głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika monisiax33

On stracił swój świat  więc próbował przenieść się do innego  paląc za sobą wszystkie mosty  zrywając wszystkie kontakty. Był w wielkim mieście zamieszkanym przez ponad osiem milionów ludzi  ale był też sam i całkowicie mu to odpowiadało. Zdusił w sobie tęsknotę za przyjaciółmi i poprzednim życiem – teraz został tylko on.    Ona dopiero odkrywała swój świat i chciała w nim żyć bez końca  chociaż brzmi to niesamowicie naiwnie i dziecinnie. Chodziła do pracy  spotykała się z przyjaciółmi  chodziła na parady. Nie spaliła za sobą mostów  bo jeszcze żadnych nie zbudowała.

alcoholicsmile dodano: 29 sierpnia 2012

On stracił swój świat, więc próbował przenieść się do innego, paląc za sobą wszystkie mosty, zrywając wszystkie kontakty. Był w wielkim mieście zamieszkanym przez ponad osiem milionów ludzi, ale był też sam i całkowicie mu to odpowiadało. Zdusił w sobie tęsknotę za przyjaciółmi i poprzednim życiem – teraz został tylko on. Ona dopiero odkrywała swój świat i chciała w nim żyć bez końca, chociaż brzmi to niesamowicie naiwnie i dziecinnie. Chodziła do pracy, spotykała się z przyjaciółmi, chodziła na parady. Nie spaliła za sobą mostów, bo jeszcze żadnych nie zbudowała.

Nie będzie mógł obserwować  jak z miłością układa ich synka do snu. Nie zobaczy jej  jako starszej pani  z czego zawsze się śmiał. Nie zaprowadzą wspólnie ich synka do szkoły. Nie zobaczą  jak dorasta. On nie chciał wiele  chciał podziękować jej za wszystko  co zrobiła  chciał zaśpiewać jej jeszcze jedną kołysankę i pożegnać się z nią  bo przecież nie odchodzi się bez pożegnania  prawda?

alcoholicsmile dodano: 29 sierpnia 2012

Nie będzie mógł obserwować, jak z miłością układa ich synka do snu. Nie zobaczy jej, jako starszej pani, z czego zawsze się śmiał. Nie zaprowadzą wspólnie ich synka do szkoły. Nie zobaczą, jak dorasta. On nie chciał wiele; chciał podziękować jej za wszystko, co zrobiła; chciał zaśpiewać jej jeszcze jedną kołysankę i pożegnać się z nią, bo przecież nie odchodzi się bez pożegnania, prawda?

A teraz… Jej nie ma obok. Nie może już jej dotknąć. Nie może jej nauczyć kolejnej piosenki. Nie pójdzie z nią na kolację. Nie zaśpiewa na karaoke. Nie ochroni przed burzą. Nie może jej pocałować. Nie może jej opowiedzieć kolejnego dowcipu  nie może pokazać jej świata  tak jak o tym marzyła – bez żadnych rezerwacji  wcześniejszego przygotowania – po prostu spakować się i wyjść  tylko we dwójkę. Może tylko patrzeć na zdjęcia  które nawet w połowie nie oddają jej uśmiechu  iskier w oczach  miękkości włosów  po prostu niczego  zwykłe kawałki papieru. Każdego ranka  zaraz po przebudzeniu miał nadzieję  że wszystko było tylko snem  ale w ciągu kilku sekund na łóżku siadała rzeczywistość i wzruszała bezradnie ramionami.

alcoholicsmile dodano: 29 sierpnia 2012

A teraz… Jej nie ma obok. Nie może już jej dotknąć. Nie może jej nauczyć kolejnej piosenki. Nie pójdzie z nią na kolację. Nie zaśpiewa na karaoke. Nie ochroni przed burzą. Nie może jej pocałować. Nie może jej opowiedzieć kolejnego dowcipu, nie może pokazać jej świata, tak jak o tym marzyła – bez żadnych rezerwacji, wcześniejszego przygotowania – po prostu spakować się i wyjść, tylko we dwójkę. Może tylko patrzeć na zdjęcia, które nawet w połowie nie oddają jej uśmiechu, iskier w oczach, miękkości włosów, po prostu niczego, zwykłe kawałki papieru. Każdego ranka, zaraz po przebudzeniu miał nadzieję, że wszystko było tylko snem, ale w ciągu kilku sekund na łóżku siadała rzeczywistość i wzruszała bezradnie ramionami.

