 |
są tacy, którym z zasady ręki nie podaje
|
|
 |
czuję, jakby kończyło się coś co nie zdążyło się nawet zacząć
|
|
 |
i tak nie będziemy się więcej już znać
i tak nasze usta nie będą ze sobą już więcej grać
|
|
 |
Pozmieniało się, wiesz? /cmw
|
|
 |
Nie umiesz być w moim świecie. Nie masz nerwów na moje ironizowanie. Hejty cię wkurwiają, a przecież masz je zlewać. Nie lubisz jak palę - a to już na pewno nie przejdzie. I nie, nie powiem, że przeciwieństwa się przyciągają. Chuja prawda. Ranimy się. Błądzimy. Oszukujemy. Zapijamy smutki. Próbujemy żyć osobno. Nie wychodzi nam nic, ale nie potrafimy żyć bez siebie. Mimo wszystko - trwamy przy sobie. / cmw
|
|
 |
że wszystko będzie jak trzeba, pokaże mi piękno, ale najpierw będę musiał przejść przez jakieś piekło.
|
|
 |
nocami tęskni się o wiele mocniej. /rozkminajto
|
|
 |
Nie jestem pewien do czego służy miłość, ale tak mniej więcej wydaje mi się, że do kupowania Ci świeżego chleba, gdy jeszcze śpisz, do podawania ręcznika gdy wychodzisz spod prysznica, do parzenia Ci kawy i przyjmowania za to uśmiechu, do chowania Cię pod parasolem albo w dłoniach, do niewierzenia w cellulitis, do niewidzenia zmarszczki, do słuchania z Tobą muzyki i spacerowania palcami po Tobie.
|
|
 |
żeby tylko mieć dla kogo wstawać w te jebane poniedziałki.. /rozkminajto
|
|
 |
Potrzebowałam oparcia. Przy tym zrozumienia. Poczucia, że twoje ramiona są najbezpieczniejszym miejscem na ziemi. Czułam to. Tak cholernie uwielbiałam się wtulać w twoje ciało. Leżeć nie robiąc zupełnie nic, a czując się jak w niebie. Nie doświadczyłaś tego, więc nie wiesz jak to jest to stracić. Nie ma nas już pół roku. Jestem silna. Doświadczyłam tego – inni żyją w złudzeniu poznania miłości kilkadzisiąt lat. Cholernie boli rozłąka z ukochanym. Ale słowa "na zawsze" – myślałam, że są prawdziwe. Że jesli to coś trwałego to przetrwa. Może to po prostu pewnie etap w życiu. Coś co ma umocnić mnie przy ludziach, którzy mimo wszystko są ze mną? Dzisiaj otwarcie mogę powiedzieć, że zamknęłam rozdział – w końcu. Pokazałam życiu, że nie może mną tak bezkarnie pomiatać. /cmw
|
|
 |
Rozmawiam z tobą, ale wiesz co? Już nie intrygujesz mnie. Nie zależy mi, żeby pociągnąć rozmowe. A co u ciebie? To jeszcze bardziej mnie nie interesuję. Wypaliliśmy się. Zaakceptowałam. Odpuściłam. Kontakt będziemy utrzymywać, będziesz pisać to odpiszę – czaisz tą obojętność? Kocham silną siebie, wyjebka. O tak, tego było mi trzeba. / cmw
|
|
|
|