 |
spójrz wstecz, ile razy zraniłeś osobę, na której chociaż trochę Ci zależało, ile razy spieprzyłeś dobre chwile, jak wiele Twoich słów ją bolało, ile nocy przepłakała w blasku księżyca, ile dni samotnie spacerowała licząc gwiazdy, ile papierosów wypaliła z tęsknoty za Tobą i jak cięzkie były dni bez Ciebie, a teraz powiedz jej , że ma zapomnieć, powiedz, że nie ma dla was szans, potrafisz jej wmówić, że tyle czasu nie znaczy nic? / m.
|
|
 |
zwykła iluzja była wiarą, że Ci zależy, oszukiwała zmysły i podświadomość, że pół roku tak wiele dla Ciebie znaczyło. / m.
|
|
 |
nie mów mi tego co chce usłyszeć, bo nie lubię pobłażania. nie udowadniaj mi na każdym kroku co znaczę, znam swoją wartość i powinnam od początku czuć ile dla Ciebie znaczę. nie hamuj mojej złości, poprostu kłoć się ze mną wyciągając najsilniejsze argumenty. nie powstrzymuj mnie, idź ze mną. nie mów mi, że nie jestem sama, bądź przy mnie cały czas. nie zatrzymuj mnie, bo jeśli będę miała odejśc to nic nie da./ m.
|
|
 |
' Nie liczę już na Ciebie, bo ode mnie odejdziesz .
Później czy wcześniej zostawisz z ciepłym sercem .
Ja jestem i będę tutaj , i tu się spełnię ,
Choć nie wiem ile jeszcze , dostane szans na szczęście . '
|
|
 |
' Ja żyje obok Ciebie i żyłem cały czas,
chociaż nie pamiętam kiedy byłeś tu ostatni raz.
Czas - totalnie zamyka nam rozdziały,
Łzy powysychały, zastygły rany,
co było między nami - zapominamy. '
|
|
 |
Taki mam zwyczaj, że nie piszę dla kobiet
Ale serio jesteś jedną z tych, której mieć nie mogłem
Dzisiaj mam problem, wciąż chodzisz mi po głowie
Choć nie znam cię jak matki chciał bym mieć przy sobie .'
|
|
 |
Sala jest pusta, trzymasz mnie za rękę,
ale puszczam Twoją dłoń i nie złapię nigdy więcej.
Mocno bije serce, lecz nie wymieniamy zdania,
więc odwracam się na pięcie, odchodząc bez pożegnania. / B.R.O
|
|
 |
Z latami dźwigane sprawy przybrały na wadze albo ja zaczęłam słabnąć.
|
|
 |
Uporządkować ten cały życiowy burdel, cholerny syf przemykający nam przez palce każdego dnia.
|
|
 |
Każdy mówi, że jestem wyjątkowa a prędzej, czy później, któreś odpuszcza czując cholerną ulgę wolności.
|
|
 |
Chyba mówi rzeczy, które zachwyciły by każdą, chyba jest na tyle przystojny i bogaty, że pociąga za sobą tłumy panienek, tych wartościowych lub mniej, chyba ma turkusowe oczy i blond czuprynę, chyba mnie pokochał, a ja chyba nie zdaję sobie sprawy, że jego serce leży w moich rękach.
|
|
 |
Mogłabym spróbować zakryć ból wyjmując z kieszeni kilka uśmiechów, które próbowałeś już rozkleić.
|
|
|
|