-Jak to możliwe, że pozwoliliście się mu zepsuć?! Teraz muszę szukać nowych baterii... -Skarbie, to nie zabawka. -Nie wiesz gdzie je odłożyłam? Kupiłaś mi przecież więcej. -Skarbie, to nie zabawka. On już nie wstanie. -Włożę mu nowe baterie i wstanie. -Kochanie, nie. To koniec. -Ale mówił, że jeśli się kogoś koka bardzo mocno, to to kochanie wygra nawet z umarciem! -Ze śmiercią, nie z `umarciem`. -Nieważne!!! Tak mówił!!! -Wiem, ale... Tak już czasem bywa. -Ale on ma moje serduszko. On je zabrał, bo go kokam! -Trudno... Ale chyba oddał Ci swoje? -No... tak...
|