 |
|
i nic mnie tak nie pociąga jak Ty kiedy wychodzisz mokry z pod prysznica w czerwonych jak miłość bokserkach. /happylove
|
|
 |
nie potrafię zaakceptować tego, że to teraz ona przytula się do Ciebie, całuje Twoje usta, spędza z Tobą noce.
|
|
 |
czasem tylko sobie za dużo wyobrażam...
|
|
 |
słowa jak deszcz, spływają po szklanej ścianie. tęsknie.
|
|
 |
mówią mi, że mam kochać. tylko jak kochać, skoro nie ma kogo?
|
|
 |
nie, ja nie płaczę. tylko włożyłam sobie palec w oko przez przypadek.
|
|
 |
z tego całego siedzenia bezczynnie, wysprzątałam cały dom.
|
|
 |
kiedyś potrafiłam siedzieć tygodniami w domu. po szkole nigdzie nie wychodzić. kiedy już przyzwyczaiłam się do tego zamętu w moim życiu, który robisz - Ty odszedłeś. A ja sama ze sobą nie mogę wytrzymać już więcej niż dwóch godzin...
|
|
 |
domówka u kumpla. ona ubrana w małą czarną popijała drinka. wyszła na balkon zaczerpnąć świeżego powietrza. poczuła jak ktoś łapię ją w tali "mała zapomniałaś się przywitać" wyszeptał głos w jej włosy które miała opuszczone na ramiona. odwróciła się pomału i obdarowała chłopaka słodkim uśmiechem "cześć" odpowiedziała cichutko czując jak serce przyspiesza. "co robisz" puszczając ją oparł się o balustradę. ona zaczęła spokojnie oddychać i rzuciła ironicznie w jego stronę "stoję". spojrzeli na siebie jak na parę idiotów "no tak. na to bym nie wpadł". uśmiechnął się delikatnie i pstryknął ją w nos. patrzyli się w ciszy na siebie przez chwilę a później jej bóstwo wyprostowało się i podszedło do niej. stanął blisko i chłodną dłonią musnął jej zaczerwienione policzki, pochylił się tak że wystarczył jeden ruch kończący sytuację pocałunkiem. a ona odwróciła się nagle ale on trzymał ją mocno za rękę przybliżając do siebie "nie uciekaj. lubię jak jesteś blisko mnie" //cukierkowataa
|
|
 |
- jesteś jak Edward ze "zmierzchu" - tak przystojny.? - nie . ! taak zimny . ! ;D //.cukierkowataa
|
|
 |
jak jest się małym dzieckiem, noc jest przerażająca. boimy się potworów wychodzących z szafy. przeraża nas księżyc w pełni i ten wiejący wiatr. kiedy dorastamy potwory się zmieniają. zaczynamy wątpić w samego siebie, co raz częściej cierpimy, pojawia się smutek i ta okropna samotność. i chociaż jesteśmy starsi i przestajemy wierzyć w niestworzone rzeczy wciąż się boimy ale wtedy ciemności. //cukierkowataa
|
|
|
|