głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika mrpaulina1489

'jestem pijana . Od wina tylko trochę . Najbardziej od wspomnień . '

dallassis dodano: 11 listopada 2011

'jestem pijana . Od wina tylko trochę . Najbardziej od wspomnień . '

  Poznałam tożsamość mojej biologicznej matki. No to co. Zastawiła cię. Jest do bani.   TVD

dallassis dodano: 11 listopada 2011

- Poznałam tożsamość mojej biologicznej matki.-No to co. Zastawiła cię. Jest do bani. / TVD

Stała zakrwawiona na środku szpitalnego korytarza. Rozłożone w bezradności dłonie  mokre od deszczu włosy i łzy na twarzy. Podszedł do niej policjant i złapał ją za ramiona. Trzęsła się niesamowicie. Dotknęła dłonią ust  brudząc się przy tym krwią. Spojrzał na nią pytającym wzrokiem i czekał. Stali tak jakieś trzy minuty  aż w końcu dziewczyna się odezwała. Mówiła bez ładu i składu. 'Strzelił. Dostał w klatkę. Strzelił do niego. Do braciszka. Mojego braciszka. On upadł i bardzo się...Miał dreszcze. Mówił  że mu zimno. Leciała krew. Dużo krwi. A później ktoś przyjechał i odciągnął mnie. Nie zdążyłam powiedzieć mu  jak bardzo go kocham. I jestem tutaj. Ja nie wiem gdzie iść. Nie wiem co mam robić.' Szeptała  zsuwając się na podłogę. Łkała głośno  później coraz ciszej i ciszej  aż całkiem umilkła  zatapiając wzrok w zakrwawionych dłoniach. 'Oni przyszli. Lekarze. Powiedzieli  że nie żyje. Tak o. Po prostu. Nie żyje.' Krzyk rozdzierał jej gardło.

dallassis dodano: 11 listopada 2011

Stała zakrwawiona na środku szpitalnego korytarza. Rozłożone w bezradności dłonie, mokre od deszczu włosy i łzy na twarzy. Podszedł do niej policjant i złapał ją za ramiona. Trzęsła się niesamowicie. Dotknęła dłonią ust, brudząc się przy tym krwią. Spojrzał na nią pytającym wzrokiem i czekał. Stali tak jakieś trzy minuty, aż w końcu dziewczyna się odezwała. Mówiła bez ładu i składu. 'Strzelił. Dostał w klatkę. Strzelił do niego. Do braciszka. Mojego braciszka. On upadł i bardzo się...Miał dreszcze. Mówił, że mu zimno. Leciała krew. Dużo krwi. A później ktoś przyjechał i odciągnął mnie. Nie zdążyłam powiedzieć mu, jak bardzo go kocham. I jestem tutaj. Ja nie wiem gdzie iść. Nie wiem co mam robić.' Szeptała, zsuwając się na podłogę. Łkała głośno, później coraz ciszej i ciszej, aż całkiem umilkła, zatapiając wzrok w zakrwawionych dłoniach. 'Oni przyszli. Lekarze. Powiedzieli, że nie żyje. Tak o. Po prostu. Nie żyje.' Krzyk rozdzierał jej gardło.

byliśmy na tej samej imprezie. około pierwszej kumpel uniósł w górę pustą butelkę po piwie.   gramy  pytanie albo wyzwanie!   zagaił. usiedliśmy w niedbałym kręgu  kolejne osoby zaczynały kręcenie. w końcu szkło trafiło w Jego dłoń  a kręcąca się butelka w końcu zatrzymała się wskazując na mnie.   wyzwanie.   wymamrotałam. uśmiechnął się do mnie  na co serce zabiło zdecydowanie za szybko. tak dawno tego nie robił.   pocałuj mnie.   polecił mi na co zareagowałam krótkim lękiem. zbliżyłam się do Niego i połączyłam nasze wargi w całość na dobrą minutę  delektując się na powrót Jego bliskością. wróciłam na swoje miejsce i zakręciłam niedbale  przyjmując współczujące spojrzenia znajomych  którzy doskonale wiedzieli jak bolało mnie rozstanie. butelka wykonała ostatni obrót i zatrzymała się  na Nim.   pytanie.   podrapał się po karku. przełknęłam ślinę.   kochasz mnie jeszcze?   wybełkotałam.   jak wariat.   odpowiedział po czym otworzył ramiona ze świadomością  że zaraz się w nich znajdę.

