 |
|
zlizuje nutellę z mojej twarzy, co ranka czeka na mnie pod domem z dostawą ciepłych rogaliczków, mocniej zawiązuje mi szalik kiedy jest zimno, przenosi mnie na rękach przez kałużę, wytrwale tłumaczy mi chemię, szczypie po rękach, naprawia półkę w pokoju, robi najlepszą na świecie latte macchiato, przynosi napoleonki z pobliskiej cukierni, całuje mnie po czole, uczy się robić kłosa na moich włosach, pomaga sprzątać, traktuje moją rodzinę jak swoją. po prostu jest, cały dla mnie, najcudowniejszy.
|
|
 |
Czuję się jak małe dziecko, które dostając nową zabawkę, odrzuciło w kąt starą. Z jedną różnicą - kiedy byłam małym dzieckiem dało się to tłumaczyć, nie było mowy o wyrzutach sumienia. Kolejny raz robię remont; zmieniam kształt serca, które w miejscu wykrętów, zagięć i innych zmian, nabrało zgrubień, niczym żyły konkretnie ładującego narkomana.
|
|
 |
"Nie nauczę się żyć bez niej, tak jak nie da się posiąść umiejętności egzystencji bez powietrza. Nie zapomnę - tak jak tego w jaki sposób zagotować wodę na herbatę" z VI rozdziału "Bez górnolotnych myśli", który zapewne dziś na blogu się pojawi.
|
|
 |
Pięć miesięcy z innym pamiętam słabiej, niż kilka tygodniu z Nim. On? Prawie trzy lata temu, ten drugi - dwa. Z tamtych tygodni z Nim opowiem Ci o większości chwil, a z prawie półrocznego odcinka nie wyciągnę Ci chociażby tylu sytuacji. Czas ma znaczenie? Może; może to banał, może to moje serce powinno poddać się badaniom.
|
|
 |
- Tęsknisz trochę? - zapytał, na co zareagowałam krótkim śmiechem. - Nie, coś Ty, w ogóle nie tęsknię - odparłam, udając powagę, lecz mój ton obrazował rozbawienie. - Nie tęsknisz? To nie przyjeżdżam, nie mam po co - odparł i mimo luźnego nastroju, dotarło do mnie, że naprawdę jestem jednym z głównych powodów dla których wolałaby być tu.
|
|
 |
Moje łokcie nie są po to żeby przepychać się w tłumie. Są po to żeby się podnieść gdy upadam gdy nie rozumiem. / Onar
|
|
|
|