 |
Miałam nadzieję, że nam się uda. Mówią, że nadzieja matką głupich - chyba mają rację. Zjebałeś wszystko, wtedy gdy miałeś tylko na to ochotę. Możesz być z siebie dumny, ja już do Ciebie nie napiszę.
|
|
 |
to, że utrzymuje bardzo dobre kontakty z płcią przeciwną, to nie znaczy, że od razu z nim jestem. czaisz kurwa?
|
|
 |
lepiej byloby, gdyby matka rzeczywiście mnie usunęła bedac w ciazy. zobacz, jakby bylo pieknie, Ty bys nigdy mnie nie poznal, ja nie cierpiałabym, nie cieła sie, nie pila do nieprzytomnosci tylko dlatego, że znow sie pokłócilismy, rodzice mieliby święty spokój. mama nie plakalaby po cichu, bo znow ja zawiodlam, najblizsi przyjaciele nie musieliby znosic moich wiecznych wahan nastrojów, sąsiedzi nie narzekaliby, że znow włączyłam muzykę za głośno.. nawet moj pies cieszylby sie z tego, ze w koncu niekt na niego nie podnosi glosu. ale niestety , mama tego nie zrobila, wiec musze radzic sobie sama, nie mam na tyle cholernej odwagi, zeby polknac garsc tabletek, popic alkoholem i spaść w wiecznąotchłań. starczy mi tylko niebezpieczne wychylenie sie przed pasami w czasie czerwonego swiatła, majac nadzieje, ze w koncu mnie cos pierdolnie na amen.
|
|
 |
nie chcę być zabawką w dłoniach dziecka . chcę być diamentem w dłoniach ideału < 3.
|
|
 |
Tyle chciałabym Ci powiedzieć, ale nie bardzo wiem, od czego zacząć. Może od tego, że Cię kocham? Albo, że dni, które spędziłam z Tobą, były najszczęśliwszymi dniami w moim życiu? Lub że w tym krótkim czasie, od kiedy Cię poznałam, doszłam do przekonania, że jesteśmy jak te dwie połówki jabłka, stworzeni po to, aby być razem?
|
|
 |
- Kim był dla ciebie? - zapytał. Zamyślona wpatrywała się w okno, powstrzymywała od płaczu mimo, że jej oczy szkliły się. - Kim był...? Był moją duszą. - odparła, wtedy pierwszy raz nie mogła powstrzymać łez. Ona, twarda dziewczyna, licząca zaledwie kilkanaście lat, dziewczyna która nauczyła się życia w tak krótki czasie, dziś nie umiała, płakała za nim jak małe dziecko za ukochanym pluszowym misiem.
|
|
 |
Wiesz, to nie chodzi o to, że tak to wszystko się skończyło. Jedyne co mnie boli to sposób w jaki mnie potraktowałeś.
|
|
 |
przychodzi taki moment , kiedy stajesz , zaciągasz ręczny w swoim życiu , bierzesz głęboki oddech i uważnie czytasz drogowskazy - kolejne kierunki , znaki , drogi , którymi możesz podążyć . a w głębi coś pęka , bo jedyne co wydaje się na tą chwilę właściwe to cofnięcie się , ruszenie wstecz - do tych uśmiechów , do każdej z tych rozmów , do obietnic , które nie zostały dopełnione , do słów , do Jego głosu , dotyku , ciepła Jego oddechu . stoisz ze wspomnieniem zapewnień , że zasługujesz na kogoś lepszego , podczas kiedy serce wali jak oszalałe o żebra wygłaszając swoje racje z przypomnieniem , że
On był wszystkim . .
|
|
 |
` W wielu momentach życia jedynie czego pragniemy to odpuścić i zrezygnować. A przecież sens tkwi w tym, by odszukać coś, co nie pozwoli nam się poddać. Musimy upaść po to, żeby umieć się podnieść. Podnosimy się po to, by za jakiś czas upaść znowu. Głupie ? Nie. takie właśnie jest życie
|
|
 |
wiesz jak to jest, kiedy cały świat wali Ci się w ułamku sekundy? Po tej sekundzie potrzeba przedłużających się minut, godzin, lat na poskładanie go. A i tak nigdy już nie będzie tak perfekcyjny.
|
|
 |
uwielbiałam, gdy powtarzał mi, że kocha. kiedy beztrosko kupował mi lizaka
i patrząc jak słodko się nim zajadam , czule całował mnie w czoło.
gdy siedzieliśmy u mnie, a ja wkuwałam matmę , siedział obok,
by móc potrzymać za rękę. podczas ogromnej ulewy,
skryci pod cienką warstwą parasola, patrzył głęboko w Moje oczy.
kiedy stojąc tak cholernie blisko siebie zbliżał swoje wargi do moich.
będąc obok, potrafił ramionami zapewnić bezpieczeństwo. no, ale tak.
przecież robiąc to, nigdy nie powiedział " to tak na zawsze, skarbie " .
|
|
|
|