dallassis dodano: 11 listopada 2011

byliśmy na tej samej imprezie. około pierwszej kumpel uniósł w górę pustą butelkę po piwie. - gramy, pytanie albo wyzwanie! - zagaił. usiedliśmy w niedbałym kręgu, kolejne osoby zaczynały kręcenie. w końcu szkło trafiło w Jego dłoń, a kręcąca się butelka w końcu zatrzymała się wskazując na mnie. - wyzwanie. - wymamrotałam. uśmiechnął się do mnie, na co serce zabiło zdecydowanie za szybko. tak dawno tego nie robił. - pocałuj mnie. - polecił mi na co zareagowałam krótkim lękiem. zbliżyłam się do Niego i połączyłam nasze wargi w całość na dobrą minutę, delektując się na powrót Jego bliskością. wróciłam na swoje miejsce i zakręciłam niedbale, przyjmując współczujące spojrzenia znajomych, którzy doskonale wiedzieli jak bolało mnie rozstanie. butelka wykonała ostatni obrót i zatrzymała się, na Nim. - pytanie. - podrapał się po karku. przełknęłam ślinę. - kochasz mnie jeszcze? - wybełkotałam. - jak wariat. - odpowiedział po czym otworzył ramiona ze świadomością, że zaraz się w nich znajdę.

Nie było mnie dla nikogo. Siedziałam w swoim ulubionym krześle   z kubkiem herbaty   po raz pierwszy w życiu ucząc się czerpania radości z bycia sobą.

dallassis dodano: 11 listopada 2011

Nie było mnie dla nikogo. Siedziałam w swoim ulubionym krześle , z kubkiem herbaty , po raz pierwszy w życiu ucząc się czerpania radości z bycia sobą.

Było jakoś koło pierwszej w nocy. zadzwoniłam do Ciebie zaspanym głosem mówiąc byś wymyślił imię dla dziecka. przez chwilę nie mogłeś nic wykrztusić po czym powiedziałeś: ' czemu Ty płaczesz ? i jakiego dziecka   czy ja o czymś nie wiem ? '. zmarszczyłam czoło robiąc dziwną minę po czym dodałam: ' tak   nie wiesz o tym   że jestem zaspana i gram w simsy  idioto!'. myślałam   że w tym momencie rozniesiesz mnie przez słuchawkę  drąc się i rzucając kurwami. siedziałam przed komputerem śmiejąc się i faktycznie już płacząc   ze śmiechu. uwielbiam dostarczać Ci takich emocji w środku nocy.

dallassis dodano: 11 listopada 2011

Było jakoś koło pierwszej w nocy. zadzwoniłam do Ciebie zaspanym głosem mówiąc byś wymyślił imię dla dziecka. przez chwilę nie mogłeś nic wykrztusić po czym powiedziałeś: ' czemu Ty płaczesz ? i jakiego dziecka , czy ja o czymś nie wiem ? '. zmarszczyłam czoło robiąc dziwną minę po czym dodałam: ' tak , nie wiesz o tym , że jestem zaspana i gram w simsy, idioto!'. myślałam , że w tym momencie rozniesiesz mnie przez słuchawkę, drąc się i rzucając kurwami. siedziałam przed komputerem śmiejąc się i faktycznie już płacząc - ze śmiechu. uwielbiam dostarczać Ci takich emocji w środku nocy.

będę Ci kłamać prosto w twarz  jednocześnie kłamstwem gardząc. bezwiednie będę Tobą manipulować. nie muszę używać siły  słowami ranię jak nikt

dallassis dodano: 11 listopada 2011

będę Ci kłamać prosto w twarz, jednocześnie kłamstwem gardząc. bezwiednie będę Tobą manipulować. nie muszę używać siły, słowami ranię jak nikt

