 |
Pomimo wszystko, że żyjemy w takich czasach, najważniejsze jest to, co masz w sercu, dopiero później kasa.
|
|
 |
Mógłbym za siano nagrać ładnych piosenek mnóstwo, ale potem co rano musiałbym pluć sobie w lustro.
|
|
 |
Być może jestem niepoprawnym marzycielem, ale ja was proszę o tak naprawdę niewiele.
Niech wam banknoty do końca nie przysłonią oczu. Co to za motyw, że na ich widok nie trzymasz moczu ?
|
|
 |
Słuchasz teraz jednej tony spośród tych dwustu. Każda jest prosto z serca, bo my mamy świat u stóp.
|
|
 |
Tutaj czasem bywa niewąsko, chleje się wódę szklankami, ten kraj jest Polską.
|
|
 |
'przyjedź do domu na święta'- wyskoczyła nagle podczas rozmowy siostra. zamilkłam na chwilę, próbując wymyślić jakieś sensowne wytłumaczenie. 'nie dostanę wolnego'- powiedziałam, odwracając wzrok. 'pierdolisz, dostaniesz' - siostra wkurzyła się. 'ale Iweta..' - nie dokończyłam, bo przerwała mi. 'Ty się boisz. kurwa,Ty, Żaklina, Ty się boisz?!' - nie mogła wyjść z podziwu. wzięłam głęboki oddech, po czym cicho powiedziałam: 'boję się. jak cholera się boję. i Jego, i siebie, i tego wszystkiego..' - bo to tak na prawdę chyba jedyny powód, dla którego nie chcę przyjechać na święta do Polski. bo co niby mam mu powiedzieć? bo niby jak spojrzeć mu w oczy? bo jaką podjąć decyzję? || kissmyshoes
|
|
 |
rozpierdalasz mi głowę. tak maskymalnie jak to tylko możliwe. budujesz we mnie wątpliwości, i wyrzuty sumienia. mieszasz - jak nigdy wcześniej.. || kissmyshoes
|
|
 |
było jakoś kilka dni przed moim maturami. odebrałam ze szpitala przyjaciela, który ledwie wygrzebał się ze swojego stanu, po tym jak trafił na oiom, połamany, poobijany i nieprzytomny. wyszliśmy przed szpital, i na chwilę się zatrzymaliśmy. przyjaciel zaciągnął się powietrzem mówiąc,że dopiero teraz zaczął doceniać życie.'czyli już koniec z biciem?'-zapytałam, z nadzieją. 'definitywny'-odpowiedział. ucieszyłam się, przytulając Go mocno. 'chociaż... jest jeden wyjątek'- powiedział, lekko się uśmiechając. 'jaki?'- zaciekawiłam się. ' Ty. za Tobą, i dla Ciebie wlezę ponownie do klatki,choćby nie wiem co' - powiedział, całując mnie w policzek. uśmiechnęłam się sama do siebie, nic nie odpowiadając. od zawsze wiedziałam, że jest tym człowiekiem, któremu mogęnufać stuprocentowo, i który zawsze będzie przy mnie, bez względu na okoliczności. || kissmyshoes
|
|
 |
wiem,że nie lubią tego, gdy ich oszukuję. gdy idziemy gdzieś razem, a ja nagle w połowie drogi zaczynam zwijać się z bólu. gdy po treningu ledwie oddycham, nie mogąc złapać powietrza. wiem, że boli ich gdy ledwie mówię:'wszystko ok', bo nie mogę wydobyć z siebie słowa. wiem, że się na mnie zawodzą, gdy udaję, że wszystko dobrze - a przy tym sama zastanawiam się kiedy znowu zawlecze mnie to do szpitala. || kissmyshoes
|
|
|
|