 |
patrzy na mnie i uśmiecha się, jakby znalazł trzy kilogramy trawy w siatce na ławce w parku.
|
|
 |
Trzeba być bez serca żeby grać na uczuciach ukochanej osoby. Niby jesteście przyjaciółmi, a jak spotykacie się sam na sam wszystko staje się takie jak kiedyś. Słowo "przyjaźń" wtedy nie istnieje. A to wszystko przez niego. Przez jego własne potrzeby rozwala Ci życie. Ale nie możesz nic z tym zrobić. Nie chcesz tracić z nim kontaktu bo zwyczajnie nie potrafilabyś, a utrzymywanie go staje się trudniejsze niż sobie wyobrazalaś. Z każdym spotkaniem posuwa się coraz dalej. Zamiast przytulać zaczyna Cię całować i jesteś wobec tego zupełnie bezsilna. Nie odepchniesz go bo wcale tego nie chcesz. Witaj w moim świecie
|
|
 |
I jedna chwila nagle zmienia wszystko co dotąd miałeś w jakiś sposób uporządkowane w głowie, obraca życie do góry nogami.
|
|
 |
Może nie wygląda na to wcale...ale boli mnie ta cała sytuacja. To nie jest tak że przestało mi zależeć. Ja po prostu odpycham od siebie te wszystkie myśli. Sądzisz że po tym pocałunku tak po prostu poszłam do domu? Resztę dnia przeryczalam. Nie wszystko jest takie jakie się wydaje
|
|
 |
Jak można czegoś chcieć z całych sił jednocześnie nie chcąc tego wcale? To jest miłość. Tego nie ogarniesz
|
|
 |
I jakoś tak dziwnie...nie pojmuję już tego życia. Wszystko na opak. Nawet niebo jest jakieś takie niepoukładane
|
|
 |
Co u mnie? Ciemność...glownie ona góruje teraz nad moim światem
|
|
 |
Nie podążaj za mną. Każdy krok jest bledem
|
|
 |
Duszę się...ale nie potrzebuję tlenu. Nie. Nie tego mi trzeba.
|
|
 |
Myślę, że po prostu pójdę do domu. Zmeczylam się udawaniem, że wszystko jest tak jak być powinno
|
|
 |
A teraz? Co mi zostało? Nic. Jedna wielka pustka. Jedna wielka dziura, której nie potrafi nikt załatać.
|
|
 |
Nie wiem ile jest prawdy w tym co mówisz, robisz czy nawet myślisz. Jesteś dla mnie jedną wielką niewiadomą, a podobno jeszcze całkiem niedawno Cię znałam
|
|
|
|