 |
Wybacz, ale nie jestem taka jak inne, które powalałeś na kolana jednym swoim słowem czy uśmiechem. Zapamiętaj. Ja jestem trudna i nie dla ciebie.
|
|
 |
Moje skrzydła? Dziś na nie patrzę. Przypalone ,a delikatne pióra, z których były zrobione są pourywane. Z pleców wystają dwa krwawe kikuty. Powoli kapią z nich czerwone krople. Podziwiam ich powolne opadanie nie zwracając uwagi na kałużę krwi pod sobą. Na krańcach nadal tli się ogień, który zniszczył to, co odrastało tak starannie. W jednej chwili strawił wszystko, co tyle czasu się odradzało i przez chwilę było większe i silniejsze niż wcześniej. Teraz znów siedzę obracając nóż w dłoni. Pora dokończyć to, co zaczęliście. Najwyższa pora dokończyć mój upadek i zostawić tylko krwawe niegojące się blizny. To koniec.
|
|
 |
Życie nauczyło ją szybko podnosić się z upadków. Na twarz ubierać maskę obojętności i udawać ,że jest dobrze. Tak było co rano i gdy pisał. Cały dzień udawania i kłamstw. Tylko te krótkie chwile spędzone z przyjaciółką były szczere. Wtedy każde słowo wypowiadane było myślą z serca. Tylko te chwile trzymały ją przy życiu. Widziała jak wszystko wokół rozpada się w pył. Jak słowa wypowiadane i usłyszane przestają mieć znaczenie ,a kruche przyjaźnie, na których polegała, rozpadają się.
|
|
 |
Jeśli ty masz zimną krew to moja już dawno jest pokryta warstwą szronu..
|
|
 |
Zawsze upadała i podnosiła się samotnie. W chwilach słabości odcinała się od innych. Wolała zostać sama. Słone krople płynęły w tych chwilach po jej policzkach. Nie szukała już wsparcia. Świat nauczył ją tego, że w nikim go nie znajdzie. Tym razem ponownie podniosła się. Pozbierała rozrzucone kawałki serca, myśli i uczuć. Próbowała nadać im dawny kształt, lecz zawsze wychodziło jej to niedoskonale, więc po wielu upadkach przestały one przypominać swój pierwotny stan. Zbyt wiele części pogubiła. Miała wrażenie, że się rozpada. Jednak znów przywołała się do porządku i z maską, na której wymalowany był uśmiech wyszła z domu. Mijając innych ludzi zazdrościła im tego ,że potrafią zaufać na tyle innej osobie, na tyle znaleźć w niej wsparcie, aby nie bać się upadku, bo świadomość, że ta druga osoba nas złapie i nam pomoże koiła ból. Uśmierzała go. Lecz nie było jej to pisane. Spuszczając wzrok, przygryzając wargę i zaciskając pięści szła dalej. Sama wobec tego wszystkiego. Sama.
|
|
 |
Pozwoliła narodzić się nienawiści. Z początku małej i niewinnej, lecz z każdym dniem rozwijającej się i rosnącej w siłę. Nadszedł dzień potyczki. Była sama przeciwko ogromnej sile wydającej się nie do pokonania. Jednak bijące wciąż dla kogoś serce nie pozwalało jej przegrać. Było jej ostatnią nadzieją.
|
|
 |
Przepraszam,ale to już nie ten wiek, gdy dziecko tylko czeka na moment, w którym rodzice powiedzą,że nie są źli, że się nie gniewają i chcą "porozmawiać", a raczej wygłosić kazanie. Już od kilku lat nie wierzę w to ,że coś się zmieni. Rozmową nie naprawicie już niczego. Nie chcę tego. Mam wystarczająco siniaków i psychicznych blizn z waszego powodu. Nie chcę niczego naprawiać i ponownie pchać sie w paszczę lwa. Te chwile ciszy, gdy milczeliście i nie interesowało was moje życiem były cudowne, ale wyszedł na jaw brak zainteresowania, więc pora kontynuować grę aktorską i pokazać jak to bardzo martwicie sie o "swoją córeczkę". Przepraszam,ale nauczyłam sie żyć bez waszego wsparcia, a zaufanie pokładam w innych osobach, bo wiem ,że nie zawiodą mnie tak jak wy to zrobiliście.
|
|
 |
Obgadując mnie za plecami nie podniesiesz swojej wartości wręcz przeciwnie zmierzasz na samo dno.
|
|
 |
I tak słodko udawał że zajebał focha,tylko po to bym go na przeprosiny przytuliła.
|
|
 |
` Nie pytaj mnie o jutro bo mamy jeszcze czas,nie pytaj mnie o miłość bo w końcu spotka nas,wiesz że moje życie to jest tylko mój świat,więc przestań mnie pytać ile naprawdę jest wart ` [ Drobny&Blizna ]
|
|
 |
` chcesz to fajnie,obraź się na mnie - zajeb focha ` [ Buka ]
|
|
|
|