I że co? Że te Twoje niebieski oczy i wyraz twarzy jak u zagubionego szczeniaczka w połączeniu ze zmierzwionymi włosami ma na mnie zadziałać? Dobra... działa.
Jak mnie wyciągniesz z największej kałuży jaką znajdę i przytulisz, niszcząc swoją nieskazitelnie białą koszulę z zalotnie rozpiętymi górnymi guzikami to się w Tobie zakocham. Idziesz na taki układ?
Ten misiek od ciebie się ze mną zestarzeje. Jemu wypadnie z łapek to wściekle różowe serce, urwie się mu kokarda z włochatej szyjki, to on będzie miał naderwane ucho. A ty się ciesz, bo uniknąłeś tych skutków ubocznych.