 |
|
Chodź, pocałuję cię tam, gdzie się kończysz i zaczynasz, chodź, pocałuję cię w trzecie oko, chodź, pocałuję cię w czoło, w głowę, w stopę, w pępek, w kolano, w knykieć, w sutki, w pępek, w duszę, chodź, pocałuję cię w twoje serce. Na dzień dobry. Na dobranoc. Na zawsze. Na nigdy. Na teraz. W samo serce.
|
|
 |
|
Dajcie mi tyle piwa, żebym mógł wyszczać swoje serce.
|
|
 |
|
Dymanie pod kołdrą, po ciemku, wiesz, w niedzielę do kościoła, zakrywanie dzieciom oczu jak się suszą majtki na kaloryferze, a z drugiej strony wiesz, szesnastoletnie ciąże, siedemnastoletnie śluby.
|
|
 |
|
Mam wrażenie, że jestem sam, chociaż Cię widzę i widzę ziomków którym starzy ustawiają życie, a moje życie jest między Piekłem, a Niebem - nie zapomnij o mnie, bo mam tylko Ciebie
|
|
 |
|
Mam problem, jestem ufny czy jestem głupi? Wiem, że życie to nie złoto i w nim nie ma próby. Wolę szczere, brudne uczucie jak żelazo, a nie jak sztuczne tombak i ściemniać, że się udało, i ze smutną twarzą śmigać w nocy po klubach, wciągać i mówić, że wódka to najlepsza dupa.
|
|
 |
|
Pokolenie ipoda chce mieć mordy na bilbordach, dziś ich pochowam na cmentarzu w Croptown
|
|
 |
|
Typ ma w dłoni redsa, a chce nawijać o koce
|
|
 |
|
To nie była żadna dzikość serca, jadę stopem, bo nie mam na helikopter, bo nie wynaleziono, kurwa, teleportacji, i to nie jest żaden weltschmerz, nie jestem młodą, piękną duszą - ja po prostu jestem pierdolnięty, Chory Psychicznie.
|
|
 |
|
Czuję się sam ze sobą jak pojeb, może to powszechne zjawisko, może po prostu wyolbrzymiam objawy neuro-zakatarzenia. Niewykluczone, że to psychiczna hipochondria - ale po prostu NIKT NIE ROBI TAKICH RZECZY - nikt dzisiaj nie rzuca wszystkiego, aby dogonić kilkusekundowe klipy z własnego mózgu.
|
|
 |
|
Pesymizm to przywilej człowieka, który myśli.
|
|
 |
|
Im dłużej na ciebie czekałam, tym bardziej mi ciebie brakowało.
|
|
 |
|
Spać.
Przespać rok.
Siedem lat.
Rozpacz, że nie kochasz mnie.
|
|
|
|