 |
aż w końcu przychodzi taki moment, kiedy czujesz, że w to co brniesz przez tak długo, z czasem traci swój sens. zamierzasz odpuścić, wycofać się, tak po prostu usunąć się w cień ale nie możesz. nie możesz zakończyć czegoś co przez pewien okres w życiu, dawało Ci szczęście na każdym kroku, czegoś z czym wiąże się tak wiele wspomnień i marzeń. | endoftime.
|
|
 |
tu nie liczą się kilometry ale to, że tęsknię każdego dnia coraz bardziej. nie liczą się rzeczy które dzielą, ale to, że czasem ważniejszą myślą jest myśl o Nim, niż o tym jak oddychać. | endoftime.
|
|
 |
kiedy nadszedł ten najboleśniejszy moment dla nas wszystkich, spojrzałam na niego, a w przeszklonych oczach ujrzałam tylko strach, jeszcze nigdy nie widziałam żeby był tak bardzo roztrzęsiony. jego usta drżały, twarz stała się blada a oczy stawały się coraz bardziej mokre. nie potrafiłam patrzeć na to jak cierpi, złapałam go za zimną dłoń w kieszeni i po cichu wyszeptałam 'Ona byłaby z Ciebie dumna, jak my wszyscy. Brat nie łam się, proszę..'. w tej samej chwili poczułam jak mocniej ścisnął moją dłoń w swojej, lekko przytulił do siebie a z jego ust, wydobyło się krótkie 'dziękuję, że jesteś młoda..'. | endoftime.
|
|
 |
nie widzę sensu w tym by istnieć, zero motywacji i chęci. chuj z tym życiem. | endoftime.
|
|
 |
chujowe uczucie być dla siebie nikim, z każdym dniem coraz bardziej marzyć o zniknięciu do miejsca, z którego nie ma szansy na powrót. | endoftime.
|
|
 |
pomimo tego, że mamy za sobą przeszłość, że jesteśmy dla siebie już nikim to dzisiaj, zdałam sobie sprawę, że mogę liczyć na Niego w każdej chwili. to On narażając siebie, swoje życie obronił mnie. to przeze mnie leży teraz w szpitalu i musi walczyć z bólem. gdybym mogła to stanęłabym teraz nad jego łóżkiem i ze łzami w oczach powiedziała, jak cholernie jestem Mu wdzięczna za to co dla mnie zrobił, jak bardzo przepraszam Go za wszystko co zrobiłam, za to że przeze mnie tam jest i jak bardzo dziękuję, że był wtedy obok. | endoftime.
|
|
 |
pamiętasz co mi obiecałeś? że pomimo wszystko i wszystkich będziesz przy mnie, że cały czas będziesz trzymał mnie za rękę i nigdy nie puścisz. | ponadwszystko.
|
|
 |
obiecuję, że jeśli będzie taka konieczność to stanę na przodzie i wezmę to wszystko na siebie, na własne życie, broniąc człowieka dla którego jestem w stanie zrobić więcej niż dla pozostałych, dlatego że jest dla mnie kimś, kto był zawsze dając mi nadzieje, na lepsze jutro. | endoftime.
|
|
 |
pamiętam tamten sierpniowy wieczór, kiedy przyszedł po mnie i chciał abym wyszła. usiedliśmy tak na pobliskiej ławce, a On zapitym głosem próbował wytłumaczyć mi dlaczego to wszystko tak właśnie się skończyło, dlaczego nie ma już nas, a jak bardzo chciałby cofnąć czas. nie potrafiłam w ciągu tych kilku chwil tak po prostu mu zaufać, gdy nagle zrobiło się zimno, zdjął swoją bluzę i przykrył mnie swoim zapachem, mówiąc że nie chce, żebym przez niego była przeziębiona. po chwili powiedział, że chce abym wiedziała, że dla Niego to wszystko liczyło się zawsze, lekko przytulił i odprowadził pod same drzwi domu, zostawiając mi bluzę, odszedł. nie powiedziałam nic, a gdy teraz kolejnej chłodnej nocy siedzę otulona w Jego zapachu który zostawił na niby błahym ciuchu, którego nie chciał z powrotem, uświadamiam sobie, że nieważne było wtedy to, że był wstawiony bo to nie zmieniało tego co czuł, a czuł na serio. | endoftime.
|
|
 |
możesz cierpieć, możesz stać się najgorszym człowiekiem, ale po chuj? podnieś się, weź głęboki wdech, zatrzymaj powietrze w płucach i pomyśl: ktoś kto ma gorzej daje radę, więc czemu nie ja? wypuść powietrze uśmiechnij się i spełniaj marzenia, bo do tego zostaliśmy stworzeni! / skejter.
|
|
 |
świetnie potrafię udać, że nic się nie stało
|
|
 |
|
Może chujowy z niego romantyk , ale te jego oczy < 3
|
|
|
|