 |
|
i wiesz co ? może i jestem głupia, ale zawsze przed snem przymykam swoje powieki i wyobrażam sobie jak siedzę z tobą na ławce, w ciemnym parku, trzymam twoją dłoń, całujemy się .
|
|
 |
tak to prawda . lubię chodzić w za dużej bluzie mojego kumpla . prawda to też, że lubię męskie perfumy i mogłabym się nimi psiukać cały dzień . tak, masz rację, wolę grać z chłopakami w piłkę niż spędzać czas na zakupach . nie mylisz się, lubię odwalać w szkolę i nie pasuję mi, że plujesz się do mojej kumpeli . i może tym wszystkim różnię się od niej ? bo przecież każdy by wolał panienkę z fajnym tyłkiem, niż dziewczynę, która potrafi kochać i jest wrażliwa, choć zgrywa twardzielkę ./ ansomia
|
|
 |
a gdy kumpel zobaczył nadgarstek zapytał głupio po czym są te pieprzone kreski , popatrzyłam na nie i z uśmiechem na ustach odpowiedziałam ,że te po szczęściu./ namalowanaksiezcznika
|
|
 |
nocne siedzenie na parapecie , ogrzewanie rąk kubkiem kawy i ten bezmyślnie wgapiony wzrok w gwiazdy bo może jakaś spadnie i spełni życzenie. / namalowanaksiezniczka
|
|
 |
Moge zginąć jutro, bo prawdziwi zazwyczaj żyją krótko - Na pół etatu
|
|
 |
Widzisz jej łzy ? - Nie - I na tym polega obojętność
|
|
 |
mam w sobie dzisiaj lajt całą noc spokojnie
|
|
 |
nie znam słów, co mają jakiś większy sens, ej. by wyrazić to co chcę mniej więcej
|
|
 |
znasz przysłowie: ostrożnie przyjaciół sobie dobierz. przyjdzie co do czego może nikt Ci nie pomoże
|
|
 |
co tam? w odpowiedzi: "chujowo jak zwykle". nie chcę nawet słuchać ale chyba już przywykłem
|
|
 |
nie widząc sensu bytu, powiesz: „nie miałem szczęścia w życiu". to nie ślepy los, bo miałeś w rękach wybór
|
|
 |
[cz.1]przebudziwszy się jakiś czas temu, nie mogąc na nowo usnąć, przewracała się z boku na bok. obróciwszy się do do niego, opuszkami swoich palców przejechała po jego spierzchniętych ustach. obudził się. jeżdżąc po pościeli ręką, chcąc ją przytulić zauważył że leży w łóżku osamotniony. podniósł się, ujrzawszy ją siedzącą po turecku na podłodze. ten codzienny widok nie zdziwiłby go, gdyby nie fakt, że na palcu wskazującym trzymała pistolet, kręcąc nim jak zazwyczaj swoimi kruczo czarnymi włosami. odskoczył, opierając się o ścianę. przykrywszy kołdrą swoje nagie ciało, przerażony jak nigdy dotąd spytał co wyprawia. - widzisz kochanie... wydaje mi się, że w naszym związku, a raczej byłym związku brak urozmaiceń. dobrze bawiłeś się ostaniej nocy? - co to ma do rzeczy, co ty do cholery wyprawiasz? - próbował krzyknąć, jednak wydukał to z siebie drżącym głosem. - ja też się dobrze bawiłam ostatnimi nocami zalewając poduszki łzami jak tsunami ubogie kraje.
|
|
|
|