 |
|
klnę, uderzam pięścią w ścianę, tynk odpada i leci na zielony dywan, wkuriwam się - nic nie będzie tak jak dawniej / wyluz0wany
|
|
 |
|
Spróbuj choć raz wyolbrzymić szczęście zamiast problemu.
|
|
 |
|
Nie boisz się spróbować jeszcze raz - boisz się cierpieć z tego samego powodu.
|
|
 |
|
Trudno powstrzymać łzy , gdy umierają nasze marzenia .
|
|
 |
|
Życie daje nam wędkę, a czy złowimy na nią więcej sukcesów niż porażek zależy od nas. /improwizacyjna
|
|
 |
|
Powiedziałam sobie, że jeżeli raz spłyną mi łzy przez faceta, od razu go zostawię. a teraz zwyczajnie nie potrafię. obietnice poszły się jebać.
|
|
 |
|
Ciężko mnie zranić , ale ty zrobiłeś to tak wykwintnie , że nawet twoje 'siema' kierowane w moją stronę boli .
|
|
 |
|
Zawsze straszył mnie pająkami, łapiąc jednego za nogę i udając, że we mnie rzuca. Dopiero, widząc, że jestem bliska płaczu, przestawał przytulając mnie i ciągle sie śmiejąc. Zazwyczaj strzelał fochy gdy odpowiadałam mu jakimś docinkiem, chociaż oboje wiedzieliśmy, że nie wytrzyma dwóch minut bez gadania. Potrafił godzinami, łazić ze mną i gadać o zupełnych pierdołach. Dzielnie znosił, gdy posadziłam go na krześle na środku pokoju i zaczęłam malować go całego kredą, właściwie oboje kończyliśmy cali kolorowi, pokładając się ze śmiechu na podłodze w łazience, potrafiliśmy godzinami leżeć i nic nie mówić. Był przy mnie, gdy po raz kolejny sypał mi się związek, gdy odchodził ktoś z rodziny, lub po prostu miałam zły humor. Również byłam przy nim zawsze i gotowa na wszystko. A potem odszedł twierdząc, że tak będzie lepiej, że robi to dla mojego dobra. Tak straciłam przyjaciela, dlatego nie mogę, stracić teraz chłopaka z tego samego powodu. Zbytnio kocham. [cz.2] /improwizacyjna
|
|
 |
|
Przeglądając foldery ze zdjęciami, zupełnie przypadkiem natrafiłam na nasze wspólne. Dziś nie zareagowałam na nie płaczem, tylko szczerze się uśmiechnęłam przypominając sobie to wszystko. Nasze pierwsze spotkanie, i zmieszanie na twarzach oraz pewny dystans. Pamiętam, jak znosił moje wszystkie zachcianki, jak śmiał się ze mnie gdy skacząc mu po łóżku śpiewałam 'jesteś szalona'. Jak chodził, ze mną na spacery w największej ulewie, zabierałam mu wtedy fullCap'a, bluzę i idąc środkiem ulicy śmiałam się z tego, jak moknie. Jak darłam mu się na środku ulicy, że chcę kolorowankę, i balona, bo bez nich moje życie straci kolor. Uwielbiałam, jak w lidlu gonił mnie między półkami a ja jak głupia uciekałam piszcząc. Zimną zabierał mnie na stok, po czym wywalał, i popychałbym zjechała na tyłku, potem wypierając się wszystkiego. Jak mściłam się, i wskakiwałam mu na barana na środku zamarzniętego jeziora, tylko po to by się wywalił. [cz.1]
|
|
 |
|
Są słowa, które trudno wypowiedzieć, są chwile, które ciężko zapomnieć, są noce, które przepłaczesz, są bajki, w które wierzysz, ale nie ma takiej minuty, która wróci.
|
|
 |
|
Szkoda, że wszystko co piękne, tak szybko przemija...
|
|
|
|