 |
słowa czasami bolą bardziej niż czyny. ale to nie istotne. przewaga czynów na słowami jest taka, że one nie potrafią kłamać.
|
|
 |
jedyne czego pragnę na te święta to spokoju. ucieczki. obudzenia się z koszmaru,którego nieusilnie staram się pozbyć poprzez szczypanie się po ciele każdego ranka. łudzę się, że to wszystko jest tylko imaginacją. zostawiłam koło łóżka filiżankę po kakao. codziennie rano budzę się i przecierając oczy spoglądam na nią. z nadzieją, że znowu poczuję zapach brązowego napoju. znowu ujrzę unoszącą się parę. znowu obrócę się, żeby dostać całusa w czoło i gwałtownie objąć Cię w pasie. ale z każdym porankiem uświadamiam sobie, że chęć tego wszystkiego jest znikomą abstrakcją, a od rzeczywistości nie ma ucieczki.
|
|
 |
najgorsze, są noce. wspomnienia dopadają wtedy najmocniej. starasz się na nowo stać małą dziewczynką kurczowo zwijającą się pod kocem. a one wychodzą. wypełzają jak potwory spod łóżką i duszą. duszą Cię płaczem perfekcyjnie przyciskając do poduszki. odbierając Ci oddech, zrzucając głaz na Twoją klatkę piersiową. chcesz zamknąć powieki, ale masz zakaz. dławisz się wspomnieniami, wyrzutami sumienia i świadomością, że zapewne wyczerpałaś swój limit na szczęście. zapewne nie na tyle dobrze, na ile miałaś szansę.
|
|
 |
nie myśl o blędach , wiekszości z nich już nie naprawisz .
|
|
 |
Jeżeli ją stary kochasz to nie puszczaj ni chuja .
|
|
 |
żeby tak przywiązywać się do ludzi, których się nie zna? no ja pierdolę, to trzeba być mną.
|
|
 |
święta? darujcie sobie, niech choć w tym roku ich nie będzie.
|
|
 |
kocha ją, kocha ją, kocha ją, kocha ją, kocha ją. kurwa mać, on kocha ją, nie mnie.
|
|
 |
miłość jest bezsennością, która budzi nas ze snu życia.
|
|
 |
podążaj za swoim sercem, nic więcej
|
|
|
|