 |
z nią jest coś nie tak. z reguły jest po części jak powiązanie, lecz kiedy coś idzie nie po Twojej myśli, nagle brakuje dokumentu, umowy, który mogłaby zmienić cokolwiek. niejednokrotnie zaczynasz się dusić i szukać adwokata, mogącego uwolnić Cię z tej pułapki. tylko nie ma papierka z którym można pójść do sądu. nie ma nic co można rozwiązać na zwykłej rozprawie. miłość ma ten mankament - zostaje, niekiedy już niechciana. do bólu wryta w serce tak, że każda próba amputacji jest śmiertelna.
|
|
 |
-i'm gonna kill you. -hahaha. -no, seriously, run.
|
|
 |
nie wierzyłam w przeznaczenie. cały ciąg wydarzeń, wszystkie kontuzje, mniejsze czy większe, dały mi jednak czas wstrzymania. z prawdopodobieństwem wstrząsu mózgu, hamowałam jedynie łzy, będące połączeniem bezsilności i irytacji. leżałam w łóżku, a głowa nie wytrzymywała czytania. rozmyślenia, analizowanie wszystkiego i jakiś obcy głos, który uświadomił mi, iż w całym tym braku czasu, pomyliłam w życiu zakręty.
|
|
 |
potrzebowałam tego kubła zimnej wody. jakiegoś plaska w twarz, który uświadomi mi, co robię. tej szczerości i wyrzucenia mi podłych posunięć, które zaczęły znajdować się na porządku dziennym w moim zachowaniu. i ruszyło mnie tam, w okolicach mostka - a jednak serce spełnia trochę ważniejszą rolę, niż umożliwianie egzystencji. mając przed sobą tak rzeczywistą perspektywę stracenia tego wszystkiego, z zaciśniętym gardłem przyjmowałam w końcu informację, że w pojedynkę nie dam rady w życiu. nie bez niej.
|
|
 |
Dobra. Ok. zgadzam się. Jestem jebnięta. Zdecydowanie za często zaglądam do kieliszka i za często sięgam po szluga, lub coś jeszcze mocniejszego. Wiem że nie wszyscy rozumieją takie zachowanie. Patrzą na mnie i moich przyjaciół i myślą ' chuligany '. ' ćpuny ' , lub coś w tym stylu. I chcę powiedzieć wszystkim takim ludziom oficjalnie, że my mamy wyjebane na to co oni mówią czy myślą na nasz temat. Żyjemy po swojemu, za nasze błędy zapłacimy my, więc nie musicie się o nas martwić, damy sobie spokojnie radę bez waszego szanownego pierdolenia 'jaka to ta młodzież teraz nie jest' . Dziękuję, do widzenia. / najebanatymbarkiem
|
|
 |
Niech miłość przyjdzie niespodziewanie. Jako niespodzianka ucieszy Cię bardziej. /pierdolisz.
|
|
 |
Mam dosyć obwiniania się za to, że w końcu odzyskałam choć trochę pewności siebie./ pierdolisz.
|
|
 |
Zwykły koleś. Taki freeczek. Trochę jebnięty. Ale za to ile uśmiechu wywołuje na naszych mordach ;p / najebanatymbarkiem
|
|
 |
Ten tydzień? Jeden z najgorszych. Mimo wszystko. Ten wielki pożar. Patrzenie jak wiele lat pracy, w chuj ciężkiej pracy ludzi których znam dosłownie od zawsze idzie z dymem i zostają z tego wszystkiego same ruiny. Przesiedzenie całej nocy na polu obserwując cały ten pożar. Straszne. Na następny dzień po zaledwie dwóch godzinach snu do szkoły. Powrót ze szkoły do domu i zapierdalać. Noszenie spalonego drewna, potopionego metalu, szukanie części skutera, który wybuchł. Zawalenie się jednej ze ścian. Widok płaczącej babci, która może tylko bezradnie obserwować jak wygląda to miejsce w którym spędziła tak wiele czasu za dzieciaka. I na następny dzień to samo. Później cała sobota tam przesiedziana. Praca do nocy, praktycznie bez przerwy. Nie da się opisać tych wszystkich uczuć. / najebanatymbarkiem
|
|
 |
matematyka jest jak dobra impreza - nikt nie ogarnia.
|
|
|
|