 |
uwielbiam, kiedy starasz się nie zerkać,lecz to jest silniejsze od Ciebie.
|
|
 |
skoro ci już nie zależy , to po co się tak gapisz . ? tam obok masz to swoje blond szczęście.★.
|
|
 |
Wypuściłam szczęście...- Jak to wypuściłaś szczęście?!- Nie zdołałam go złapać bo było trochę za ciężkie.- A jak wyglądało?- Miało metr osiemdziesiąt i brązowe oczy
|
|
 |
chciałabym umieć cię znienawidzić . nawet nie wiesz ile bym dała, żeby moje źrenice zamiast łzami przepełniały się nienawiścią . chcę palić papierosy o poranku z myślą o tym jaki jesteś podły, a nie z myślą o tym jak bardzo mnie zraniłeś .
|
|
 |
Codziennie robię makijaż, układam włosy, przybieram swój najpiękniejszy uśmiech, staram się wyglądać idealnie. Czemu ? Ponieważ próbuję przekonać świat i samą siebie, że bez Ciebie też jestem szczęśliwa.
|
|
 |
Pochyliła głowę i przycisnęła usta do jego ucha. - Mój - szepnęła. - To jedno krótkie słowo wstrząsnęło nim aż do głębi duszy. Sięgnął po jej dłonie, odwrócił je wnętrzem do góry i na każdej z nich złożył pocałunek. - Moja - odszepnął... :*
|
|
 |
spojrzałam w lustro i sie przestraszyłam.. zobaczyłam zagubioną dziewczynę w dresie z załzawionymi oczami, zakatarzonym nosem.. przyglądałam jej się intensywniej i zobaczyłam nawet, że wyglądała na rozzłoszczoną swoją bezsilnością.. ale jak miała byś silna skoro nikt jej nie wspierał.. nikt nie podnosił na duchu.. nikt jej nie chwalił.. zrobiło mi się jej szkoda, gdy zobaczyłam ,że mimo tego wszystkiego wymusza uśmiech by nie poczuć ze strony bliskich udawanej litości...
|
|
 |
ten park zdawał się być żywą istotą, z własną mową i biciem serca. coś niczym krew tętniło w tych drzewach, powodując u mnie przesadny spokój. usiadłam na wielkim pniu, włosy odrzuciłam na plecy. słuchałam. wiatr szeptał mi do ucha swoje nieszczere obietnice, które wraz ze zmianą jego kierunku, ulatniały się niczym poranna mgła. potarłam dłonią korę drzewa z mojej prawej. równo z moim dotykiem, z jego gałęzi zerwało się stado ptaków. przekrzykując się nawzajem odleciały gdzieś za horyzont. poczułam chłód na całym ciele. kolejny podmuch już nie szeptał, tylko obejmował mnie swymi ramionami niczym Ty kiedyś. otrząsnęłam się z tego wspomnienia i pobiegłam dalej między drzewa. w tej ciszy wciąż słyszałam pulsowanie, tętnienie. objęłam chudymi ramionami samotny dąb. dziwny dźwięk był teraz znów rytmiczny, jak bicie serca. Twojego serca, które już na zawsze zostanie w tym lesie. / nieswiadomosc
|
|
 |
gdyby została mi ostatnia godzina życia ? powiedziałabym rodzicom jak bardzo ich kocham i podziękowała za czas spędzony obok mnie, za wychowanie i za cudowne dzieciństwo. później wypiłabym ostatnie piwo z przyjaciółmi na ukochanej ławce i osiedlu. na końcu poszłabym do Ciebie , by Cię zobaczyć i w ostatniej sekundzie życia powiedziałabym jak bardzo Cię kocham . w ostatniej - byś nie zdążył powiedzieć mi , że Ty nie czujesz tego samego..
|
|
 |
szliśmy wąskimi alejkami wtuleni w siebie , ktoś obcy mógłby pomyśleć że jesteśmy parą . - w sumie to poprosiłem Cię o spotkanie żeby Ci coś powiedzieć . - rzucił odpalając papierosa . - co takiego? - zapytałam wyciągając mu z ręki szluga i rzucając go pod nogi . - co takiego? że ciągle o Tobie myślę , chciałbym mieć Cię ciągle przy sobie , uwielbiam z Tobą rozmawiać , uwielbiam Twój uśmiech , uwielbiam widzieć Cię szczęśliwą , kocham Cię po prostu . - syknął . milczałam , chciałam powiedzieć że czuję do niego dokładnie to samo ale nie dałam rady , podeszłam tylko bliżej niego , stanęłam delikatnie na palcach i lekko musnęłam jego wargi . - też Cię kocham . - wyszeptałam i wtedy pierwszy raz od dwóch dni zobaczyłam uśmiech na Jego twarzy .
|
|
 |
Kiedy kichasz, to znaczy, że ktoś o tobie myśli , kiedy drugi raz kichasz, znaczy, że ktoś o tobie mówi, a kiedy kichasz po raz trzeci, znaczy, że jesteś chora.
|
|
 |
I choć dzień daje tyle jasności, niektórzy wolą zyć w wiecznej ciemności. / ukradnijmnie
|
|
|
|