Wyszła ze szkoły wiążąc jeszcze szalik. Kiedy dochodziła do furtki  zauważyła  że stoi z kumplami. Trzymał w dłoni śnieżkę i momentalnie uśmiechnął się na jej widok.  Nie waż się!  Krzyknęła w jego stronę.  Bo co?  Zapytał z szelmowskim uśmiechem. Złapał ją i przyciągnął do siebie tak blisko  że wymieniali oddechy.  Proszę?  Zrobiła smutną minę. Już myślała  że ją pocałuje  gdy nagle znalazła się na ziemi  ze śniegiem na twarzy. Było cholernie zimno! Usiadł na niej okrakiem i śmiał się w najlepsze.  Złaź ze mnie!  Warknęła.  Oj  nie denerwuj się tak. Złość piękności szkodzi.  Wciąż się śmiał.  A jak zachoruję?  Zapytała smutno. Spoważniał i powiedział cichutko:  To będę Twoim osobistym lekarzem.  Nachylił się do pocałunku. Jakie było jego zdziwienie  gdy na ustach poczuł zimy śnieg. Zwaliłam go z siebie i pognałam pędem do samochodu. Spojrzał na mnie wnerwiony i pogroził palcem. Wysłałam mu buziaka. We wstecznym lusterku widziałam  jak się śmiał.

dallassis dodano: 11 listopada 2011

Wyszła ze szkoły wiążąc jeszcze szalik. Kiedy dochodziła do furtki, zauważyła, że stoi z kumplami. Trzymał w dłoni śnieżkę i momentalnie uśmiechnął się na jej widok. "Nie waż się!" Krzyknęła w jego stronę. "Bo co?" Zapytał z szelmowskim uśmiechem. Złapał ją i przyciągnął do siebie tak blisko, że wymieniali oddechy. "Proszę?" Zrobiła smutną minę. Już myślała, że ją pocałuje, gdy nagle znalazła się na ziemi, ze śniegiem na twarzy. Było cholernie zimno! Usiadł na niej okrakiem i śmiał się w najlepsze. "Złaź ze mnie!" Warknęła. "Oj, nie denerwuj się tak. Złość piękności szkodzi." Wciąż się śmiał. "A jak zachoruję?" Zapytała smutno. Spoważniał i powiedział cichutko: "To będę Twoim osobistym lekarzem." Nachylił się do pocałunku. Jakie było jego zdziwienie, gdy na ustach poczuł zimy śnieg. Zwaliłam go z siebie i pognałam pędem do samochodu. Spojrzał na mnie wnerwiony i pogroził palcem. Wysłałam mu buziaka. We wstecznym lusterku widziałam, jak się śmiał.

Była na imprezie. Wiedziała  że przyjdzie więc już na początku zaczęła pić. Po godzinie stała nawalona pod ścianą i krztusiła się dymem z papierosa. Wszedł do kuchni nie wiedząc  że ona tam jest. Odwrócił się  spojrzał na jej oczy  które się zaszkliły i podszedł bliżej. Zaczęła się śmiać. 'Tylko sobie nie myśl  że to przez Ciebie. Dymem się zakrztusiłam i tyle.' Złapał ją za łokieć. 'Chodź. Wyjdziemy na zewnątrz.' Spojrzała na niego wściekła i pijana. 'Chyba sobie kpisz.' Odwróciła się i kończyła swoje piwo. Wyrwał jej butelkę z dłoni i wziął na ręce przekładając przez ramię! 'Cholera! Puść mnie. Puść mnie  no!' Wyszli na zimne powietrze. Postawił ją na ziemi i odwrócił się plecami. 'Coś Ty sobie  kurwa  myślał? Że przyjdziesz i będziesz udawał bohatera? Po jakiego chuja mnie wyprowadzałeś? No po co pytam?! Nie ma już nas. Sam o tym zdecydowałeś i guzik powinno Cię obchodzić  co się ze mną dzieje!' Biła go pięściami po plecach. 'Kocham Cię.' Powiedział. Uderzyła mocniej.

