|
chcę się budzić obok Ciebie rano punkt szósta, iść do pracy niosąc smak miłości na ustach .
wiedzieć, że to życie, a nie historie z bajek, mieć pewność, że to nie sen, że kochamy się nawzajem .
|
|
|
jak ja kocham to uczucie, kiedy wstaję rano,
kiedy mnie oplata Twoje ciało, kiedy moje ciało Twoje ciało pieści,
jak to w kilku zdaniach można tak naprawdę streścić ?
|
|
|
I see too much, and I too much feeling.
|
|
|
,,A ja za dużo widzę, zbyt mocno czuję.."
|
|
|
najczęściej nie budzi mnie rano, bo wie, że uwielbiam długo spać. gdy śpię u Niego, to ja robię śniadanie i po nim sprzątam. często kłócimy się o głupoty, ale nie potrafilibyśmy żyć osobno. już to testowaliśmy, a skutki były opłakane. nie jest idealny, ja też nie. czasami traktuje mnie jak księżniczkę, innym razem jak kogoś obcego. sprawia radość, ale i przynosi niesamowity ból. kocham naszą monotonię. popołudnia spędzane z przyjaciółmi i noce tylko dla nas. lubimy oglądać filmy i przyzwyczaiłam się do narzekania, gdy zasypiam podczas najciekawszych momentów. najbardziej kocha mnie naturalną, taką bez makijażu, z roztrzepanymi włosami, chociaż na mojej studniówce powtarzał, że jestem piękna. jest pełen sprzeczności i chyba za to uwielbiam Go najbardziej.
|
|
|
Chcesz znów poczuć tą radość w płucach, wdychać powietrze pełne szczęście, powiedzieć całemu świata, że jesteś szczęśliwa, że to jest to o czym marzyłaś, że niczego więcej nie potrzebujesz, że wszystko co chcesz masz już przy sobie.
|
|
|
Możesz robić co chcesz, nie musisz zabiegać o mnie, o uśmiech na mojej twarzy, o to co u mnie słychać, nie musisz przyjeżdżać i pisać sms'ów na dobranoc, ale nie zdziw się, jeśli któregoś dnia znów odejdę.
|
|
|
|
Zawsze wracamy, prawda? Każda droga, na końcu się nam krzyżuję. Po prostu los nie pozwoli nam odpuścić./esperer
|
|
|
|
Ty się nazywasz mężczyzną? Prawdziwy facet stanąłby przede mną i wbił ten nóż prosto w serce, patrząc mi przy tym w oczy. Obserwowałby jak powoli uchodzi ze mnie życie. Jak szok miesza się z żalem, jak pod powiekami zbierają się łzy, które potem zmieniają się w złość płynącą po policzkach. Przyjąłby na klatę moje próby ratowania się, zniósłby każdy cios i każde zadrapanie. Miałbyś odwagę żyć ze wspomnieniem moich ostatnich słów. Tak właśnie zrobiłby prawdziwy facet. Ty zachowałeś się co najwyżej jak jego imitacja. Ot, mały chłopiec, który chowa głowę pod kołdrę. Zabiłeś mnie na odległość, zachowałeś czyste ręce. Pierdolony tchórz, a nie mężczyzna. Nie umiałeś nawet wprost powiedzieć, że coś zgasło. Wybrałeś drogę na skróty, gdzie nie musisz patrzeć jak Twoje słowo mnie zniszczyło./esperer
|
|
|
|
Zabawne, że Twoja obecność uświadomiła mi jak bardzo mocno Cię nie ma./esperer
|
|
|
|
Nie ma we mnie nic, co możesz jeszcze zranić./esperer
|
|
|
|