 |
odpowiedz sobie na jedno najważniejsze pytanie, czy nadal Ci na Nim zależy ? czy pomimo tego, co ci zrobił, byłabyś w stanie oddać za Niego życie. czy na podstawie wszystkich wspomnień i wyrządzonych przez Niego krzywd czujesz, że umiesz mu wybaczyć ? czy z łatwością przychodzi Ci powiedzieć ' tak , kocham Go pomimo wszystko ! ' ? jeśli potrafisz to Cię podziwiam, bo ze względu na szacunek do swojej osoby, nigdy nie pozwolę by taki człowiek, jak On jeszcze kiedykolwiek znaczył coś w moim życiu.
|
|
 |
dawniej widywali się w swoim wybranym miejscu. mieli dla siebie mnóstwo czasu . nikt nie miał prawa im przeszkadzać, zresztą mało kto pojawiał się w tamtym miejscu. kochali się cholernie mocno, świata poza sobą nie wiedzieli . minęło trochę czasu, a w ich życiu zmieniło się wiele. wspólnym miejscem stał się szpital, czas był ograniczony i nigdy nie przebywali tam sami. pozostało im tylko jedno - miłość, niezmienna i nieograniczona w uczuciach
|
|
 |
wiesz, nie potrzebuję silnej woli lub konkretnej motywacji. wystarczy mi fakt, że jeśli ktoś pyta mnie o Twoją osobę z przekonaniem potrafię odpowiedzieć ' a kto to jest?
|
|
 |
powiedziałeś, że miłość jest wtedy, gdy ktoś kogoś kocha. zapomniałeś dodać, że z wzajemnością.
|
|
 |
' ale .. ' - nie skończyła, bo przerwał Jej już na początku zdania. ' nie ma zadnego ale. nie ma już nic. nie ma Nas. nie ma mnie. nie ma Ciebie ' - powiedział, łapiąc się za głowę. usiadła na podłodze, opierając się o meble i zalewając łzami. spojrzał na Nią ostatni raz i wydukał z siebie: ' zawsze będziesz w mojej pamięci. będziesz tą jedyną istotą, która będzie zaprzątać mi myśli , kocham Cię ' , a następnie wyszedł. ryczała jak dziecko. nie potrafiła się podnieść, biec za Nim. nie potrafiła już żyć.
|
|
 |
Faktycznie - miłość jest jak narkotyk. Zakochujesz się, bierzesz ten nowy idealny świat obiema rękami. Chcesz więcej i więcej. Dopiero po czasie przychodzi delikatne otrzeźwienie - on Cię nie kocha. Nic tego nie zmieni. Musisz z tym skończyć, bo to tylko cierpienie i przeraźliwy ból. I tu właśnie jest problem - jak zrezygnować z czegoś co przynosiło radość, szczęście i było niemalże żywcem wyjęte z marzeń? Jak zrezygnować z Pana Idealnego z pozytywną myślą, "że na pewno znajdzie się inny"?
|
|
 |
|
Dobrze się bawię, od kilku dni codziennie wlewam w siebie alkohol i zachowuję się niekoniecznie moralnie. Mam to gdzieś, serio. Przestałam przejmować się tym co powiedzą o mnie ludzie, czy w ich oczach będę dziwką czy aniołkiem. Oni i tak napierdalają, bo cierpią na syndrom "nie mam własnego życia". Żyję, zaczęłam oddychać i choćbym miała się tym zachłysnąć, nie żałuję. /esperer
|
|
 |
Ile razy wybaczysz komuś, tylko dlatego że nie chcesz go stracić ?
|
|
 |
Trzeba Podnieść, się jakoś Dalej iść, Bo Tak, miało Być
|
|
 |
Nie szukaj ideału, bo ideałów nie ma. Znajdź kogoś, kto zdenerwuje Cie jak nikt inny. Kogoś, czyj dotyk sprawi, że odlecisz do innego świata. Przy kim nie będziesz chciała niczego udawać.
|
|
 |
On uśmiecha się do mnie, ale nie wiem czy, myśli o mnie..
|
|
|
|