  |
` odeszłam powtarzając jak bardzo Cię kocham. Odchodziłeś powtarzając, że Ty mnie też. / abstractiions.
|
|
  |
` tracisz na wartości, wlewając w nią kolejną garść złości. / abstractiions.
|
|
  |
` wydawało mi się, że znam Cię jak nikt inny. Wydawało mi się, że już nic więcej mnie nie zaskoczy. Dobrze wiedziałam, że już nigdy nie będzie tak dobrze, ale jak okazało się, że jesteś uzależniony nie tylko od mojego oddechu, ale też od białego gówna, które od naszego rozstania codziennie widnieje na Twoim stole w pokoju - odpuściłam walkę o nasz związek. / abstractiions.
|
|
  |
` ` stałam naprzeciwko Ciebie i patrząc Ci prosto w oczy, wykrzyczałam że moje serce przestało już bić w rytm Twojego zaćpanego życia.
|
|
  |
` teoretycznie to dziś jesteś dla mnie pieprzonym złodziejem, który podpierdala pieniądze na ćpanie. Praktycznie nadal moje serce cicho Cię woła. / abstractiions.
|
|
  |
` od pewnego czasu nie dawałam sobie już rady. Byłam po kolejnej kłótni z nim, sama w domu z żyletką znajdującą się w szufladzie. Ruszyłam w stronę łazienki. Po sekundzie zastanowienia chwyciłam ją w dłoń, a kolejne kilka sekund wystarczyło aby krew spłynęła po beżowych płytkach koło umywalki. Świat stanął mi przed oczami, ale nie było w nim jego. Miałam wrażenie, że koszmar się kończy i już nic mnie nie obchodziło. Upadłam na podłogę, obudziłam się w szpitalnej sali. Jego tam nie było. Dziś patrząc na moją lewą rękę złoszczę się na siebie, że ślad po Tobie nie pozostał mi tylko w sercu. / abstractiions.
|
|
  |
` kiedyś? Kiedyś byłeś moim światem. Byłam zazdrosna o laski które się na Ciebie śliniły i wiedziałam, że mają ochotę mnie zabić za to że jesteś mój. Ciągle złościłam się jak rozmawiałeś z kumplami bo każdą sekundę chciałam spędzić na rozmowie z Tobą. Było mi bardzo ciężko ze świadomością, że powoli odsuwasz się ode mnie. Coraz więcej bólu wnikało we mnie. Coraz częściej myślałam o tym by odejść. Nie potrafiłam. Pewnego dnia wszystko runęło. Zniknęło zaufanie, zaczęło się ćpanie i znikające pieniądze z mojego portfela. Stałeś się moim największym koszmarem, który pozostawił ogromny ślad w mojej psychice. / abstractiions.
|
|
  |
` zabij mnie - za miłość do Ciebie. Albo nie. Przecież Ty zabijasz mnie codziennie, obecnością. / abstractiions.
|
|
  |
Przepraszam. Przepraszam za to, że was tak opuściłam. Moje życie? Tak jak nawija Chada - przypomina dramat. Powracam. Nie daję rady bez moblo. / abstractiions.
|
|
  |
` nie, to nie miłość mnie przy nim trzymała. Przecież jak można było kochać ćpuna, który nie widzi jutra bo oczy straciły swoją moc po rannej kresce dopalonej blantem. To była tylko kwestia przywiązania. Strach przed samotnością. / abstractiions.
|
|
  |
` dziś, z perspektywy czasu nie mogę uwierzyć, że w ogóle byłam w stanie kochać takiego człowieka. Nie, on był jego wrakiem. To co zażywał niszczyło wszystko to, co w nim tak bardzo kochałam. Nawet miłość w nim zabiło. / abstractiions.
|
|
  |
` postawiłam na nim kreskę. Grubością podobną do tych, które co rano usypane są na jego stole. / abstractiions.
|
|
|
|