 |
Chcesz krzyczeć, ale właśnie jakiś bezwzględny łotr trzyma Cię za kark na dnie stawu, uniemożliwiając wypłynięcie na powierzchnię. Dusisz się. Woda przedostaje się do płuc. Zaczynasz odliczać czas. Pierwsza sekunda - przed oczami przelatuje Ci Jego twarz: próbujesz ją chwycić, ale rozmywa się w bezszelestnej wodzie i właśnie wtedy zdajesz sobie sprawę z tego, że tak naprawdę On nigdy nie był Twój. Widziałaś Go - był na wyciągnięcie ręki, ale tak naprawdę od dłuższego czasu już należał i będzie należeć do Niej. Prawda kopie Cię w brzuch, a Ty.. Ty łapczywie nabierasz wodę do ust, aby płuca zapełniły się nią, abyś odpłynęła w bezkres, gdzieś gdzie zniknie łaskawie ten ból rozdzierający serce z powodu tego jak ktoś zakochany może być ślepym, żałosnym głupcem. /happylove
|
|
 |
Uniosłam ku górze lampkę czerwonego wina. Przysłoniłam sobie nią pustą ulicę, szare budynki wyglądające zza koron drzew, mały, prywatny parking pełen samochodów. Wpatrywałam się za okno, gdy tak naprawdę próbowałam dostrzec tę właściwą drogę, którą będę mogła wybrać tak, aby nie żałować jej za parę lat. Zasłoniłam kieliszkiem cały ten fizyczny świat, cały ten syf, aby móc spojrzeć na układ rzeczywistości sercem, ale nie potrafiłam. Nie potrafiłam. To jak walka człowieka za śmiercią - w większości wypadkach przegra się tę walkę od czasu do czasu udając jedynie się jej wymknąć i przedłużyć nasz pobyt na ziemi. Z głośników wydobywał się Dżem idealnie komponujący się z przesyconymi uczuciami pompki w klatce piersiowej. Zaczęłam szeptać w próżnię, bezsensu i bez celu, drwiłam sama z siebie. Spłynęła pierwsza łza. Łza smutku ma jedną konkretną cechę: jest chłodna i lodowa tak teraźniejszość. /happylove
|
|
 |
krótko i na temat: albo jesteś, albo Cię nie ma. nie istnieje nic pomiędzy.
|
|
 |
wyjdź z domu. załóż na uszy słuchawki i idź. idź przed siebie, i oddychaj. zaciągaj się haustami miejskiego powietrza. idź, i nie myśl - zapomnij o każdym problemie, każdej kłótni, każdym zmartwieniu - oderwij się chociaż na chwilę od wszystkiego, od życia, które tak bardzo kopie każdego po dupie.
|
|
 |
tak bardzo nie mam pojęcia co zrobić. tak strasznie trudno jest mi podjąć jakąkolwiek decyzję. tak cholernie mocno czuję, że ponownie źle wybiorę. tak bardzo się boję.
|
|
 |
jesteś błędem,który popełniłam setki razy, i który popełniłabym kolejny raz, z uśmiechem na twarzy.
|
|
 |
upił się,i zadzwonił. głupia,odebrałam. słuchałam Jego bełkotu,w pewnym momentach nie dało się Go zrozumieć, ale gdy wydukał 'tęsknię' - do moich uszu doszło to odrazu. powtórzył to dokładnie dwanaście razy - jak mówił, za każdy miesiąc milczenia. był tak bardzo pijany, a przy tym tak bardzo szczery. i zaczął płakać, jak dziecko - a ja słuchałam tego wszystkiego co z siebie wyrzucał. słuchałam, i zastanawiałam się jak bardzo głupia jestem, że jeszcze się nie rozłączyłam. i czułam, że to wszystko nie ma sensu, ale tak bardzo trudno było wcisnąć mi czerwoną słuchawkę. tak bardzo trudno było mi przestać słyszeć Jego pijany głos..
|
|
 |
Twój najważniejszy błąd? popełniłaś Go wtedy, gdy podniósł na Ciebie rękę, a chwilę po tym pozwoliłaś mu na to by Cię objął. popełniłaś Go wtedy, gdy dałaś mu kolejną szansę, wierząc, że się zmieni.
|
|
 |
przyjdź,porozmawiamy. przyjdź,napijemy się herbaty. przyjdź,pomilczymy. przyjdź,pouśmiechamy się. przyjdź,poznamy się na nowo - bo przecież tak wiele się zmieniło.
|
|
 |
byłam dla Niego jak miejsce, z którego mógł odejść, i wrócić, kiedy tylko mu się podobało. byłam jak pielęgniarka - bo opatrywałam Jego rany na sercu. byłam jak psycholog - bo wysłuchiwałam nocami, jak narzekał na wszystko. byłam jak negocjator - gdy stałam między Jego życiem, a Jego samobójstwem. byłam zawsze, i wszędzie - do czasu, aż po koljenym odejściu zatrzasnęłam za Nim drzwi, i wywiesiłam kartę: 'spierdalaj,odszedłeś o jeden raz za dużo
|
|
 |
raz w życiu przyznaj,że byłam Ci potrzebna. raz w życiu potwierdź,że byłam,gdy nie było nikogo innego.jeden,jedyny raz przyznaj się do błędu jaki popełniłeś, odchodząc.
|
|
 |
pewnie, pójdę z Tobą do kina - jeśli nie zabierzesz mnie na kolejną nudną, polską komedię. oczywiście, porozmawiam z Tobą - jeśli będziesz w stanie zrozumieć moją nawykową już ironię, wplątaną w prawie każdą wypowiedź. jasne, możemy pójść na koncert - jeśli zrozumiesz, jak ważna jest dla mnie muzyka. tak, będziesz miał jakąkolwiek szanse na poznanie mnie - jeśli tylko masz w swoim życiu włączoną opcję: myśleć
|
|
|
|