 |
Rozmyślanie o śmierci jest rozmyślaniem o wolności.
|
|
 |
Będę cię kochać do końca życia. A jeżeli jest coś potem, będę cię kochać także po śmierci. Czy mnie rozumiesz?
|
|
 |
Jest czwarta czterdzieści, niedziela
Starasz się jakoś myśli pozbierać
Miałeś nie pić, ale na teraz
To jedyny pomysł jaki masz, jaki nieraz
Nie wypalił, teraz też się nie sprawdzi
Ona myśli, że nie mówisz prawdy
Ona nie potrafi już wierzyć w to,
Że mimo, że nie może wszystkiemu zaprzeczyć to
Dawno między wami nic nie działało, nie dawało wam żyć
Coś dawno przerwało między wami nić
I ostatni raz chciałeś dziś sprawić
Żeby chciała być z tobą
Tylko z tobą
Ale widzisz ją z kimś i robi to znowu
I wariujesz i czujesz, że możesz za chwilę
Zrobić coś złego z tego powodu
Oni mówią - zapomnij ją
Ale nie ma ich teraz, oni teraz śpią
Spod fotela wyciągasz broń
I choć nie umiesz strzelać, to strzelisz mu w skroń
Gówno prawda nic z tym nie zrobisz
I choć chciałbyś, jesteś zbyt dobry
Ona teraz na zawsze odchodzi
A ty nie umiesz strzelać i nie masz broni
|
|
 |
powietrze pachnie deszczem jeszcze nie przeszły ci dreszcze
stoimy wtuleni w siebie ty czule szepczesz
że kochasz mnie jakim jestem że już tak będzie wiecznie
słowa stają się zbyteczne i to jest najlepsze
|
|
 |
i w sumie to chciałabym wiedzieć, czy na mój widok czyjeś serce bije szybciej. / md.
|
|
 |
idę sam idziemy sami i idziesz z nami zamilcz
bo mam plan, 21 gram i nie znam granic
gram o wszystko wszystkim co mam
i nim skonam będę niczym ikona ponad tym wszystkim
|
|
 |
miłość nie jest lokatą bankową. nie oczekuj, że dostaniesz tyle, ile zainwestowałaś.
|
|
 |
Jak najciszej proszę mów, ja wiem już wszystko,
porozumienie bez słów, mnie wystarczy bliskość.
|
|
 |
wszystko jest łatwiejsze, gdy przestajesz to sobie utrudniać. / md.
|
|
 |
Chcę ci dać to, co najlepszego mam w sobie. Nie wiem dlaczego to robię. Pewnie dlatego, że to wciąż siedzi w mojej głowie.
Chcę ci dać, to co najlepszego mogę ci dać.
|
|
 |
Ale mówię: "OK, wszystko gra",
powiedz B, gdy mówisz A.
Chyba wierzę, że zmiana ta
zastąpi kolejne "przepraszam za..."
To wiara w ludzi czy naiwność,
przerastająca nawet mą sztywność,
jednak bezsilność i nagminność
na koniec wznieca agresywność.
Uczuciami szasta, rani obelgami,
obraz to panicz między wierszami,
zaś mnie mami deklaracjami przeczy faktami?
|
|
|
|