|
Śnił mi się, mam nadzieję, że ja Jemu też, że w bardziej drastyczny sposób, bardziej dotkliwy, niemalże rzeczywisty, mam nadzieję, że nie mógł się z niego wybudzić, że stałam przy Nim, czuł mnie, widział, jak cierpię i znał przyczynę cierpienia, mam nadzieję, że poczuje mój ból, na chwilę, tylko na krótki moment, tylko po to, by zobaczyć przez co przeszłam. / nieracjonalnie
|
|
|
Nie ufam Mu, ale nad tym, co czuję nie panuję. / nieracjonalnie
|
|
|
Miniemy się, cholera, boję się, że stracę dobrą, naprawdę wyczekiwaną szansę. I nie mogę przytaknąć innym, słysząc jak mówią, że tak musiało być. Nienawidzę tych trzech słów, wyciągnięte z kontekstu, usłyszane gdzieś w tłumie i powtarzane przez wszystkich - myślą, że to coś pomoże, może ukoi ból, pozwoli zapomnieć, zaakceptować? Lekceważąco odwracam wzrok i znów widzę tylko Ciebie, urojenia, przytłaczające myśli, budowanie fikcyjnej przyszłości, wszyscy dobrze wiedzą, że z Tobą, boli mnie wszystko, mam w sobie zbyt dużo nadziei, która gaśnie, cichnie, znika. / nieracjonalnie
|
|
|
Ja nawet nie mam z nim kontaktu, zupełnie, nie mogę zadzwonić, nie mogę napisać, nie mogę też usłyszeć jego głosu, nie mogę przeczytać, co chciałby mi powiedzieć, nie mogę, odebrano mi to, Boże, nie mogę zrobić żadnego kroku, a on milczy, pieprzony egoista, potem wróci, zobaczy moje stęsknione oczy i jednym gestem wybaczy sobie za mnie, pójdę za nim, przejdę przez najtrudniejszą drogę, będę wracała sama, nie wiem, jak będzie wyglądał taki powrót, boję się. / nieracjonalnie
|
|
|
Powiedział, że mnie kocha, powiedział to, chwilę po tym, jak stwierdził, że mógłby tak leżeć ze mną bez końca, powiedział to, podczas jednego z tych naszych leniwych poranków, jedna ręka na plecach, druga zanurzona we włosach, usta, ciepłe, wilgotne, jezu, najlepsza czynność jaką można sobie wyobrazić, tyle ciepła i jest cudownie, tak cudownie, że aż człowiek zaczyna się obawiać ile i jak długo przyjdzie kiedyś za to zapłacić, a on jeszcze mówi, że mnie kocha i i i to nie jest takie "kocham" jakich słuchałam do tej pory, to jest całkiem inna miłość, prawdziwa i dojrzała i przerażona, strasznie przerażona, bo zdająca sobie sprawę z tego, że kiedyś będzie musiała się skończyć, ale, ale na razie to nic, na razie jesteśmy, leżymy, dłoń na plecach, dłoń na twarzy, usta na ustach, a jego słowa wciąż dźwięczą w powietrzu, a gdzieś na zewnątrz rzeczy zaczynają ustawiać się we właściwym porządku, ginie cały burdel i bezsens, bo przecież, kocha mnie, jestem jego i mam go, nareszcie.
|
|
|
Pokaż mi swoje granice. Będę łamać każdą z nich./esperer
|
|
|
Nigdy nie umiałam z Tobą szczerze rozmawiać, żałuję, cholernie mocno. / nieracjonalnie
|
|
|
Mnie też jest ciężko, każdemu wydaje się, że ma najciężej. / nieracjonlanie
|
|
|
"Chcę tu tylko z Tobą godnie żyć."
|
|
|
Czego bym nie powiedziała, o czymkolwiek bym nie wspomniała, wszystko będzie o nas, o naszej historii, naszej znajomości, boję się używać słowa miłość. / nieracjonalnie
|
|
|
Nie przemyślałam tego, nie zdążyłam ogarnąć umysłem całego zajścia, dotknęłam Jego ust, nie było już odwrotu. / nieracjonalnie
|
|
|
|