 |
'Weź głęboki oddech, uwierz w siebie morda, wierzę w Ciebie za Twą wiarę spalam jointa.'/Emblemat
|
|
 |
Często myślę o Tobie,
często piszę do Ciebie
głupie listy - w nich miłość,
głupie listy - w nich uśmiech . / Janusz Radek
|
|
 |
Dziękuje za miłość, za szanse kochanie,
gdyby Cie nie było, nie byłoby wcale.
Dziękuje za miłość z daleka i blisko,
gdyby Cię nie było zniknęło by wszystko. / Janusz Radek
|
|
 |
Miłości nie da się opisać ale za to mogę Ciebie bo Ty jesteś moją miłością. / Patryś mój ♥
|
|
 |
i wiesz co jest najgorsze? kiedy przypadkowo poznajesz jakiegoś człowieka, staje się on Twoją bratnią duszą, ale z upływem czasu nagle znika tak szybko, jak się pojawił. ludzie jeszcze na takie rozczarowania się nie uodpornili, ale.. może właśnie ta osoba jest gówno warta.
|
|
 |
Seks, polityka, rap i pieniądze. / PIH.
|
|
 |
chcę być cząstką Twojego serca, chcę być Twoim światłem w tunelu, sensem, Twoją nadzieją, radością. chcę do Ciebie należeć, nie zważając na przeszkody losu. należysz do mnie, ja należę do Ciebie - pełnimy idealną całość.
|
|
 |
twoje oczy lubią mnie i to mnie zgubi.
|
|
 |
usiadła na łóżku, próbując powstrzymać łzy. spoglądała w okno - na zewnątrz strasznie wiało, a krople deszczu co chwila uderzały o szybę. 'więc to koniec?'- zapytał, stojąc za Nią, i nerwowo paląc fajkę. milczała. 'powiedz coś wreszcie' - powiedział już bardziej nerwowo. 'wyjdź' - cicho szepnęła, odwracając się w Jego stronę. 'tylko tyle jesteś w stanie mi powiedzieć, po czterech latach?'-krzyknął. 'wynoś się'- wydarła się najgłośniej jak potrafiła, po czym rzuciła w Jego kierunku ramką z ich wspólnym zdjęciem. odsunął się, patrząc z przerażeniem. zabrał swoją kurtkę, udając się w kierunku wyjścia. 'żałuję. zmarnowałem na Ciebie tyle czasu' - powiedział, zamykając drzwi. gdy tylko wyszedł, osunęła się na podłogę, zasłaniając buzię ręką, by tylko nie krzyczeć. by tylko nie pokazać jak bardzo ją to boli, by tylko znowu nie być tą słabszą... / veriolla
|
|
 |
miliony razy powtarzał, że mu zależy. prosił, bym dała mu szansę. stałam, wpatrzona w Niego obojętnie. odmawiałam. za każdym razem słyszał ode mnie słowa: ' nie, daj sobie spokój'. walczył, długo. raniłam Go najmocniej jak tylko potrafiłam. bawiłam się Nim jak lalką. był na każde moje skinienie. dzisiaj Go nie ma. raz w życiu odpowiedziałam mu 'tak', na pytanie, które pamiętać będę do końca życia: 'nie mam z Nim szans?'. nie miał, absolutnie żadnych. dziś, przechodząc obok mnie, nie jest w stanie nawet uśmiechnąć się do mnie. a gdy od czasu do czasu odezwie się - zawsze czuję ten żal bijący od Niego, i mam świadomość, że postapiłam źle - ale była to pewnego rodzaju ochrona. chroniłam Go przed pocałunkami, w których wyobrażałabym sobie Jego jako kogoś innego. chroniłam Go przed dotykiem, przy którym ja czułabym całkiem inne ciało, i inną osobę. chroniłam Go przed całkowitym zniszczeniem - takim, przez które przeszłam ja. / veriolla
|
|
|
|