 |
|
było nam dobrze i nam nie szło, wiesz, a dziś to kurwa, tylko przeszłość jest, a dostaję skurczu gardła i tak, gdy przypomnę sobie jego minę, gdy ze mną kładł się spać i z rana, jak nie chciał wstać, choć uczucia znikły, przebiły jak igły się przez nas, co by było gdybym nigdy go nie znała?
|
|
 |
|
mam tego dość, nie chce już więcej, dlaczego obcy ludzie wciąż patrzą mi na ręce? poznałam życie, więc Cię wyczuję, 'hej, siemasz?' szpiegu dzwonisz i knujesz, chcesz złożyć plan, a nie masz ujęć i nigdy się nie dowiesz, co tak naprawdę czuję, czym się zajmuję, czego żałuję, co robię co szanuję i co mnie prześladuje, po co się wcinasz i w moim życiu szperasz?
|
|
 |
|
mnie zabijały już od środka te problemy,nagle przyszedł bez słowa, uśmiechnięty jak kiedyś
|
|
 |
|
jestem wdzięczna za to okazane serce, lecz bólu, gdy odchodzi nie zniosę już kurwa więcej
|
|
 |
|
byłam głupia i nie mam nastroju, bo dziś siedzę sama w tym pustym pokoju
|
|
 |
|
Ty jesteś tam, ja jestem tu, nie wiem co trzeba zrobić już..
|
|
 |
|
to ryje banie, myśląc ciągle że żyje dla niego, bezbolesne rozstania - znasz je dobrze stąd, że nawet na palcach może je policzyć ktoś bez rąk, kurwa
|
|
 |
|
nie chcę pamiętać tego, co zasnąć mi nie daje, tyle szans w życiu, ja je kurwa zmarnowałam, ale nie chcę tez w życiu niczego żałować, może mój charakter nie chce się dostosować?
|
|
 |
|
MUSZĘ BYĆ SKAŁĄ TRWAŁĄ, CO BY SIĘ NIE DZIAŁO
|
|
 |
|
daje słowo, że ten czas nas zmienił
|
|
|
|