 |
|
dobrze, że przyszłaś. gniję daremnie własnego nieprzytomny cienia. gdzie jestem, że oto nie ma mnie we mnie? są tylko moje cierpienia.
|
|
 |
|
kocham cię -mówię. wraca świat. śpi ze mną.
|
|
 |
|
znowu mam życie, ona mi je robi
|
|
 |
|
jest we mnie wiele gniewu, chciałbym się go pozbyć.
|
|
 |
|
mam Ci tak wiele do milczenia.
|
|
 |
|
daj mi siebie, więcej, nie wiem...
|
|
 |
|
bądź tak blisko, że w środku.
|
|
 |
|
musisz mi pomóc, bo jestem zmęczony jak bóg, który harował przez tydzień i nie stworzył świata.
|
|
 |
|
chciałbym zamykać Twoje oczy swoimi ustami i usypiać Cię swoim oddechem. i uciec z Tobą gdzieś, i żyć.
|
|
 |
|
nie milcz do mnie za bardzo, bo gryze policzki od środka
|
|
 |
|
już nie mam do tego miłości. serce mi się skończyło.
|
|
 |
|
bo nie ma nic w tym zniszczonym świecie, co będę kiedykolwiek tak bardzo kochał.
|
|
|
|