Luty był cholernie zimny tamtego roku  bo wszyscy byli ubrani jak na wyprawę na Antarktydę. Poza nimi – oni zawsze rządzili się własnymi prawami. Uwielbiali przyciągać zdziwione spojrzenia przechodniów  gdy szli chodnikiem w letnich płaszczach z lodami w dłoniach. Bo w sumie  dlaczego nie? Ktoś im zabrania jeść lodów zimą? Im nawet nie było zimno  gdy spacerowali wśród zziębniętych Anglików  przeklinających panującą wokół aurę. Gdy wpadli kilka godzin później do mieszkania  otulili się kocami i z całą górą czekolady położyli przed telewizorem  czekając na kolejny odcinek ukochanego serialu. Ona oparła głowę o jego ramię i z cichym westchnieniem zamknęła oczy. On był zafascynowany filmem  a ona oddaliła się w czasie o kilkanaście miesięcy.

alcoholicsmile dodano: 29 sierpnia 2012

Luty był cholernie zimny tamtego roku, bo wszyscy byli ubrani jak na wyprawę na Antarktydę. Poza nimi – oni zawsze rządzili się własnymi prawami. Uwielbiali przyciągać zdziwione spojrzenia przechodniów, gdy szli chodnikiem w letnich płaszczach z lodami w dłoniach. Bo w sumie, dlaczego nie? Ktoś im zabrania jeść lodów zimą? Im nawet nie było zimno, gdy spacerowali wśród zziębniętych Anglików, przeklinających panującą wokół aurę. Gdy wpadli kilka godzin później do mieszkania, otulili się kocami i z całą górą czekolady położyli przed telewizorem, czekając na kolejny odcinek ukochanego serialu. Ona oparła głowę o jego ramię i z cichym westchnieniem zamknęła oczy. On był zafascynowany filmem, a ona oddaliła się w czasie o kilkanaście miesięcy.

Drżącymi dłońmi wsunął na jej palec pierścionek  z nerwów potrącił kieliszek wina i wylał na jej ukochaną suknię jeszcze zanim dziewczyna zdążyła odpowiedzieć na jego pytanie  myślał że właśnie wszystko stracił. Ale zapomniał o jednej rzeczy – miał obok siebie ją  jego anioła stróża.  Nie posiadał się ze szczęścia  gdy jego anioł tylko się uśmiechnął  szepnął „niezdara  nie mogę cię tak samego zostawić” i go pocałował.

alcoholicsmile dodano: 29 sierpnia 2012

Drżącymi dłońmi wsunął na jej palec pierścionek, z nerwów potrącił kieliszek wina i wylał na jej ukochaną suknię jeszcze zanim dziewczyna zdążyła odpowiedzieć na jego pytanie, myślał że właśnie wszystko stracił. Ale zapomniał o jednej rzeczy – miał obok siebie ją, jego anioła stróża. Nie posiadał się ze szczęścia, gdy jego anioł tylko się uśmiechnął, szepnął „niezdara, nie mogę cię tak samego zostawić” i go pocałował.

Uwielbiał spędzać z nią czas  oglądając filmy w telewizji  robiąc jajecznicę  rysując jakieś ludziki w jej rysowniku  śpiewać stare piosenki The Beatles w barze karaoke  przytulać za każdym razem  gdy na dworze szalała burza  a ona drżała ze strachu  obsypywać pocałunkami  poprawiać zabłąkane kosmyki włosów  które zasłaniały jej oczy  przyglądać się jej twarzy  gdy była nad czymś skupiona  uwielbiał czuć jej obecność.

alcoholicsmile dodano: 29 sierpnia 2012

Uwielbiał spędzać z nią czas, oglądając filmy w telewizji, robiąc jajecznicę, rysując jakieś ludziki w jej rysowniku, śpiewać stare piosenki The Beatles w barze karaoke, przytulać za każdym razem, gdy na dworze szalała burza, a ona drżała ze strachu, obsypywać pocałunkami, poprawiać zabłąkane kosmyki włosów, które zasłaniały jej oczy, przyglądać się jej twarzy, gdy była nad czymś skupiona, uwielbiał czuć jej obecność.

Niektóre rzeczy zdarzają się tylko w filmach  a niektóre są tak zwyczajne  że ich nie dostrzegamy. Co byście powiedzieli o człowieku  który codziennie zachwyca się aromatem kawy  kupionej w jakimś stoisku po drodze do pracy? Albo o kimś  kto cieszy się z deszczu  słońca czy śniegu?    Prawdopodobnie prychniecie i stwierdzicie  że ten gość jest nienormalny. Ale co by było  gdybyś nagle stracił to  z czego ten „nienormalny” tak się cieszył? Co by się stało  gdyby cały twój świat nagle zniknął  a na jego miejscu zjawiła się jakaś żałosna parodia życia  w której nie byłoby najważniejszej osoby w twoim życiu? Nic nie miałoby sensu  kawa nigdy nie byłaby taka sama  deszcz za mokry  słońce za gorące a śnieg za zimny?

