 |
wytykaliśmy sobie jakieś banały, kłótnie bez podstaw i kolejne dni bez swojej obecności. dni przelatują przez palce, tak szybko, że sama gubię się w tym wszystkim, powoli przestaję ogarniać ten cały chłam zwany życiem. nadal żałuję słów rzuconych sobie w twarz, naszych decyzji, tego wyboru osobnych dróg, tęsknię zrozum. | endoftime.
|
|
 |
choć wtedy nie wiedziałam nawet jak wygląda, oprócz kilku poznanych mi wcześniej uczuć, Jego tak naprawdę wcale nie znałam a pomimo to, widząc tego jednego esemesa a potem kolejne o tak podobnej treści, z mych oczu łzy zaczęły sączyć się tak gwałtownie, bez jakichkolwiek zahamowań. pamiętam jak przed zaśnięciem myślałam o tym co robi, czy już śpi czy może nadal siedzi gdzieś na łóżku i intensywnie myśli o tym wszystkim. tak, przyznaję się.. martwiłam się o Niego, martwiłam się o gościa, który przecież w sumie był dla mnie nikim, a jednak serce nie pozwalało mi nawet na sekundę dopuścić myśli, że właśnie teraz mogłoby Go zabraknąć. ~ endoftime, for rapoholiiik.
|
|
 |
Czas najwyższy zacząć cieszyć się życiem !
|
|
 |
Właśnie taka jest między nimi a mną.
Oni wszyscy mają teorie.
Ja wiem.
|
|
 |
w nocy obserwuję ruch wskazówek, minuta nagle staje się jakby wiecznością, tą najgorszą w której, ten cholerny sens życia odchodzi wraz z kawałkiem szkła ciśniętym do żyły. ~ endoftime.
|
|
 |
najcudowniejsze jest to, że pomimo tego jak perfekcyjnie działa mi na nerwy, jak jednym słowem psuje ten cały sens, i jak w ciągu kilku sekund potrafi wywołać łzy, to byłabym w stanie oddać własne życie po to by mógł żyć. | endoftime.
|
|
 |
Jego świat nie istnieje bez Ciebie :**
|
|
 |
wiem, że z czasem staję się dla Niego coraz mniej ważna, i stanę się po prostu nikim, kimś niewartym głębszych przemyśleń a tym bardziej jakiegokolwiek wspominania, chociaż przecież mieliśmy trwać, obiecywaliśmy być ponad tym, już na zawsze. | endoftime.
|
|
 |
pragnę co noc zasypiać ze smakiem jego warg tak przypadkiem pozostawionym na mych, a rano otwierając powieki widzieć uśmiech, ten najsłodszy i za razem najpiękniejszy, dedykowany tylko mi. | endoftime.
|
|
 |
chciałabym aby wiedział, że choć tak krótką, to jednak najcudowniejszą definicją mego szczęścia jest właśnie jego imię. | endoftime.
|
|
 |
codzienne zadawanie sobie bólu staje się przyjemnością, krew na nadgarstkach a w oczach łzy, wspomnienia tamtych chwil nie pozwalają optymistycznie spojrzeć na własne życie. bierzesz kolejny buch, trzymając w sobie dym czujesz jakby płuca tak powoli kurczyły się, zabierając przy tym możliwość na oddech a wywołując coraz silniejszy ból. | endoftime.
|
|
|
|