 |
ich kłótnia była doskonale słyszalna, w każdym zakamarku klatki schodowej. -'więc zostawiasz mnie, Ty pierdolony skurwielu' - krzyczała. -'zostawiam, mam Cię dość, a teraz puść mnie.' -'nie, nie puszczę. może wyjaśniłbyś mi coś.' -'nie zamierzam.' odepchnął ją, lecz znowu zastawiła mu drogę. uderzył ją w twarz. zaskoczona, nie zauważyła kiedy trzasnął drzwiami jej małego mieszkanka. wyszedł. dupek.
|
|
 |
szkolna dyskoteka. nie bawiła się, zbyt dobrze. była samotna, od dwóch, jakże długich miesięcy. na widok chichoczących koleżanek, zaabsorbowanych rozmową z chłopakami, wyszła. przywykła do samotności, nikt nie rozumiał jej tak jak on. odpaliła papierosa, nie zwracając uwagi na wchodzących nauczycieli, rozpłakała się, niszcząc przy tym misterny makijaż. pobiegła przed siebie, słyszała równomierne bicie serca współgrające z stukotem obcasów. nie wróciła, już nigdy.
|
|
 |
I nawet gdybyś leżał obrzygany, omiotła bym Cię wzrokiem pełnym czułości, pomogła przebrać i zaprowadziła do łóżka. Na komodzie znalazł byś aspirynę i butelkę wody na ukojenie porannego kaca. Możecie powiedzieć , że jestem głupią dziewczynką, która spełni każdy rozkaz. Możliwe ,że nią jestem, ale najwyraźniej głupia miłość zmienia porządnych ludzi.
|
|
 |
przepraszam za każdą łzę, wiedz, że więcej nie zapłaczę.
|
|
 |
był prawdziwym mężczyzną. opowiadał seksistowskie dowcipy, był silny, potrafił nieść mnie przed kilometr bez zadyszki, miał w sobie za mało delikatności zewnętrznej, jak i wewnętrznej. nie był ideałem z mych dziecięcych snów, ale kochałam go, wielbiłam całym sercem, jak najdroższy skarb świata.
|
|
 |
Przyjemny podmuch wiatru bawi się włosami.Pastelowa sukienka opina ciało.Czarne szpilki nadają centymetrów.Stary rock pomieszany z symfonicznym metalem wprawie w cudowny stan.Duże zielone oczy zabijają swym wyglądem mijających przechodniów.Słodki uśmiech pociesza zrozpaczonych.Patrzysz na nią i nie widzisz nic.Bo nie wiesz nic.
|
|
 |
Jesteś jak powiew wiatru ożywiasz moje ciało i duszę.Wszystkie emocje odżywają.Teraz wiem , że znów mogę poczuć co to znaczy żyć.
|
|
 |
Zamyślona zamykam się w swoim świecie.Po chwili otwieram wrota , i stwierdzam , że chowanie nie ma sensu.Kopie kamyk zwany życiem i podążam dalej zajebiście zawiłą ścieżką.
|
|
 |
Zamglone oczy,nieobecna twarz.Wystarczyła tylko jedna chwila na zbyt długi czas zapomnienia.
|
|
 |
Mimo wielu wad , ja nie widzę żadnej.
|
|
|
|