 |
Brakuje mi Twojego gorącego ciała, gdy leże w tym wielkim cholernym łóżku, gdzie powinieneś być obok mnie. Oddałabym wszystko abyś był obok mnie, żebyś mnie tulił jak kiedyś, gdy byłam najważniejsza na świecie.
|
|
 |
Żałuję wielu decyzji w swoim życiu, żałuje, że nie walczyłam o Ciebie jak przed laty, że szukałam szczęścia w innych ramionach, kiedy boleśnie budziłam się w rzeczywistości, że nie myślałam o tym jaki, co przyniesie skutek. Żałuje naszych ostatnich kilku miesięcy, że raniłam faceta, który był całym moim światem.
|
|
 |
gładził moje włosy, pocałunkami ścierał łzy z moich policzków, patrzył w zapuchnięte, czerwone oczy, nie przestraszył się zniszczonego makijażu, a co najważniejsze powtarzał, że mnie kocha, tak na zawsze, nad życie.
|
|
 |
Nie popatrzysz mi w oczy, bo i po co chłonąć smutek.
|
|
 |
'I jeśli ona ułozy sobie wszystko kiedyś
wszystko beze mnie, bo nie chce mnie znać
Spalcie w kominie moje buty i płaszcz
zróbcie sobie miejsce, jebana kurwa wasza mać'
|
|
 |
co uwielbiam w rodzicach? to, że dla nich nie istnieją żadne zakazy wobec mojej osoby. dlaczego? bo ogarniają fakt, że lubię robić na przekór, i robić to co niedozwolone.
|
|
 |
Wiesz co przenosi góry? To ponoć nasza wiara, jedyne co masz zrobić, to się postarać.
|
|
 |
[2]walczyłam chociaż wyniszczało mnie to do granic możliwości. poświęcałam każdą sekundę na kombinowanie nad tym co jeszcze mogę zrobić. prowadziłam podwójne życie, z jednej strony był On, z drugiej Ty. cierpiałam żyjąc w kłamstwie, ale każda chwila z Tobą była tego warta, delikatne pocałunki na mojej szyi - za to mogłabym umrzeć. jedna wiadomość zmieniła wszystko, wróciłeś. moje serce skakało jak wirująca pralka. zwariowałam. zaufałam, choć było to niesamowicie trudne. motylki fruwały w okolicach mojej wątroby, a każda sekunda stała się darem od Boga. jesteś i nic więcej już mi nie potrzeba.
|
|
 |
[1] poczułam się jak zwierzak oddany do schroniska przed upalnymi wakacjami, taka odrzucona, samotna. spojrzałam na stos pobitych talerzy, o które się potykałam i Twoje oczy przepełnione nienawiścią. zastanawiałam się, co takiego złego zrobiłam, marzyłam byś podszedł i przytulił mnie jak zawsze, ale instynktownie czułam, że nie mam na co liczyć. mój makijaż już dawno rozmył się po policzkach, a włosy, za które mnie wytargałeś były w opłakanym stanie. wyglądałam jak dziwka, chociaż nią nie byłam, nie zasłużyłam na takie traktowanie, przecież zawsze byłam dla Ciebie dobra. wyszłam. nie miałam siły trzasnąć drzwiami. przewróciłam się kilka razy. wszystko straciło sens, odszedłeś. czekałam aż wrócisz, całą jesień, zimę i wiosnę. nie pamiętam nocy, którą przespałabym w całości. miliardy razy waliłam głową w ścianę, ale gdzieś w głębi serca huczało mi jedno słowo -uwierz.
|
|
 |
zamykam oczy i widzę nas, Twoją głowę złożoną na moich kolanach, uśmiech jakim mnie obdarowujesz, blask tęczówek, które tak bardzo kocham. nie mówię, choć zazwyczaj usta mi się nie zamykają, tylko patrzę, a łzy mimowolnie płyną po moich policzkach, niszcząc misterny makijaż, Ty ocierasz je delikatnie, wiedząc, że to szczęście zmusiło mnie do takiego zachowania, mocno przyciskam Twoją dłoń do mojego serca, nie puszczę jej już nigdy.
|
|
 |
widzę Ciebie. jesteś wszędzie, w każdym milimetrze mojej duszy. czuję Ciebie. zapach Twojego ciała pomieszany z wonią perfum i szlugów zostawiasz na mojej skórze i ubraniach. jesteś perfekcyjnym idiotą. czasami postępujesz zbyt infantylnie, bywasz agresywny. to boli, ale nadal chcę spędzać z Tobą każdą sekundę mojego życia. patrzę w czekoladowe tęczówki i wymiękam. rozmawiamy całymi godzinami, o wszystkim i o niczym. kłócimy się i wyzywamy, godzimy i całujemy. wybaczamy sobie. staję się odpowiedzialna i rozważna, by choć odrobinę poskromić Twoją spontaniczną duszę. często marzymy i planujemy przyszłość, chociaż nie powinniśmy tego robić. uwielbiam całować Twoje obojczyki i powtarzać Ci jak bardzo jesteś dla mnie ważny. wiara jest najważniejszą czynnością w życiu, dzięki niej możemy zrealizować każdy, nawet najbardziej irracjonalny plan. szczęśliwa? bardzo, dzięki Twojej obecności.
|
|
|
|