 |
niedawno bylismy dziećmi a świat był piękny, potem doszły problemy, uczucia, jakieś błędy
|
|
 |
to Polska, normalna akcja, po pierwsze hajs, po drugie libacja
|
|
 |
to obserwacje tego co było lub mogło być, moje wspomnienia lub tylko pogłos tych
|
|
 |
Ty patrz mi w oczy i powiedz to o czym piszesz, gdy ja notorycznie przerywam w tym mieście ciszę
|
|
 |
bez tego zginę wstrzykuję to jak insulinę, zainfekowany tym chłonę dym, odpalam tą machinę
|
|
 |
to się nie kończy chociaż kiedyś zaczyna, do końca życia będziesz ten dzień przeklinać
|
|
 |
if you can dream it , you can do it
|
|
 |
wiesz, tu nie liczą się kilometry, ale to, że w moim serduszku na co dzień, grzeje swoje miejsce. tu nie liczą się rzeczy, które różnią, bądź każdego dnia dzielą, liczy się to maleńkie, a zarazem wspólne szczęście, wywołane jedynie Jego obecnością, tą ogólną w życiu. kalkulacja uczuć, to, że czasem myśl o Nim, o tym co robi czy jak się czuje, jest znacznie ważniejsza, nawet od tych tak chwilowo nierównomiernych, uderzeń własnego serca. / Endoftime.
|
|
 |
Mam ochotę być dziś marudna, wredna, kapryśna, nijaka. //ananas_w_puszce
|
|
 |
za oknem była mgła, ja nie mogłem zasnąć tej nocy, na biurku dwa papierosy i łzy wsiąkały w brudnopis.
|
|
 |
i obiecuję Ci, któregoś dnia nie wytrzymam, zatrzaskując drzwi wyjdę z domu. kierując się przed siebie wbrew chęci, ani razu nie obejrzę się w tył, a Ty robiąc wszystko co tylko się da, nigdy więcej mnie nie znajdziesz, nigdy nie zobaczysz, nawet w tych tak nierealnych snach, ja już nie powrócę. / Endoftime.
|
|
|
|