 |
Trudno jest zapomnieć kogoś kto dał Ci tyle do zapamiętania. /fb
|
|
 |
Zmieniłam się, i to cholernie.Przechodząc się polnymi drogami nie patrzę już w niebo, nie uśmiecham się szczerze,nie nucę ulubionych piosenek.Wszystko to co robiłam kiedyś rozpłynęło się nieodwracalnie.Mimo , że tęsknie za tym bardzo , wiem , że nie cofnę tych lat, a może wszystko zmieniło się przez głupie szukanie rzeczy nierealnych , nie możliwych do spełnienia..
|
|
 |
Rozpoznaję pierwsze objawy choroby zwanej głupotą, gdy czuję zapach nikotyny zaciągam się tak, jak by mieli zabrać mi powietrze.
|
|
 |
Czując miłość w powietrzu ulatniam się jak przyjemny zapach nie chcąc cierpieć bez powodu.
|
|
 |
Możliwe , że kiedyś zobaczysz mnie siedząca na parapecie lub krawężniku ulicy z papierosem w ręku, kompletnie załamaną psychicznie, z twarzą zalaną od łez.Nie dziw się gdy ujrzysz taki widok tylko zrozum , że kiedyś cię kochałam lub nadal kocham.
|
|
 |
za tydzień, to ja będę królową, a one moimi księżniczkami. wyjdziemy na miasto, z górą tapety na twarzy, która oczywiście będzie mniejsza niż nasze mózgi. będziemy pić wódkę prosto z butelki, jeść tuczące dania, rzucać się tortem. zero facetów, tylko my. alkohol uderzy w nasze główki, przestaniemy panować nad sobą. wieczór przepełni się mężczyznami, na jeden pocałunek, oraz wypalonymi papierosami. zaliczymy kilka krawężników. po powrocie nie będziemy już tak odpicowane. wiecie co to oznacza? wanilia dwudziestego pierwszego kończy 16-naście lat i trzeba to jakoś uczcić.
|
|
 |
rozbierał ją powoli. ze wszystkich uprzedzeń, oraz z ubrań. był delikatny. zachowywał się jak prawdziwy mężczyna. zauważyła, iż nie chce by cierpiała. pytał o każdy odważniejszy ruch. pozwalała mu na wszystko. podniecenie brało górę, nad zakazanym. zapach miłości unosił się wokół. to co robili, ani trochę nie przypominało jej zwykłego seksu, który widziała na filmach. wyjątkowe uczucie, wyjątkowa chwila. gdy skończyli, wyczerpana, zasnęła. obudził ją zapach grzanek, jajecznicy i gorącej, malinowej herbaty. niedługo później, zobaczyła ukochanego, w świeżej koszuli i jasnych jeansach. na same wspomnienie wczorajszego wieczoru uśmiechnęła się szeroko, zrozumiał o co chodzi. odwzajemnił. usiadł obok. karmił ją jedzeniem i komplementami. mimo wszystkich przeciwności losu, było tak już zawsze, na zawsze.
|
|
 |
nie jestem jasnowidzem, ale potrafię doskonale wyobrazić sobie plan poniedziałkowego ranka i przedpołudnia. przyjdę do szkoły, jak zwykle niewyspana. powoli doczołgam się na pierwszą lekcję. wejdę do klasy przepełnionej rozradowanymi dziewczynami, na korytarzu spotkam podniecone laseczki. będą wszędzie. siądę do moich kobietek również rozochoconych tym pięknym dniem. walentynki. roznoszenie kartek, w które się nie bawię. dostanę kilka jak co roku, następne przyjdą pocztą, kumpele podarują mi lizaki i czekoladki. nie oczekują na rewanż, znają moje poglądy. na długich przerwach popłynie muzyka i słodkie życzenia. zakochane pary będą lizać się na środku korytarza. wszystko na pokaz, pod publikę. dobijający dzień.
|
|
|
|