Powoli, systematycznie palę wszystkie mosty prowadzące do ciebie. Tylko później zupełnie niekonsekwentnie odbudowuję je przypominając sobie z pełną świadomością Twój zapach i smak. I gdzie tu sens, gdzie logika?
Kiedyś chcieli zatrzymać czas, celebrować każdą minutę, sekundę razem. Dziś starannie unikane chwilowe spojrzenia zdają się przeciągać w wieczność, która staje się utrapieniem.