|
Rozmawiałam z przyjaciółką. W pewnej chwili kompletnie odleciałam, znalazłam się w zupełnie innym miejscu. Kontakt z rzeczywistością, odzyskałam dopiero, gdy przyjaciółka zaczęła mi machać ręką przed oczami. - Co z tobą? Słuchasz mnie w ogóle? - spojrzałam na nią i poczułam, że moje oczy stają się szkliste. - Kocham Go, tak cholernie Go kocham, a wiesz co jest najgorsze? Że to wszystko jest bez znaczenia. < 333333333333333
|
|
|
Wiem, że już nigdy nie będzie tak perfekcyjnie jak było. Zmieniłam się. Zmieniło mnie Jego odejście, tak bardzo bolące. Zmieniły mnie bezsenne noce, łzy i tęsknota. Po długim czasie przestałam sobie zadawać pytania dlaczego odszedł. Zaczęłam żyć chociaż było to trudne, przecież miałam jeszcze dla kogo. Dla przyjaciół, którzy mnie nie opuścili. Najgorsze były wieczory i noce. Wtedy wracało wszystko. Do dziś chwilami wraca tylko z jedną różnicą. Nie kocham Go już ale mi zależy. Tylko tyle. Mam dystans do Niego. Nikt nie zwróci mi tamtych chwil. Czas biegnie nieubłaganie. Nieodwracalne decyzję z którymi czas się pogodzić.
|
|
|
nie umiem przeżyć chociaż jednego dnia bez wypowiedzenia Twojego imienia. ;*
|
|
|
Wbijała swoje paznokcie w jego plecy, a on z każdą sekundą przytulał ją jeszcze mocniej. `nie płacz, już jestem przy tobie, rozumiesz?` - wyszeptał prawie niesłyszalnie `teraz jesteś, a jeśli znów ? znów mnie zostawisz? moje serce juz tego nie wytrzyma, zrozum` - wydusiła krztusząc się płaczem.. Wziął w dłonie jej twarz i spojrzał w jej oczy z taką delikatnością i czułością jak dziecko `raz cię straciłem, drugi raz tego nie zrobię, obiecuje`- zaczął całować jej twarz, centymetr po centymetrze, a z jego oczu spłynęła pierwsza łza. ;*
|
|
|
Uzależniliśmy się od siebie, a mimo to nie mamy zamiaru się leczyć . ;*
|
|
|
Nie chce żebyś kradł, kłamał czy oszukiwał. Ale skoro musisz kraść to kradnij moje smutki. Jeśli musisz kłamać to kłam o mojej urodzie. A jeśli musisz oszukiwać, to oszukaj czas bo ja nie przeżyje ani jednego dnia bez Ciebie.
|
|
|
Wsłuchując się w piosenki Twojego ulubionego zespołu, siedzę pośród czterech ścian z papierosem w ustach i kawą między kolanami, wspominając dzień, w którym widziałam Cię po raz ostatni .
|
|
|
bo nie ma zajebistych wspomnień bez zajebistych kumpli .
|
|
|
nie miałam nic przeciwko temu , że tak bardzo przesiąknięty był arogancją. wkurwiało mnie, gdy na każde pytanie odpowiadał z taką pewnością siebie - ale pasowało mi to. lubiłam gdy woził się chodząc między blokami, i nie przestawał mówić 'cześć' - bo znał chyba każdego. uwielbiałam ten wredy uśmiech, i głowę uniesioną ku górze - czasem zbyt często.nie obrażałam się, gdy dzwonią mówił: ' weź mi nie ryj, pije piwo'. gdy zamiast ' tak, kochanie' , mówił 'noooo' robiąc tą swoją minę. i choć kawał z Niego skurwysyna - ja Go za to uwielbiałam.
|
|
|
Pragniesz spaceru. Ale tym razem nie samotnego.
|
|
|
Już nawet nie chodzi o sam fakt użalania się nad sobą. Ale o to co teraz widzisz. Pusty pokój, laptop, kubek z herbata i cichy telefon. Masz nadzieje, że się odezwie. W głebi duszy pragniesz by się odezwał. Ale nie miej nadziei, patrz się na to co widzisz: pusty pokój, laptop, kubek z herbatą i Ty...sama.
|
|
|
|