 |
|
Nie rozumiem samej siebie. Odrzucam wszystkich, którzy najwięcej dla mnie znaczą. Czasem myślę, że to źle tak zamykać się w sobie uciekając w samotność, ale czasem myślę może to i dobrze. Może tak jest łatwiej, bezpiecznej. Nie muszę się martwić, że kogoś stracę, bo nie pozwalam ludziom się do mnie zbliżyć. wydaję mi się, że nie będzie mi ich brakować, a gdy odejdą, nie usłyszę odgłosu łamiącego się serca. Tak jest prościej. Nie przywiązuję się do nikogo, nie ma sensu, przecież i tak odejdą. Ludzie mają taki zwyczaj odchodzenia, a ja jestem słaba i sobie z tym nie radzę. Samotność też jest dobra, bezpieczniejsza dla serca. Przecież samemu też można sobie poradzić, wstać rano z uśmiechem na twarzy i żyć. Można też być silnym, prawda? / nutlla
|
|
 |
Przyjaźń jest niczym poezja. Im trwalsza tym piękniejsza.
|
|
 |
Jestem wredna? Owszem, jestem, bo nie jestem śmieciem, nie jestem zabawką, nie pozwolę, aby ktoś mną manipulował. Nie pozwolę sobie na świeże również zagrywki ze strony ludzi, którzy uwielbiają wpieprzać nos w nie swoje sprawy tylko i wyłącznie w celu sprawdzenia mojej wiarygodności i szczerości oraz możliwości przełamania się względem nich. Nie jestem już tak słaba, jak kiedyś. Nie jestem również 'biedna' w doświadczeniach, dlatego staram się żyć codziennie inaczej. Próbuję wyciągać, jak najwięcej wniosków i unikać błędnych decyzji, które są pełne zawirowań. Nie mogę sobie pozwolić na to, aby ktoś na nowo miał nade mną wpływ. Nie mogę sobie pozwolić na to, aby moje życie znów zostało zamienione w rozpierdol emocjonalny. Bo nie po to walczyłam przez tyle miesięcy, nie po to traciłam tyle sił i nerwów. Nie po to wylewałam tyle łez i nie po to było tyle błędnych akcji bez zahamowań, aby ktoś na nowo pluł mi w brodę. Nie, nie pozwolę sobie na coś takiego.
|
|
 |
Nie, to nie wyjdzie. Ta znajomość nie ma sensu. Ona się rozpadła już dawno, bardzo dawno temu. Próbowaliśmy coś naprawić, zrobić coś niemożliwego, ale za długo to trwało. Od maja nam nie wychodziło utrzymywanie kontaktu. Coś się między nami wypaliło, może sami się wypaliliśmy? Nie jesteśmy tymi ludźmi, którymi byliśmy przeszło cztery lata temu. Nie jesteśmy ludźmi, którzy świetnie rozumieli się bez słów. Bo dziś nie dogadujemy się prostymi nawet słowami. Ja mówię jedno, ty zaś drugie.. Nie, nie możemy tego dłużej ciągnąć. Nie chcę w to brnąć, nie chcę, abyś był przy mnie obecny. Przystopowałam, ale i ty musisz to samo zrobić. Wycofaj się, wycofaj się z tej zagrywki dopóki masz jeszcze szansę, bo później nie będzie miło. Nie będzie ostrzeżeń, ale będzie ból. Pozwól mi zaznać spokoju i odejść w ciszy, w milczeniu. Nie zmuszaj mnie do drastycznych kroków. Niech wszystko samo się uwolni, niech ta znajomość ulotni się z naszych dusz. Tak będzie lepiej dla każdego z nas, zdecydowanie.
|
|
 |
Nie ma już słów 'na zawsze'. Nie przy nim, nie przy żadnym innym facecie. Skończyło się to, skończyły się te chore obietnice, które nie miały przyszłości. Opamiętałam się. Może w ostatniej chwili, ale to zrobiłam. Jednakże nie rozumiem, czy ja czasami źle dobieram słowa, czy nie potrafię przekazać tego co czuję i myślę, czy może ktoś chce, abym znów zgłupiała i uległa znajomości, która jest fikcją? Już raz przebrnęłam przez to. Nie będę znów wciągać się w takie układy, nie będzie kolejny raz nieszczęśliwego zakończenia z mojej strony. Nie i koniec. Nie mam zamiaru być pod wpływem kogoś kto chce mną zawładnąć. Bo znam siebie, znam wartość swoich słów i wiem, że nie wmówi mi już nikt czegoś co jest dla mnie nie możliwe, nierealne do spełnienia. Nie będzie powrotu przeszłości i zabawy uczuciami. To za bardzo by bolało, gdybym musiała się zaangażować w coś co nie ma prawa bytu.
|
|
 |
Jest źle. Nie wiem, co mi jest i dlaczego nachodzą mnie niepokojące myśli, gdybym wiedziała, to łatwiej byłoby znaleźć mi lekarstwo.Nie potrafię powstrzymać tego potoku łez, budzę się z rosą na twarzy.Życie mnie zraniło, zlokalizowało mnie w nieodpowiednim miejscu. Cholera, nie jest dobrze.
|
|
 |
Odezwał się. Odezwał się i nie pokazał żadnej skruchy, ba. Miałam nawet wrażenie, że zapomniał o naszej ostatniej rozmowie, o tym co mi powiedział, jak mnie potraktował i myśli, że mu to wszystko wybaczę? Nie, nie zapomnę tego, nie odezwę się, nie napiszę tej jednej wiadomości. Nie obchodzi mnie to, jak będzie reagował, ile będzie mi pisał, że tęskni. Nie obchodzą mnie jego kłamstwa. Bo mam ich dość. I chociaż miałam chwilę zawahania, to wygrałam ze swoją słabością, wygrałam z chwilowym impulsem, którego próbowałam się podjąć. Bo nie pozwolę sobie na zabawę moim kosztem. Nie chcę tego na nowo przechodzić. Wolę cierpieć w ciszy i z samotnością, bo tak będzie mi lepiej, łatwiej i wygodniej niż podczas cierpienia z powodu kolejnego rozczarowania. To nie jest dla mnie, nie jest to już moje życie. Ta sprawa została już zakończona, znajomość z nim, to ostateczny koniec. I nie będzie mi przykro, że odszedł. Nie będę tęsknić za człowiekiem, który pokazuje różne oblicza.
|
|
 |
czuje ze mam wszystko czego naprawde potrzebuje. wspanialych przyjaciol i jego obok. jest idealnie. / sweetworld
|
|
 |
Jakaś chwila znów mi jakoś umknęła,ta piękna.. Niemożliwe że to Ty ją zabrałeś,przecież Ty nigdy ich nie chciałeś. / i.need.you
|
|
 |
Lubię gdy milczysz. Twoje usta wyglądają wtedy tak "szczerze",zero kłamstwa,jest pięknie,chociaż na moment. / i.need.you
|
|
|
|