|
- Teraz musisz mnie posłuchać, bo specjalnie chowam całe moje ego do kieszeni - zaczął, przybierając poważny wyraz twarzy. - Nie chcę, żebyś myślała, że jestem jakimś pierwszym lepszym skurwysynem, który myśli tylko o jednym. Okej, czasami faktycznie tak jest… - podrapał się po głowie, uśmiechając się kącikiem ust - jednak tutaj chodzi o coś innego. A, i daj znać, jak zabrzmię idiotycznie, będę wdzięczny. Więc… Kurwa, znaczy, przepraszam. Mam kilka złych nawyków i… Cholera jasna. Jak największy idiota świata połączony z pieprzniętym na głowę kretynem zakochałem się w kimś, w kim nie powinienem i tak, to akurat brzmi głupio, powinnaś mi powiedzieć. I… Jezu. To prawdopodobnie twoja wina i tego, że jesteś… sobą. Boże - dodał pod nosem, ukrywając twarz w dłoniach, jednak od razu spoglądając z powrotem na dziewczynę. - Brzmię jak dureń, chrzanić to. Zakochałem się. Jak dureń, ale to chyba już mówiłem. - Co takiego? - zdołała wydusić z siebie.
|
|
|
Nie potrzebowała gwardii przyjaciółek –była raczej samotnikiem, chodzącym własnymi ścieżkami. Oczywiście, była lubiana, ale z nikim nie nawiązała bliższej więzi; nie potrzebowała jej. Do wszystkiego chciała dojść dzięki własnemu uporowi i na ogół jej się to udawało.
|
|
|
''Wypiłam siedem kubków kawy, wypaliłam szesnaście papierosów i powiedziałam “kurwa” jakieś czterdzieści razy''
|
|
|
Jeśli kochasz dwie osoby, to wybierz tę drugą, bo gdybyś naprawdę kochał tę pierwszą, nie zakochałbyś się w drugiej.
|
|
|
Nigdy nie zastanawiałam się, jak to jest stracić kogoś bliskiego. Kłaść się z rozrywającym na malutkie kawałeczki sercem, bólem w piersi i głową pełną wspomnień. Jak to jest, kiedy pojedynczy oddech sprawia, że w każdy milimetr ciała wbijają się miliony cienkich igieł, przynoszących ze sobą ogromne cierpienie. Nie zastanawiałam się, jak to jest budzić się i nie widzieć żadnego sensu w wykonywanych czynnościach. Jak to jest zatracać się w sobie coraz bardziej i bardziej. Odrzucać bliskich, odrzucać proponowaną pomoc.
Jak to jest umierać z godziny na godzinę, z bólu, tęsknoty.
|
|
|
''Nie jestem wyjątkowy, co do tego nie mam wątpliwości. Jestem zwyczajnym człowiekiem o zwyczajnych myślach i wiodłem zwyczajne życie. Nikt nie postawił pomnika ku mej czci, a moje imię szybko pójdzie w zapomnienie, lecz kochałem - całym sercem i duszą - a to moim zdaniem wystarczająco dużo''
|
|
|
''Była ucieleśnieniem moich marzeń. Dzięki niej stałem się tym, kim jestem, a trzymanie jej w ramionach wydawało się bardziej naturalne niż bicie serca''.
|
|
|
Pamiętam każdą wspólnie spędzoną chwilę. A w każdej było coś wspaniałego. Nie potrafię wybrać żadnej z nich i powiedzieć: ta znaczyła więcej niż pozostałe.
|
|
|
- Mężczyzna obiecuje robić wszystko, żebyś była szczęśliwa, w nadziei, że ty również zrobisz wszystko, żeby on był szczęśliwy. - Ujęła dłoń Lexie. - Jak już powiedziałam, przeżywacie to razem. Mężczyźni mają pewne potrzeby, kobiety mają inne. Tak jest od setek lat i tak będzie przez następne setki lat. Jeśli oboje zdacie sobie z tego sprawę i oboje będziecie starali się zaspokoić nawzajem wasze potrzeby, będziecie dobrym małżeństwem. A ważną częścią tego wszystkiego jest obustronne zaufanie. Przecież to takie proste'' 2/2
|
|
|
''- Nie ty jedna musisz się poświęcić, jeśli
chodzi o życie w parze. Wydaje ci się, że jesteś w gorszej sytuacji? Mężczyźni również muszą
zdobyć się na wiele wyrzeczeń. Popraw mnie, jeśli się mylę, ale chcesz, żeby Jeremy trzymał
cię za rękę i przytulał cię, kiedy oglądacie film, chcesz, żeby okazywał uczucia i potrafił
słuchać, chcesz, żeby spędzał dużo czasu z waszą córką, a jednocześnie zarabiał dość, by
starczyło nie tylko na kupno domu, ale i na jego remont. Cóż, powiem ci bez ogródek... żaden
mężczyzna, idąc do ołtarza, nie myśli: „O rany, będę ciężko pracował, poświęcę się, by
zapewnić godziwe życie mojej rodzinie, będę spędzał dużo czasu z moimi dziećmi nawet
mimo zmęczenia, będę przez cały czas przytulał, całował moją żonę, będę jej słuchał i
opowiadał o wszystkich moich kłopotach, nie będę natomiast oczekiwał w zamian absolutnie
niczego”. - Boris umilkła, czekając na reakcję wnuczki 1/2
|
|
|
''- Znam mężczyzn. Coś ci powiem... bywają różni: zwariowani albo sfrustrowani,
mogą przejmować się pracą lub życiem, ale tak naprawdę przecież wcale nie jest trudno
rozgryźć, co nimi powoduje. A powoduje nimi przede wszystkim niemal rozpaczliwa
potrzeba, by partnerka ich doceniała i podziwiała. Jeśli umiesz sprawić, że będą tak właśnie
się czuli, sama się zdziwisz, co potrafią dla ciebie zrobić. Lexie wpatrywała się w babkę bez
słowa.
- Oczywiście - mówiła dalej Doris z szelmowskim uśmiechem - pragną wspaniałego
seksu, chcą, żeby w domu było czysto i schludnie, żeby wszystko było zapięte na ostatni
guzik, a ty masz wyglądać pięknie i wiecznie mieć energię do wspólnej zabawy, lecz na
pierwszym miejscu stawiają podziw i uznanie.
Lexie otworzyła usta, patrząc na babkę z niedowierzaniem.
- Może powinnam chodzić boso i być nieustannie w ciąży, poza chwilami kiedy
wkładam seksowną bieliznę''
|
|
|
''(...) Jeremy'ego wzruszyła jej opowieść, bolesna strata i potęga niewinnej wiary. Ale
później, tej samej nocy, gdy on sam również zobaczył światła, spytał Lexie, co o nich myśli,
czym są naprawdę. Pochyliła się do przodu i odparła szeptem: „To byli moi rodzice. Pewnie
chcieli cię poznać”.
To właśnie wtedy poczuł, że pragnie wziąć ją w ramiona. Już dawno określił ten
moment jako kamień milowy, chwilę, w której zakochał się w Lexie i nigdy już nie przestał
jej kochać''
|
|
|
|