|
Nie obchodzi mnie co o mnie myślisz, bo ja o Tobie nie myślę wcale.
— Coco Chanel
|
|
|
Przyjdzie taka chwila, gdy stwierdzisz, że wszystko się skończyło. To właśnie będzie POCZĄTEK.
|
|
|
"Chciałam się zakochać w kimś przystojniejszym, ale zakochałam się w tobie. Nic na to nie poradzę." Haruki Murakami Norwegian Wood
|
|
|
Najpiękniejszym prezentem, który możemy dostać jest człowiek, który jest. Który daje swoją obecność. Który odbiera telefon. Który dotrzymuje słowa. Każda miłość zaczyna się od obecności i do obecności się sprowadza.
|
|
|
Zostawiłam kiedyś na moblo swoje serce i wciąż wierzę, że miłość, którą tu znalazłam kiedyś sobie o mnie przypomni. /dzekson
|
|
|
To prawdziwa historia oparta na fałszu.
|
|
|
Powiedz mu, że on zawsze będzie miał w moim sercu miejsce, z którego nikt go nigdy nie usunął i nikt go nie zastąpi. Przekaż mu proszę, że przy nikimi nie czułam się tak szczęśliwa jak przy nim, że było warto - wszystko tamto. Powiedz jeszcze, że pragnę jego szczęścia i nie życzę mu żle, że go kocham z całego serca i nigdy o nim nie zapomnę, nawet wtedy, gdy przy ołtarzu stanę z innym, gdy innego dziecko będę miała na rękach. Będę pamiętać i zawsze modlić się o szczęście dla niego, przekaż mu to. / he.is.my.hope
|
|
|
"Trochę się zdenerwowałam, a trochę mi się zrobiło smutno. Zawsze mi jest smutno, kiedy się przekonuje ze oceniłam kogoś za wysoko."
—Joanna Chmielewska
|
|
|
Patrzenie przez pryzmat minionego czasu i utworzonych kiedyś treści - jest zadziwiające. I sęk nie tkwi w tym, że kiedyś uparcie pisałam o szmaragdowych oczach, a dzisiaj uwielbiam te Jego, niebieskie. Dzisiaj po prostu wszystko wygląda inaczej. Dzisiaj to nie te oczy wiodą prym, chociaż nałogowo w nie patrzę. Dzisiaj nie ma powielających się wyznań na potęgę. Dzisiaj nie ma kombinowania jak to utrzymać w pionie. Dzisiaj nie ma zastanowienia, czy jutro inna nie będzie ważniejsza. Dzisiaj liczą się te niewinne, acz istotne zdania jak to, że lepiej mu się śpi ze mną przy boku lub to, że chętnie robiłby mi śniadania każdego poranka.
|
|
|
Przeszło sześć lat temu łamało mi się serducho i wylewałam łzy nad każdym z tych wpisów. Zostawiałam tu kawał swojej duszy, odnajdywałam podporę na każdy kolejny dzień. Znajdywałam ostoję podczas moich uczuciowych sztormów. Nie obchodziło mnie to, czy wypadam poważnie, śmiesznie i jak odbierają mnie inni. Nie interesowałam się zależnością między treścią, a moim wiekiem czy to, co się wydarzyło, ma oby na pewno taką samą wagę, jak to o czym piszę. Pisałam. Marzyłam. Wytykałam niuanse, będąc pełną wiary w to, że istnieje coś lepszego i sięgnę po to. Stworzyłam w głowie ideał. Wyimaginowałam sobie rzeczywistość, w jakiej chciałabym żyć. A potem wylogowałam się do życia - i ją wybudowałam.
|
|
|
O bólu zawsze pisało się wyjątkowo łatwo. Ulga płynąca z wyrzucenia z siebie wszystkich trosk była motorem. Słowa opisujące stan przychodziły same i choć często były to hiperboliczne określenia, to oddawały to, co chciało się przekazać. Sidła bólu zaciskały się mocno na serduchu, a zdanie za zdaniem pozwalały nieco osłabić ten uścisk. Jak pisać, gdy jesteś szczęśliwa? Gdy Twoje serce swobodnie bije w klatce piersiowej, choć przyspiesza na zwyczajną myśl o NIM? Jak pisać, kiedy każde określenie, jakiego można byłoby użyć wydaje się zwyczajnie zbyt proste i błahe? Jak pisać, gdy kochasz i... wiesz, że działa to w dwie strony.
|
|
|
|