Zbliżamy się do siebie małymi kroczkami jak dzieci. Przy nim na prawdę czuję się jakbym była w podstawówce. Wyznajemy sobie miłość za pośrednictwem przyjaciół, a sami ograniczamy się jedynie do krótkich spojrzeń w oczy.. Niby nic, a jednak cholernie boli.
Z czasem zaczniemy oboje żałować, że się spotkaliśmy, że na pierwszym spotkaniu spojrzeliśmy sobie w oczy, że podaliśmy sobie dłonie i z całkowicie obcych ludzi staliśmy się niedoszłymi kochankami.