alcoholicsmile dodano: 29 sierpnia 2012

Niektóre rzeczy zdarzają się tylko w filmach, a niektóre są tak zwyczajne, że ich nie dostrzegamy. Co byście powiedzieli o człowieku, który codziennie zachwyca się aromatem kawy, kupionej w jakimś stoisku po drodze do pracy? Albo o kimś, kto cieszy się z deszczu, słońca czy śniegu? Prawdopodobnie prychniecie i stwierdzicie, że ten gość jest nienormalny. Ale co by było, gdybyś nagle stracił to, z czego ten „nienormalny” tak się cieszył? Co by się stało, gdyby cały twój świat nagle zniknął, a na jego miejscu zjawiła się jakaś żałosna parodia życia, w której nie byłoby najważniejszej osoby w twoim życiu? Nic nie miałoby sensu, kawa nigdy nie byłaby taka sama, deszcz za mokry, słońce za gorące a śnieg za zimny?

Nie. W moim przypadku było odwrotnie. Nigdy nawet przez głowę by mi nie przyszło  żeby zwrócić na ulicy uwagę na kogoś takiego jak on  a jednak… Nie mogłam powiedzieć  że go kocham  ale czułam  że gdyby ktoś wziął ogromny ołówek z różową gumką na końcu i wymazał jego postać z kart mojego życia  już nigdy nie byłabym szczęśliwa. Było to z jednej strony przygnębiające  ale z drugiej podsycało dodatkowo uczucia  które budził we mnie sam tembr jego głosu. Najpierw poczułam jego zapach. Później dopiero dotyk dłoni na ramionach  delikatny  ciepły oddech na policzku i jego usta  muskające moją skórę. Westchnęłam i otworzyłam oczy. Wszystko zniknęło  a ja poczułam  że całe moje życiowe szczęście odlatuje właśnie ostatnim samolotem do przeszłości. 2 2

alcoholicsmile dodano: 25 sierpnia 2012

Nie. W moim przypadku było odwrotnie. Nigdy nawet przez głowę by mi nie przyszło, żeby zwrócić na ulicy uwagę na kogoś takiego jak on, a jednak… Nie mogłam powiedzieć, że go kocham, ale czułam, że gdyby ktoś wziął ogromny ołówek z różową gumką na końcu i wymazał jego postać z kart mojego życia, już nigdy nie byłabym szczęśliwa. Było to z jednej strony przygnębiające, ale z drugiej podsycało dodatkowo uczucia, które budził we mnie sam tembr jego głosu. Najpierw poczułam jego zapach. Później dopiero dotyk dłoni na ramionach, delikatny, ciepły oddech na policzku i jego usta, muskające moją skórę. Westchnęłam i otworzyłam oczy. Wszystko zniknęło, a ja poczułam, że całe moje życiowe szczęście odlatuje właśnie ostatnim samolotem do przeszłości. 2/2

Siedząc na krześle  podkuliłam nogi pod brodę. Objęłam je ramionami i oparłszy policzek na kolanie  przymknęłam oczy  rozkoszując się zapachem kawy  który unosił się w przestrzeni nad stołem. Nigdy  w całym swoim życiu  nie wypiłam łyka tego napoju  jednak uwielbiałam ten zapach. Zawsze kojarzył mi się z nim.Przymknęłam oczy  a do mojej głowy momentalnie zaczęły wdzierać się wspomnienia. Jego silne ramiona. Skóra pachnąca deszczem. Delikatne dźwięki piosenek Eda Sheerana  ulatujące ze starego radia w kuchni. Smak porannej kawy w jego oddechu i w pocałunkach. Nigdy nie pomyślałabym  że coś takiego może mnie spotkać. Pewnie większość dziewczyn na moim miejscu powiedziałoby ze łzami wzruszenia w oczach coś w stylu  że „tacy faceci jak on  nie zakochują się w takich dziewczynach jak ja”. 1 2

alcoholicsmile dodano: 25 sierpnia 2012

Siedząc na krześle, podkuliłam nogi pod brodę. Objęłam je ramionami i oparłszy policzek na kolanie, przymknęłam oczy, rozkoszując się zapachem kawy, który unosił się w przestrzeni nad stołem. Nigdy, w całym swoim życiu, nie wypiłam łyka tego napoju, jednak uwielbiałam ten zapach. Zawsze kojarzył mi się z nim.Przymknęłam oczy, a do mojej głowy momentalnie zaczęły wdzierać się wspomnienia. Jego silne ramiona. Skóra pachnąca deszczem. Delikatne dźwięki piosenek Eda Sheerana, ulatujące ze starego radia w kuchni. Smak porannej kawy w jego oddechu i w pocałunkach. Nigdy nie pomyślałabym, że coś takiego może mnie spotkać. Pewnie większość dziewczyn na moim miejscu powiedziałoby ze łzami wzruszenia w oczach coś w stylu, że „tacy faceci jak on, nie zakochują się w takich dziewczynach jak ja”. 1/2

tylko on potrafił patrzeć na nią w sposób nieuchwytny  który przeszywał ją na wskroś. był projektantem jej snów i wynalazcą uśmiechu. fanatykiem jej kruchości. a kiedy jego serce przestało bić  własne również była zmuszona zatrzymać. przecież nie mogła pozostać niewielbiona. jej serce nie było w stanie bić bez narzucenia rytmu przez swojego partnera  zamieszkującego w jego klatce piersiowej.