dallassis dodano: 11 listopada 2011

Była na imprezie. Wiedziała, że przyjdzie więc już na początku zaczęła pić. Po godzinie stała nawalona pod ścianą i krztusiła się dymem z papierosa. Wszedł do kuchni nie wiedząc, że ona tam jest. Odwrócił się, spojrzał na jej oczy, które się zaszkliły i podszedł bliżej. Zaczęła się śmiać. 'Tylko sobie nie myśl, że to przez Ciebie. Dymem się zakrztusiłam i tyle.' Złapał ją za łokieć. 'Chodź. Wyjdziemy na zewnątrz.' Spojrzała na niego wściekła i pijana. 'Chyba sobie kpisz.' Odwróciła się i kończyła swoje piwo. Wyrwał jej butelkę z dłoni i wziął na ręce przekładając przez ramię! 'Cholera! Puść mnie. Puść mnie, no!' Wyszli na zimne powietrze. Postawił ją na ziemi i odwrócił się plecami. 'Coś Ty sobie, kurwa, myślał? Że przyjdziesz i będziesz udawał bohatera? Po jakiego chuja mnie wyprowadzałeś? No po co pytam?! Nie ma już nas. Sam o tym zdecydowałeś i guzik powinno Cię obchodzić, co się ze mną dzieje!' Biła go pięściami po plecach. 'Kocham Cię.' Powiedział. Uderzyła mocniej.

W nocy powinno się spać  a nie siedzieć przy oknie z chusteczką higieniczną w ręku i wycierać każdą łze  wypływającą spod czerwonych i opchniętych powiek.

dallassis dodano: 11 listopada 2011

W nocy powinno się spać, a nie siedzieć przy oknie z chusteczką higieniczną w ręku i wycierać każdą łze, wypływającą spod czerwonych i opchniętych powiek.

czasami mam wrażenie że komuś zawadzam  że nie pasuje do tego towarzystwa. Do tych ludzi. Że jestem z innej bajki. Trudno określić czy z lepszej czy gorszej.

dallassis dodano: 11 listopada 2011

czasami mam wrażenie że komuś zawadzam, że nie pasuje do tego towarzystwa. Do tych ludzi. Że jestem z innej bajki. Trudno określić czy z lepszej czy gorszej.

Po pasterce. Nie chciało jej się jeszcze wracać do domu. Poszła gdzieś w ciemny kąt i zapaliła fajkę. Zaciągając się dymem zobaczyła  że ktoś idzie w jej stronę. Wystraszyła się i schowała za siebie papierosa. Akurat jechało auto i poznała twarz chłopaka. Zaparło jej dech w piersiach. Podszedł do niej i poczuła  jego zapach. Chrząknęła znacząco. 'Co?' Zapytała z niepokojem. 'Chciałem złożyć Ci życzenia.' Spuścił głowę. Wyklepał standardowe 'Szczęścia i pomyślności.' Stała w ciszy. Dokończyła fajkę. Już miała go minąć  ale zatrzymała się na sekundę. Stali ramię w ramię. Szepnęła mu do ucha 'A ja Ci życzę miłości. Cholernie dużo miłości  przez którą będziesz krzyczał do nieba z bólu. W tamtym roku bym Cię pocałowała  dziś wolałabym napluć Ci w twarz.' Miał najsmutniejsze oczy świata. 'Wesołych Świąt!' Rzuciła na odchodne czując  jak kolejne łzy zamarzają na twarzy.

dallassis dodano: 11 listopada 2011

Po pasterce. Nie chciało jej się jeszcze wracać do domu. Poszła gdzieś w ciemny kąt i zapaliła fajkę. Zaciągając się dymem zobaczyła, że ktoś idzie w jej stronę. Wystraszyła się i schowała za siebie papierosa. Akurat jechało auto i poznała twarz chłopaka. Zaparło jej dech w piersiach. Podszedł do niej i poczuła, jego zapach. Chrząknęła znacząco. 'Co?' Zapytała z niepokojem. 'Chciałem złożyć Ci życzenia.' Spuścił głowę. Wyklepał standardowe 'Szczęścia i pomyślności.' Stała w ciszy. Dokończyła fajkę. Już miała go minąć, ale zatrzymała się na sekundę. Stali ramię w ramię. Szepnęła mu do ucha 'A ja Ci życzę miłości. Cholernie dużo miłości, przez którą będziesz krzyczał do nieba z bólu. W tamtym roku bym Cię pocałowała, dziś wolałabym napluć Ci w twarz.' Miał najsmutniejsze oczy świata. 'Wesołych Świąt!' Rzuciła na odchodne czując, jak kolejne łzy zamarzają na twarzy.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć