głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika morphinedrugs

Wiesz  jak trudno przyznać  że się kogoś potrzebuje?

zvariowana dodano: 14 kwietnia 2012

Wiesz, jak trudno przyznać, że się kogoś potrzebuje?

lepsza bolesna prawda niż cukierkowe kłamstwa.

zvariowana dodano: 14 kwietnia 2012

lepsza bolesna prawda niż cukierkowe kłamstwa.

Najgorszy jest wieczór  wtedy sobie nie radze.

zvariowana dodano: 14 kwietnia 2012

Najgorszy jest wieczór, wtedy sobie nie radze.

Problem tkwi  jak zawsze  w sentymencie.

zvariowana dodano: 14 kwietnia 2012

Problem tkwi, jak zawsze, w sentymencie.

Miłość nie rozwinęła się dalej  zatrzymała się tego dnia i stała się niedorozwiniętą kaleką.

zvariowana dodano: 14 kwietnia 2012

Miłość nie rozwinęła się dalej, zatrzymała się tego dnia i stała się niedorozwiniętą kaleką.

Ty możesz na niego patrzeć  ja dotykać i całować.

zvariowana dodano: 14 kwietnia 2012

Ty możesz na niego patrzeć, ja dotykać i całować.

Człowiek jest wart tyle  ile warte są jego słowa.

zvariowana dodano: 14 kwietnia 2012

Człowiek jest wart tyle, ile warte są jego słowa.

coraz dziwniej smakuje ta wódka  mieszająca się z kolejnymi łzami o słonym posmaku.

definicjamiloscii dodano: 14 kwietnia 2012

coraz dziwniej smakuje ta wódka, mieszająca się z kolejnymi łzami o słonym posmaku.

na twarzy miałby wypisane zdziwienie. bynajmniej początkowo  stopniowo pojawiłaby się także domieszka złości  która z każdą sekundą przybierałaby na sile. prędzej czy później zacząłby krzyczeć coś o tym jak zawiódł się na mnie. złapałby w dłoń przezroczystą butelkę i roztłukł ją o ścianę  kalecząc się  a ja patrzyłabym tylko na resztki spływającej wódki na podłogę. wygłosiłby przemowę o moim braku hartu ducha  który miał przeze mnie przemawiać. powiedziałby szereg raniących słów  zacisnąłby boleśnie palce na moich ramionach  katowałby mnie bezdusznie. ale to wszystko nic... ważne  że byłby.

definicjamiloscii dodano: 14 kwietnia 2012

na twarzy miałby wypisane zdziwienie. bynajmniej początkowo, stopniowo pojawiłaby się także domieszka złości, która z każdą sekundą przybierałaby na sile. prędzej czy później zacząłby krzyczeć coś o tym jak zawiódł się na mnie. złapałby w dłoń przezroczystą butelkę i roztłukł ją o ścianę, kalecząc się, a ja patrzyłabym tylko na resztki spływającej wódki na podłogę. wygłosiłby przemowę o moim braku hartu ducha, który miał przeze mnie przemawiać. powiedziałby szereg raniących słów, zacisnąłby boleśnie palce na moich ramionach, katowałby mnie bezdusznie. ale to wszystko nic... ważne, że byłby.

skrupulatnie cofam się w przeszłość i analizuję szereg sytuacji  szukając winowajcy. musi być  jakikolwiek. musiał istnieć jakiś gest tego człowieka  posunięcie  które zburzyło realia mojego życia. pamięć stawia mur  coś zaciera. odblokowuję system następną kolejką  odtwarzam kolejny film wspomnień  poprawiam ostrość nikotyną. wciąż ocieram rękawem swetra  już całego poplamionego rozmazaną czarną kredką  zapłakane oczy i boli  bo gdyby był ze mną nie pozwoliłby na tą destrukcyjną chwilę zapomnienia.

definicjamiloscii dodano: 14 kwietnia 2012

skrupulatnie cofam się w przeszłość i analizuję szereg sytuacji, szukając winowajcy. musi być, jakikolwiek. musiał istnieć jakiś gest tego człowieka, posunięcie, które zburzyło realia mojego życia. pamięć stawia mur, coś zaciera. odblokowuję system następną kolejką, odtwarzam kolejny film wspomnień, poprawiam ostrość nikotyną. wciąż ocieram rękawem swetra, już całego poplamionego rozmazaną czarną kredką, zapłakane oczy i boli, bo gdyby był ze mną nie pozwoliłby na tą destrukcyjną chwilę zapomnienia.

marznę  mimo tych ramion oplatających skrzętnie moje ciało. dygoczę z zimna  bo to nie te ramiona  których samo wspomnienie powodowało +3 stopnie do temperatury serca.

definicjamiloscii dodano: 14 kwietnia 2012

marznę, mimo tych ramion oplatających skrzętnie moje ciało. dygoczę z zimna, bo to nie te ramiona, których samo wspomnienie powodowało +3 stopnie do temperatury serca.

chcę zasnąć i się nie obudzić  odciąć od życia by zacząć żyć  pierdolony paradoks  a jedyny sens? to kolejna kropla krwi spływająca wzłuż nadgarstka  to kolejna kreska na blacie. złudne szczęście  na moment ratuje martwe serce  żyjesz będąc martwym  to nie iluzja  a marna rzeczywistość  to realia niszczące codzienność  w której to co masz teraz  to co Twoje  nie ma już znaczenia.   endoftime.

endoftime dodano: 13 kwietnia 2012

chcę zasnąć i się nie obudzić, odciąć od życia by zacząć żyć, pierdolony paradoks, a jedyny sens? to kolejna kropla krwi spływająca wzłuż nadgarstka, to kolejna kreska na blacie. złudne szczęście, na moment ratuje martwe serce, żyjesz będąc martwym, to nie iluzja, a marna rzeczywistość, to realia niszczące codzienność, w której to co masz teraz, to co Twoje, nie ma już znaczenia. / endoftime.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć