|
nawet nie wiesz jakie to trudne. patrzeć na ciebie każdego dnia, być miłą i zachowywać się jakby nigdy nic się nie stało. a stało się. cholernie dużo się stało. nawet jeśli ty nie zdajesz sobie z tego sprawy.
|
|
|
i uwierz, że ja już niczego od ciebie nie oczekuję. żadnych skrajnych uczuć, gorących spojrzeń, ani obietnic, które łamiesz, zanim zdążysz złożyć. ja proszę cię tylko o to, abyś zniknął z mojego życia, przyznając, że żałujesz każdego z kłamstw.
|
|
|
kiedyś słowo "szczęście" kojarzyło mi się z tobą - dzisiaj wprost przeciwnie.
|
|
|
czy zbyt agresywnie i kompromitująco byłoby podejść i zwyczajnie wyjebać ci w twarz?
|
|
|
oficjalnie to cię znam. ale na serio - to nawet na "spierdalaj" nie zasługujesz.
|
|
|
- czym się zajmujesz na co dzień, młoda damo? - staram się mieć wyjebane na co dzień, proszę pani.
|
|
|
marzę, że umiem dać ci szczęście. więcej niż trochę. że umiem kochać całym sercem, nie rozmieniać się na drobne.
|
|
|
teraz nawet ja mogę powiedzieć, że pomyliłam uczucia z prawdą, bo lubiłam widok, kiedy byłeś ty i ja.
|
|
|
a ona czekała, czekała na niego, aż serce przestało bić, a oddech przestał być oddechem.
|
|
|
dochodzę do wniosku, że najrozsądniejszym wyjściem, byłoby cię zabić. świadomość, że pozbyłam się ciebie na własne życzenie, jest bardziej satysfakcjonująca, niż ta, że odszedłeś bez mojej zgody.
|
|
|
powinnam ci postawić pomnik. sprawiłeś, że mogę przez bite pięć godzin leżeć na łóżku, wbijając wzrok w pająka, wiszącego na pajęczynie. i nie mam siły krzyczeć, choć przecież zawsze bałam się pająków.
|
|
|
wiesz, powinnam ci życzyć, aby ktoś kiedyś złamał ci serce tak jak Ty złamałeś je mi. ale nie będę. mało tego. powiem ci, że będę pierwszą osobą, która z miłą chęcią przypierdoli w twarz osobie, która cię zrani. może wtedy zrozumiesz.
|
|
|
|