 |
nie pójdę z Tobą do opery, ale zabiorę Cię na taki koncert, po którym nie będziesz w stanie mówić. nie zjem z Tobą kolacji w restauracji, ale nauczę się dla Ciebie gotować nawet najtrudniejsze danie. nie wyślę Ci listu miłosnego, ale zadzwonię wieczorem, by słuchać jak oddychasz. nie będę tą o której marzysz, ale najlepszą wersją samej siebie - tyle mogę zaoferować. || kissmyshoes
|
|
 |
I może kiedyś pomiędzy jednym buchem fajki, a drugim, między kolejnymi łykami piwa, pomiędzy oddechami. Może gdzieś w którymś momencie zrozumiesz, że w tym wszystkim brakuje ci właśnie mnie, zrozumiesz, że tęsknisz i żałujesz. Może kiedyś dojdzie do ciebie, że byłam wszystkim. Może wtedy napiszesz do mnie, że chcesz to naprawić, a wtedy ja widząc twoje imię przy kopercie wyświetlające się na ekranie komórki otworzę wiadomość, po przeczytaniu jej uśmiechnę się sama do siebie i rzucę telefon na łóżko mówiąc 'Sorry, kochanie. Zjebałeś.' / najebanatymbarkiem
|
|
 |
jestem ciężkim człowiekiem, wiesz przecież - a mimo to wymagasz ode mnie tak wiele. wiesz, że często myślę "tak", gdy mówię "nie", i na odwrót. masz świadomość tego, że lubię być dziecinna, a wkurzasz się o to na mnie. wiesz, że przyjaciół stawiam w życiu na pierwszym miejscu, i, że gdybym musiała stanąc przed wyborem między Tobą a Nimi, usłyszałbyś "spierdalaj tam skąd przyszedłeś". wiesz, że jak kocham to całą sobą, i , że jestem wtedy strasznie bezbronnym człowiekiem. wiesz, że cenię sobie odrobinę wolności, i nie spowiadam się z każdego ruchu. wiesz jaka jestem, a się wkurwiasz. i wiesz, mam jedną zasadnę - albo bierzesz mnie taką jaka jestem, albo odwróć się, idź i nie wracaj, bo nie żyję sztucznością, wybacz. || kissmyshoes
|
|
 |
jeśli sam nie jesteś w stanie sobie pomóc, nikt inny Ci nie pomoże.
|
|
 |
psychiczny rozpierdol, brak jakiejkolwiek motywacji.
|
|
 |
Bezwładnie sklejam słowa w zdania. Nic mi teraz nie wychodzi. Nie potrafię myśleć, wyrażać tego co czuję. Jestem słaba, czuję, że powoli moja dusza się rozpada, ale to jeszcze nie jest koniec mnie. To nie jest żaden upadek, jedynie kolejna słabość, na którą nie jestem w stanie sobie pozwolić. Muszę się uzbroić w cierpliwość i zacząć ze wszystkim walczyć. Muszę się podnieść i iść do przodu. Walczyć od nowa, o to co jeszcze nie zostało skreślone, ani tym bardziej odłożone na przegraną pozycję. W końcu, ile można tak wszystko ciągnąć? Ile można udawać, że jest dobrze, kiedy w cały ciele brakuje sił i chęci? Przecież odłożenie czegoś na później, zrezygnowanie z walki, bo coś się samo kiedyś ułoży i tak nic nie da, nie pomoże w niczym. Jedynie zniszczy to człowieka po raz kolejny. I ten skutek może być niestety silniejszy od poprzedniego.
|
|
 |
lepiej jest mieć kogoś. nawet, jeśli to boli. nawet, jeśli to najboleśniejsza rzecz, jaką masz. nawet, jeśli to najboleśniejsza rzecz, którą kiedykolwiek miałaś. / chirurdzy.
|
|
 |
wiedział, jak bardzo nie lubię pieprzyka na prawym udzie, jak bardzo nie cierpię zielonej herbaty i jak bardzo boję się burzy. wiedział, że nie zasnę bez pluszaka, że mam słabość do szlug i że nie lubię długich pryszniców. wiedział również to, że oddałabym życie za najważniejszą osobę w życiu, że nie zależy mi na szkole i że nienawidzę pogrzebów. miał świadomość że wolę czytać książkę niż rozmawiać z nim, że lubię patrzeć jak śpi i jak seksownie wygląda robiąc mi śniadanie. wiedział również o tym, że nie lubię gdy wraca po nocach do domu a w szczególności, że zamartwiam się gdy wsiada na motor i po nocach wraca do siebie. wiedział, jak bardzo tego nie lubię a mimo wszystko wsiadł, pojechał i skończył jednocześnie wszystko co najwspanialsze między Nami. / maniia
|
|
 |
Uwielbiam pisać. Uwielbiam brać kartkę papieru i co noc składać w myślach zdania, a następnie przelewać je na papier tylko po to, aby następnego dnia spalić te słowa, aby kiedyś do Ciebie dotarły. Wiem, że dla wielu ludzi to jest zabawne, ale nikt z nich nie zrozumie mojego sposobu, który pozwala mi na rozmowy z Tobą. Nikt nie zrozumie tego, jak bardzo za Tobą tęsknie. Ludzie tego nie będę w stanie zrozumieć, bo nie wiedzą, jak wiele dostałam od Ciebie miłości i serca. I wiesz, nie ważne, że przez całe życie byłeś alkoholikiem, że sprawiałeś wokół nas wiele kłótni i dawałeś wiele strachu. To się nie liczy dla mnie. Bo były dni, kiedy byłeś naprawdę kimś wyjątkowym. I czasami może Cię nienawidziłam, ale kochałam. Byłeś dla mnie wujkiem, za którym bardzo tęsknie, i którego każdego dnia mi brakuje.Byłeś kimś, kto bez pytania wołał mnie innym imieniem niż mam w rzeczywistości i jednym uśmiechem sprawił, że ja wiedziałam o co chodzi.Dawałeś mi coś czego nie mogłam doświadczyć w inny sposób.
|
|
 |
|
paradoksalne, że najbardziej chcemy zawsze wtedy, gdy najmniej warto .
|
|
 |
Cisza, spokój, widzisz? Nie ma Ciebie już tutaj. Jestem tylko ja. Nie zastanawiam się nad tym, ile mam czasu, czy zdążę wrócić do łóżka zanim Ty się przebudzisz. Nie czuję tego strachu, który zawsze miała w sobie, gdy tylko się rozłączałam, bo potrzebowałam pobyć sama ze sobą. Nie czuję już tego napięcia, które budowałeś, kiedy tylko chciałeś mnie przetrzymać przy sobie. Jestem teraz wolna, mogę wszystko. Nie martwię się o to, jak bardzo marudny będziesz, kiedy się obudzisz, nie zastanawiam się nad tym, ile minut, czy godzin będę leżała w łóżku pod przymusem, bo Ty nie będziesz chciał jeszcze wstać. Czuję się od tego w pełni uwolniona. Nie jestem już duszona czyimiś zachciankami, które mnie prowokowały do buntu. Teraz nie odczuwam tego, że siedzę w więzieniu, z którego nie mam wyjścia. Jestem wolna i mogę wiele. Mogę wstać, o której chcę, mogę rozplanować sobie dzień tak, że komórka nie będzie mi potrzeba. Nie będę już oczekiwała z niecierpliwością na Twój telefon, nigdy.
|
|
|
|