 |
I dopiero teraz gdy siedzę sama w fotelu pijąc herbatę i obserwując przez okno zachód słońca zdaję sobie sprawę, że to koniec. Bałam się tego dnia, ale jednak nie wiedziałam, że to tak boli. Nie wiedziałam, że będzie dla mnie tak ważny. To śmieszne, że dopiero dostrzegamy to wszystko gdy nadchodzi koniec i nie możemy już nic zrobić, a wszystko co Nas łączyło nagle zaczyna nas dzielić. Było wiele kłótni, wiele przykrych słów, ale one są niczym w porównaniu z minutami szczęścia jakie mi dał. I wierzę, że spotkaliśmy się z jakiegoś powodu. Wierzę, że znów się spotkamy i wtedy zostanie na dłużej.
|
|
 |
Tak naprawdę trudno było zdefiniować naszą relację. Nie byliśmy parą, ale trzymaliśmy się razem. Byliśmy gdzieś pomiędzy.
|
|
 |
Który raz z kolei próbuję wyrzucić Cię z mojej pamięci? Który raz już chcę, abyś odszedł na zawsze, a Ty wciąż tego nie robisz? Zdajesz sobie sprawę z tego, jak Twoje zachowanie negatywnie wpływa nie tylko na mnie, ale i na całą resztę? Oboje doskonale wiemy, że Twój powrót w moich myślach w niczym nie pomoże, a wręcz przeciwnie... Może jeszcze więcej zniszczyć. Nie mam z Tobą kontaktu od ponad roku, ale sam fakt, że przenikasz przez moje myśli, wspomnienia, które zaczynają być odświeżane zaczyna mnie irytować i coraz bardziej denerwować. Wiesz, że to jest złe, a jednak nie przestajesz tego robić. Nie przestajesz mnie prześladować nie tylko na wizji, ale też i w śnie. Dlaczego to robisz? Może kiedyś mi odpowiesz na to pytanie i przestaniesz prowokować, abym więcej za Tobą nie zatęskniła, abym o Tobie nie pomyślała i na zawsze zerwała z dawnymi zasadami, które odeszły razem z Tobą?
|
|
 |
Zatrzymuję chwilę, gdy po raz pierwszy powiedziałeś, że mnie kochasz! ♥
|
|
 |
I czekała tam znów, tam gdzie zawsze, to ten róg, dwie ulice póki słońce nie zgaśnie. Stała tam, a słońce wbijało się w źrenice, ile wspomnień z tym miejscem - nie zliczę. Mieli iść, miała być znowu szczęśliwa. Czekała, i tym razem była cierpliwa. Żadnej wiadomości, zero połączeń. Coś musiało się stać, tego mu nie zapomnę. Poszła w stronę domu, coś przeczucia miała gorsze. Zaczęła myśleć o Nim, wiązać opowieści końce. Nazajutrz nie pojawił się w szkole, zadzwoniła do Niego, czuła się jakby przy jej gardle był pistolet. Spytała paru kumpli, połączenia bez odzewu. Nie wierzyła tylko temu naiwnemu. Poszła, weszła na górę, to tylko schody. Chciała zapukać do drzwi, ale w myślach miała przeszkody. Otworzył drzwi pewien facet, oczy zaszklone. " Ty jesteś tą panną ? " Usłyszała, mając minę obwinionej.
|
|
 |
tylko nieliczni w końcu sięgają marzeń
|
|
 |
|
Spytaj się człowieka, który nie ma rąk, jak to jest móc przytulić ukochaną osobę. Ślepca, jak to jest móc widzieć piękno otaczającego go świata. Niemowę, jak to jest móc krzyczeć z radości. Kalekę na wózku, jak to jest móc biec przed siebie bez celu. Głuchego, jak to jest móc słyszeć radosny świergot ptaków co dnia. Bezdomnego, jak to jest móc wyspać się w ciepłym łóżku. Głodnego, jak to jest móc być najedzonym do syta. Sierotę jak to jest mieć rodziców. A potem spytaj siebie, jak to jest doceniać to, co się ma, jak to jest kochać swoje życie. | histerycznie :*
|
|
 |
4800 osób. boooooże dziękuję ♥ aż buzia sama się cieszy :)
|
|
 |
Za dwa tygodnie mija nasza rocznica poznania. Mija dzień, w którym coś się zmieniło. Nie spędzimy go razem, na pewno nie. Już dawno przestałam się łudzić na to, że się odezwiesz tego dnia, że znajdziesz ten czas, o który Cię proszę już od kilkunastu tygodni. Wiem, że nie będziesz pamiętał o tym dniu. W końcu sam zawsze mi powtarzasz, że to ja mam tylko pamięć do dat i cyfr. Aczkolwiek chciałabym zaznać tego zaskoczenia z Twojej strony, tego odezwania się i wywołania tą jedną chociaż wiadomością czy telefonem pozytywnego zaskoczenia. Może to dla Ciebie nic nie znaczy, ale dla mnie to naprawdę jest wiele. Kiedyś każda chwila, którą mogłam z Tobą spędzić była bezcenna, a dziś? Jedynie mogę Cię widzieć i słyszeć w snach, a to nie zmienia już niczego... Jedynie nasila uczucia i zadaje większy ból niż kiedykolwiek on był.
|
|
 |
I stared up just to see of all the faces, you were the one next to me.
|
|
 |
lubię niedziele. lubię gdy cały dom pachnie świeżo zrobioną surówką i pieczoną karkówką na grillu. lubię kiedy siedzimy wszyscy - całą rodziną - na balkonie i gadamy o nawet największych pierdołach, ale gadamy. lubię to uczucie radości, szczęścia i rodzinnego ciepła. lubię, gdy choć raz w tygodniu jesteśmy normalną, zwykłą rodziną. bez pracy. bez szkoły. bez kredytów. bez problemów.. / maniia
|
|
|
|