 |
Chodź, skarbie. Usiądź obok mnie, bym mógł opleść Cię jak chmury Słońce i zastygnąć tak jak pomnik; być obrazem miłości. Wtul się w swoje ulubione żebra i ułoż głowę na najwygodniejszej części mojego obojczyka. Teraz słuchaj moich słów. Wiem, że bardzo boisz się burzy, dla Ciebie to bestia, która pożera wszystko. W moich ramionach jesteś księżniczka chronioną przez swojego rycerza. A burza. Burza to mój krzyk, że kocham Cię ponad wszystko co ludzkie i tęsknię rozrywając sobie wnętrze. Im mocniejszy grzmot, tym mocniejsza tęsknota. Ten deszcz, który uderza o szybę to uderzenia mojego serca,które chwilowo jest za daleko cieleśnie i chce pokazać Ci, że jest mimo odległości. A błyskawica to symbol Twojej osoby w moim życiu. Rozświetlasz moje czarne, mroczne dni w jedną chwilę. Widzisz, kochanie, to tylko ja, chcę powiedzieć ile dla mnie znaczysz.
|
|
 |
wszystko się sprowadza do tego, żeby lubić siebie, jak już siebie polubisz, to cała reszta może ci naskoczyć.
|
|
 |
Kiedyś alkohol pomagał mi topić smutki, teraz zatapiam je w Twoich wargach. Dawniej, płakałem w poduszkę, teraz w Twoje ramię. Kiedyś wstydziłem się mówić o uczuciach, a dziś mam ochotę wykrzyczeć całemu światu jak kocham i jak bardzo me serce rośnie, kiedy jest przy Tobie, i gdy dłonie łączą się w jedność./mr.lonely
|
|
 |
Pamiętaj Pan, że kobiety są niewolnicami tylko tych, którzy potrafią je mocno trzymać i dogadzać ich kaprysom.
|
|
 |
Mój drogi.
Jesteś absolutnie wyjątkowy.
|
|
 |
Boże daj mi siły, żebym mogła na nich wszystkich patrzeć, uśmiechać się, powiedzieć co nieco, zachować względny spokój i skupiać się tylko na pracy.
|
|
 |
Mężczyźni naprawdę są skonstruowani w prosty sposób. Kobiety oczywiście zaburzają, jak mogą, ten porządek rzeczy, ale wystarczy raz pokazać, co można, a czego nie można, żeby facet pojął. Kobiety będą krążyć wokół tego, próbować z różnych stron, podważać, negocjować - a facet wie, że tak to tak, a nie to nie.
|
|
 |
Pokochałam Cię, kiedy Cię zobaczyłam. Od razu. Taka miłość nie mija.
|
|
 |
Tęsknota wypełnia mnie po brzegi. Drut kolczasty okala całe moje ciało, nie mam możliwości na ruch. Totalnie mnie sparaliżowało. Jej obraz przyćmiewa moje myśli, pochłania mój umysł i każdy zmysł. Jestem za szybą, po drugiej stronie lustra. Czuję się bezradny, ta bezsilność mnie przytłacza. Chciałbym posiadać zdolność czytania w myślach. Tak bardzo chciałbym wiedzieć o czym teraz myśli, kto lub co zaprząta jej głowę. Chciałbym uchylić jej nieba, dać wszystko to, czego pragnie. Chciałbym ją chronić, jak jeszcze niedawno. Wspierać, pomagać, być obok. Odebrała mi nadzieję na wszystko. Swoim odejściem zrujnowała mi życie.
|
|
 |
Na ogół nie jestem egoistą, snobem ani samolubem. Staram się dbać o innych należycie, zapewniam. Jednak teraz, na zdrowy rozum: jak mam się tego trzymać, skoro jestem kompletnie obezwładniony? Jestem więźniem, jestem skazańcem. Mam na szyi pętlę, zarówno emocji, wspomnień, zmysłów jak i uczuć. Pętla zaciska się coraz mocniej, a ja się duszę. Duszę się przeszłością, doprowadza mnie ona do samozniszczenia.
|
|
 |
2. trzęsień dygoczącego z bólu serca, pożarów wspomnień na którymś ze zwojów mózgowych czy suszy marzeń w naszych duszach. Umrzemy, oboje. Więc nie zamykam oczu, bo tak bardzo się boję, że zaciśnie mi powieki śmierć. Usiądzie na nich jak nieproszony gość i nie wstanie. Wtedy puszczę Jej dłoń i rozerwiemy się z krzykiem jakby ktoś rozdzierał stary materiał. Nie mogę pozwolić na to by zabiła Cię matka natura naszych uczuć. I umrę dopiero gdy Twoje serce pójdzie do innego świata, a wtedy ja ruszę za nim, bo jest moim przewodnikiem. Teraz będę brał miliony oddechów i dedykował je Tobie tak jak całe swoje życie.
|
|
 |
1. Leży obok mnie i zasypia oglądając film. Jej oddech jest spokojny, a Jej ciało jak kot ułożyło się na moim. Uśmiecha się kącikami ust i prosi o buziaka na dobranoc dopowiadając, że nie chce by się to kiedykolwiek skończyło. W końcu Jej powieki bezwładnie opadły, a ja przyglądam się temu obrazkowi i jestem pewien, że żaden koneser sztuki nie widział równie pięknego. Caluję Ja w czoło najdelikatniej niczym muśnięcie płatkiem róży, a w mojej głowie pojawiają się myśli. Tak bardzo mnie kocha i każda Jej tkanka mi to szepcze. Oddaje się mi bez żadnego lęku, a gdy uśmiecha się wyznając tak szczerze miłość, diabeł wstrzymuje oddech niedowierzając, że można być tak prawdziwym. Jest taka idealna, że żaden słownik nie opisałby w połowie Jej zalet i urody, jest taka moja, że nasze dłonie zrosły się korzeniami naszych żył. Skleiła nas miłość siłą wszystkich żywiołów i gdy choć naderwiemy więź umrzemy oboje przez tsunami słonej wody ze źrenic,
|
|
|
|