 |
znowu prawie Cię miałam .
|
|
 |
zmęczona oddechem, zatruta tlenem .
|
|
 |
obojętność zimne palce ma .
|
|
 |
zgubiliśmy się w prostocie rzeczywistości .
|
|
 |
moje włosy oplatają Twoje serce .
|
|
 |
jakoś niesmacznie tak zasypiam, wtulona poduszkę z Twoich uczuć .
|
|
 |
gniecie Twoje myśli siatka grzesznych wspomnień .
|
|
 |
a sierpień krzyczy, że to tylko letni romans .
|
|
 |
długopis drży w chłodnych dłoniach .
|
|
 |
bezustni, małomówni, my w tonach słów .
|
|
 |
wciąż od siebie uciekamy na pajęczych niciach .
|
|
 |
chowam się pod poduszką dni owleczonych zapachem Twoich pocałunków .
|
|
|
|