|
"I łóżko - przyrząd ważny i pełen ponurej ambiwalencji. Żadne, najcenniejsze swawole nie okupią wielogodzinnych prostracji i maniakalnego wpatrywania się w sufit, skąd jakoby miałaby przyjść odpowiedź w sprawie zmarnowanego życia. Jakże to łóżko zna moje udręki, moją samotność, moją gorycz. Obłomow miał rację: po co wstawać? Wszystko można załatwić z samym sobą leżąc na wznak, z rękami pod głową, i odmawiając dalszego udziału."
|
|
|
"Jak się pieprzy, to się pieprzy. Na całego. Nigdy się nie pieprzy w życiu na pół. Albo na trzy czwarte. Zawsze na całość."
|
|
|
"Nic tak nie irytuje ludzi, którzy chcą ci obrzydzić życie, jak to, że zachowujesz się, jak gdybyś tego nie zauważał"
|
|
|
Najgroźniejszym wrogiem człowieka jest jego układ nerwowy.
|
|
|
Wiesz, moja mama mówiła mi zawsze, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Jeżeli coś się dzieje, to tylko po to, by pociągnęło za sobą jakieś inne sznurki, które poruszą to, co musi i tak nas spotkać. I coś w tym chyba jest. Wiesz, moja mama mówiła mi zawsze, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Jeżeli coś się dzieje, to tylko po to, by pociągnęło za sobą jakieś inne sznurki, które poruszą to, co musi i tak nas spotkać. I coś w tym chyba jest.
|
|
|
"Czasami trzeba być bezduszną jędzą, żeby dać sobie radę w życiu- oznajmiła- Czasem tylko to daje ci siłę..."
|
|
|
Ale pewnego dnia chciałbym żyć, robiąc coś dobrego, a nie tylko unikać robienia tego, co złe.
|
|
|
Żeby usłyszeć, nie słuchać. Żeby zobaczyć, nie patrzeć. Żeby wiedzieć, nie myśleć.
|
|
|
Myślę, że tak naprawdę nigdy jeszcze nie żyłem w czasie teraźniejszym.
|
|
|
Odległość nie jest przeszkodą dla związku. Wierzę w nas. Wytrwamy.
|
|
|
Darłam się wniebogłosy na porodówce, gdy on wsiadał na swój nowy, komunijny rower. Z kolei kiedy ja zakładałam śnieżnobiałą sukienkę i mknęłam w wianuszku do kościoła, on mocno zakrapiał już swoją osiemnastkę. Wyśmiałby kogoś, kto podsunąłby mu jeszcze jakiś czas temu pomysł, że będzie z taką małolatą. Ja też sceptycznie pokręciłabym głową w zderzeniu z wizją posiadania o dziesięć lat starszego faceta. Dzisiaj? Liczby nie mają znaczenia. Nie ilość doświadczeń, a ich jakoś, liczy się dla nas obojga. Nie ten cholerny wiek, tylko światopogląd, nastawienie, priorytety i po prostu to, jacy jesteśmy. Nie znalazł mnie, szukając informacji w dowodzie osobistym - pogrzebał w serduchu. Ja nie analizowałam jego aktu urodzenia - tylko charakter. Obydwoje baliśmy się tej sytuacji. I zarówno ja, jak i on, kryliśmy się z tym, przymrużaliśmy oczy, chowaliśmy do kieszeni początkowe wątpliwości i skupialiśmy się na tym, co wydawało się ważne - poznaniu. I trafiliśmy.
|
|
|
Przestałam zastanawiać się, jak wykonać kolejny krok. Odsunęłam od siebie każde z pytań, czy wypada, czy powinnam, co mi to da, czy nie pożałuję. Zebrałam w sobie pokłady odwagi, która pozwoliła mi brać odpowiedzialność za to, co robię, mówię i czuję. Ludzie próbują podcinać mi skrzydła, a ja z każdą ich próbą wznoszę się wyżej tak, by mieli trudniej ich dosięgnąć. Do cholery, przecież mogę zapieprzać na swój sukces. Mogę marzyć. Mogę kochać. Mogę się uśmiechać i mogę być szczęśliwa. Nic nikomu nie zabieram - przecież szczęście można mnożyć. Starczy dla wszystkich. Otwieram serce, ot co. Pozwalam mu szeptać pragnienia.
|
|
|
|