|
Zawsze dobrze się czułam w twoim towarzystwie. Rozśmieszałeś mnie jak nikt inny. Mogłam liczyć na twoje wsparcie, dodawałeś mi wiary, kiedy mi jej brakowało. Po prostu byłeś w moim życiu. Nie sądziłam, że to miłość. Myślałam, iż tak wygląda przyjaźń. Jednak kiedy tam tego dnia powiedziałeś mi wprost co czujesz, nie umiałam dopuścić do siebie tej myśli.
|
|
|
Zawsze stawiaj na pierwszym miejscu swoją osobę, bo tak naprawdę nikt Ci nie pomoże gdy będziesz w potrzebie.
|
|
|
i nie obiecuję, że Cię nie opuszczę. bo to zrobię. ostatniego dnia mojego życia. a dokładnie, chwilę po jego końcu.
|
|
|
nic nie zabija równie doszczętnie niż uczucie tęsknoty, które jest tylko bliskością w oddaleniu.
|
|
|
- cześć, kocham Cię. - powiedziała zdejmując z jego głowy fullcapa. - zostawiam Ci kawałek serca, a to biorę w depozycie bo wiem, że na nic innego względem mnie Cię nie stać.
|
|
|
cieszę się, że byłeś. nie istotne, że Cię nie ma. istotne, że mam przeszłość w którą mogę się przenosić zaraz po zaśnięciu, tuż przed przebudzeniem i w trakcie snu, kiedy panicznie jeżdżę ręką po łóżku prymitywnie Cię szukając zamiast koca, kiedy jest mi zimno.
|
|
|
Patrzę na niego z grymasem obrzydzenia na twarzy i znów mam ochotę odejść, zostawić go tutaj i nigdy więcej nie wracać. Nienawidzę oglądać go w takim stanie. Nie mam nic przeciwko jego piciu i paleniu, ale czasami zapomina, gdzie są jego granice.
|
|
|
Siedzę na jednej ze skórzanych kanap, trzymając w dłoni szklankę z lekkim drinkiem, który sączę, jak najwolniej się da. Z uwagą obserwuję przyjaciół, szalejących na parkiecie w otoczeniu dziewczyn i innych gości, których również kojarzę. Znajduje się tu wiele naszych znajomych z którymi mogłabym pogadać, a mimo to czuję się samotna.
Do moich uszu dociera jego śmiech. Odnajduję go wśród tłumu i mocny ból ściska moją pierś. Jej pośladki przy jego kroczu, plecy przy klatce, jego usta przy skórze jej karku, jego dłoń wplątana w jej długie, czarne włosy. Oboje zbyt pogrążeni w tańcu, by zwrócić uwagę na otaczający ich świat. Doskonale wiem, jak ten wieczór dla niego się skończy.
Odwracam od nich wzrok, spoglądając w stronę prawie całkiem spitego przyjaciela, który otoczony przez znajomych, wskazuje palcem na jego i jego partnerkę. Patrzę, jak jego usta odnajdują jej policzek i odwracam wzrok, nie mogąc tego znieść.
|
|
|
Całą wieczność trwało, zanim zrozumiałam, kim jestem i kim chciałabym być dla niego. Marnowałam cenne chwile na przemyślenia, analizowanie i rozważanie wszystkich za i przeciw. Łączyło nas tak wiele, a dzieliło jeszcze więcej, ponieważ wiedziałam, że on nigdy nie spojrzy na mnie tak, jak ja patrzyłam na niego. Nigdy nie zajrzy w moje oczy tak głęboko i z takim uczuciem, z jakim ja spoglądałam w jego błyszczące ekscytacją, zielone tęczówki. Nie zareaguje na mój uśmiech tak, jak ja reagowałam na jego, tracąc kontakt z rzeczywistością i obserwując, jak dzięki temu gestowi uwidaczniają się jego kości policzkowe. Nie spojrzy na moje usta z takim pragnieniem, z jakim ja przyglądam się jego wargom, myśląc tylko o tym, jak bardzo pragnę całować je bez opamiętania. Trudno uwierzyć, że potrzebowałam całego roku, by zrozumieć, co to wszystko znaczy.
|
|
|
Tak naprawdę, nic nie jest proste, gdy jesteś zakochany. W szczególności, gdy obiektem twoich uczuć okazuje się ktoś, z kim relacje nie powinny rozwinąć się w takim kierunku, ponieważ jest to niewłaściwe z wielu powodów. Jednak dałam się złapać, zaślepiona jego pięknem, pozwalając na jeszcze większe pokomplikowanie swojego życia. Mimo to postawiłam wszystko na jedną kartę, nie spodziewając się wygranej, ale licząc, że gra jest warta poniesionego ryzyka. Nie zamierzałam dłużej oszukiwać siebie i tego, który znaczył dla mnie więcej, niż ktokolwiek inny.
|
|
|
Miłość zjawia się niespodziewanie. Puka do drzwi i wchodzi, nie czekając na pozwolenie. Wybiera moment, gdy nie jesteś na to przygotowany i nie wiesz nawet, jak ją ugościć. Postanawiasz być dla niej łaskawy i czekać z niecierpliwością na obrót wydarzeń, mając nadzieję, iż nie zawróci ci w głowie. Problem w tym, że gdy przyprowadza ze sobą tę drugą osobę, jej widok zwala cię z nóg, zatyka dech w piersiach, rozpala ciało i mrozi umysł. W jednej sekundzie wszystko staje na głowie, a ty jesteś zbyt otępiały, by zrozumieć, co się dzieje i jak powinieneś nad tym zapanować. Nie chcesz nawet wrócić do rzeczywistości ani do porządku dziennego, ponieważ ta zmiana jest dla ciebie zbyt przyjemna. Witasz gościa należycie, z nadzieją, iż po jakimś czasie nie zaczniesz żałować swojej decyzji o wpuszczeniu go do swojego serca.
|
|
|
17-19. Wymiana udana. Ludzie z Francji są przezajebiści. Nasze śpiewanie 'Aux Champs-Élysées..' i zajebisty dens do 'Logobitombo' Je t'aime France :') ♥
|
|
|
|