 |
Nie moge bez Ciebie normalnie funkcjonować, za bardzo tęsknie, za dużo sobie wyobrażam, za dużo obiecuję, Każdy przedmiot jest w stanie mi się z Tobą skojarzyć. Odkąd zrozumiałam co do Ciebie czuję, nie mogę się na niczym skupić. Są wieczory kiedy siadam sobie na balkonie, na parapecie, czy zwyczajnie na podłodze w swoim pokoju, łazienką też nie pogardzę. Siadam i zaczynają się piepszone rozkminy. I to jest właśnie ten moment, kiedy mam na wszystko wyjebane.
|
|
 |
Chwila spokoju, by po kilkset łzach na mojej twarzy na nowo zawitał fałszywy uśmiech.
|
|
 |
Potrzebuje odpoczynku od tej codziennej rutyny, od odpowiedzialności, od tych zakłamanych nastrojów, od kombinowania, od życie. Chcę poczuć się znów jak mała mała, bezbronna dziewczynka z lizakiem w ręku, ulubionym misiem pod pachą i jaśkiem pod głową. Zapomnieć o problemach, o życiu i o Tobie. Tyle kurwa tylko potrzebuję, nic więcej,.
|
|
 |
przed oczami mam nas. nasze splecione ręce, pruderyjne spojrzenia. moją głowę skrupulatnie ułożoną na Twoich kolanach. ale nie ma słów. są tylko puste krzyki. nieme półsłowa. otwieramy usta na próżno, nie wydając z siebie dźwięków ani uczuć.treść naszych rozmów udało mi się zwyczajne wyeliminować ze wspomnień. teraźniejszość jest łatwiejsza bez obecności przeszłości.
|
|
 |
słowa czasami bolą bardziej niż czyny. ale to nie istotne. przewaga czynów na słowami jest taka, że one nie potrafią kłamać.
|
|
 |
jedyne czego pragnę na te święta to spokoju. ucieczki. obudzenia się z koszmaru,którego nieusilnie staram się pozbyć poprzez szczypanie się po ciele każdego ranka. łudzę się, że to wszystko jest tylko imaginacją. zostawiłam koło łóżka filiżankę po kakao. codziennie rano budzę się i przecierając oczy spoglądam na nią. z nadzieją, że znowu poczuję zapach brązowego napoju. znowu ujrzę unoszącą się parę. znowu obrócę się, żeby dostać całusa w czoło i gwałtownie objąć Cię w pasie. ale z każdym porankiem uświadamiam sobie, że chęć tego wszystkiego jest znikomą abstrakcją, a od rzeczywistości nie ma ucieczki.
|
|
 |
najgorsze, są noce. wspomnienia dopadają wtedy najmocniej. starasz się na nowo stać małą dziewczynką kurczowo zwijającą się pod kocem. a one wychodzą. wypełzają jak potwory spod łóżką i duszą. duszą Cię płaczem perfekcyjnie przyciskając do poduszki. odbierając Ci oddech, zrzucając głaz na Twoją klatkę piersiową. chcesz zamknąć powieki, ale masz zakaz. dławisz się wspomnieniami, wyrzutami sumienia i świadomością, że zapewne wyczerpałaś swój limit na szczęście. zapewne nie na tyle dobrze, na ile miałaś szansę.
|
|
 |
Zmiany są dobre, nie zawsze od razu.
|
|
 |
ciekawe jak mnie wspominasz . .
|
|
 |
A kiedy za mną zatęsknisz pamiętaj, że pozwoliłeś mi odejść.
|
|
 |
To nie tak, że ja sobie to wymyśliłam, potrzebuje Cie.
|
|
 |
To uczucie, kiedy chcesz pobyć sam na sam, ze swoimi myślami a świat zewnętrzny się wpierdala do twojego życia z butami, nie pytając o pozwolenie.
|
|
|
|