abstracion dodano: 8 sierpnia 2012

tylko on potrafił patrzeć na nią w sposób nieuchwytny, który przeszywał ją na wskroś. był projektantem jej snów i wynalazcą uśmiechu. fanatykiem jej kruchości. a kiedy jego serce przestało bić, własne również była zmuszona zatrzymać. przecież nie mogła pozostać niewielbiona. jej serce nie było w stanie bić bez narzucenia rytmu przez swojego partnera, zamieszkującego w jego klatce piersiowej.

gdybym mogła zaczęłabym zabierać ze sobą koc. ale przecież nie raz  w środku zimy wtulałam się i bez niego w Twoje nagie ciało. teraz też podołam. wystarczy odsunięcie paru zniczy  zrobienie trochę miejsca. po paru chwilach moje ciało przyzwyczaja się do zimnego marmuru. wtulam się w niego i wcale nie jest tak ciężko. może jestem zahartowana. a może po prostu staram się być dzielną  wedle mojej obietnicy którą Ci złożyłam. tej ostatniej.

abstracion dodano: 8 sierpnia 2012

gdybym mogła zaczęłabym zabierać ze sobą koc. ale przecież nie raz, w środku zimy wtulałam się i bez niego w Twoje nagie ciało. teraz też podołam. wystarczy odsunięcie paru zniczy, zrobienie trochę miejsca. po paru chwilach moje ciało przyzwyczaja się do zimnego marmuru. wtulam się w niego i wcale nie jest tak ciężko. może jestem zahartowana. a może po prostu staram się być dzielną, wedle mojej obietnicy którą Ci złożyłam. tej ostatniej.

zrozpaczona  końcem rękawa ocierała krew z jego twarzy  trzymając go na drżących kolanach.   już jadą  zaraz będą  patrz na mnie.   krzyczała chwiejącym głosem.   kocham Cię.   wyszpetał  zdaję się ostatkiem sił.   cicho  nic nie mów  oszczędzaj siły.   szeptała  przykładając usta do jego zakrwawionego do cna czoła. zabrany już do karetki  ona skrupulatnie trzymała go za rękę  przełykając łzy  próbując się uśmiechać  żeby nie okazywać mu swojej niemocy  która pożerała każdy z calów jej wnętrza.   musi Pan wstrzymać oddech na parenaście sekund  prosimy się nie odzywać.   powiedział rozdrażniony ratownik. nabrał powietrza i zaczął oddychać szybko  chociaż niezwykle płytko  sprzeciwiając się rozkazowi.   co Pan u diabła?! to samobójstwo!   kocham Cię  kocham Cię  kocham Cię.   zaczął krzyczeć wniebogłosy  nabierając co raz głębszych oddechów.   proszę natychmiast przestać!   zawsze będę.   powiedział  nieusilnie rozluźniając dłoń  którą zaciskał koniuszki jej palców.   straciliśmy go.

abstracion dodano: 8 sierpnia 2012

zrozpaczona, końcem rękawa ocierała krew z jego twarzy, trzymając go na drżących kolanach. - już jadą, zaraz będą, patrz na mnie. - krzyczała chwiejącym głosem. - kocham Cię. - wyszpetał, zdaję się ostatkiem sił. - cicho, nic nie mów, oszczędzaj siły. - szeptała, przykładając usta do jego zakrwawionego do cna czoła. zabrany już do karetki, ona skrupulatnie trzymała go za rękę, przełykając łzy, próbując się uśmiechać, żeby nie okazywać mu swojej niemocy, która pożerała każdy z calów jej wnętrza. - musi Pan wstrzymać oddech na parenaście sekund, prosimy się nie odzywać. - powiedział rozdrażniony ratownik. nabrał powietrza i zaczął oddychać szybko, chociaż niezwykle płytko, sprzeciwiając się rozkazowi. - co Pan u diabła?! to samobójstwo! - kocham Cię, kocham Cię, kocham Cię. - zaczął krzyczeć wniebogłosy, nabierając co raz głębszych oddechów. - proszę natychmiast przestać! - zawsze będę. - powiedział, nieusilnie rozluźniając dłoń, którą zaciskał koniuszki jej palców. - straciliśmy go.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć