 |
Wiesz, miałeś rację mówiąc, że do starty bliskich osób można się przyzwyczaić. Nie wierzyłam. Kiedy mówiłeś o tym patrzyłam na Ciebie z ironicznym uśmiechem. Jednak miałeś rację. Kiedy odchodzi pierwszy przyjaciel boli. Drugi? Też. Trzeci? Nie mniej. Przy czwartym jednak już zaczynasz zdawać sobię sprawę z tego, że tak musi być, że widocznie nie wszyscy ludzie są dla Ciebie. Nie płaczesz już nawet. Starasz się wykreślić z pamięci wszystkie szczególne wspomnienia związane z tą osobą i zapomnieć, że był dla Ciebie kimś na kształt zwykłego znajomego. Że nie łączyło Cię z nim żadne szczególne uczucie. Jedyną oznaką utarty jest tylko dziwne uczucie pustki jakby ktoś zabrał kawałek Ciebie. Jednak żyjesz dalej. Uśmiechasz się. Przez jaki czas Ci się to udaje? Nie wiem. Dopiero zaczynam.
|
|
 |
właściwie kurwa nie wiem, dlaczego mi tak na Tobie zależy. Właściwie jesteś dla mnie nikim.
|
|
 |
odszedłeś, rozumiem. ale proszę, nie wracaj kolejny raz, by odejść.
|
|
 |
Wiem, że to chore, ale czułem, ze się uda, to silniejsze niż ja, zrozum, serce nie sługa.
|
|
 |
''Z góry na dół, jak z jedenastego piętra, Ty znasz to uczucie pękniętego serca.''
|
|
 |
gdybyśmy byli teraz razem pewnie wciąż jedna kłótnia nakładałaby się na kolejną, a ból wyrządzany sobie nawzajem byłby jeszcze większy. wytykałby mi rozmowę z każdym innym gościem, wkurwiałby się o wszystkie w nerwach wypalone przeze mnie fajki, z trudem wlókłby się pijany do mojego domu w środku nocy, a potem skomlał przed wejściem waląc w drzwi, że jestem suką, jeśli Go nie wpuszczę. ja dawałabym każdej pannie, która zakręciłaby się koło Niego w pysk, usilnie próbowałabym zatrzymać Go przed pójściem na kolejną vixę i ostatkami sił ratowałbym wrak, który został z tego człowieka. gdybyś byli teraz razem, mimo wszystko, zapewne oddychałoby się łatwiej.
|
|
 |
tak samo jak on, mogłam siedzieć i płakać. płakać i żałować. żałować tego, że się zmieniłam. ale nadal w sobie czuję, to starą mnie, jest na pewno, bo kocham tak samo jak dawniej. i tylko przy nim czułam się inaczej, czyli wyjątkowo. i tak zawsze jest, gdy na niego patrzę, mogę spędzić z nim czas.
|
|
 |
jest ogromna różnica, pomiędzy przytuleniem przyjaciółki, a faceta. przy dziewczynie czujesz się zrozumiana, uścisk mężczyzny sprawia natomiast, że nagle wszystko co złe odchodzi, pęka jak mydlana bańka. nawet jeśli to są tylko ramiona kumpla z klasy, czy brata.
|
|
 |
Może lato to właśnie nasz czas? Czas, gdy dajemy się ponosic emocjom i sprawia nam to dziką przyjemnosc. Wszystkie konsekwencje przyjmujemy z kpiącym uśmiechem, każdy dzień jest jak czysta, biała kartka, tylko zapach szczeniackich przygód unosi się jeszcze nad naszymi głowami. Wszystko jest nowe, wczoraj w ogóle nie istniało, a potem przychodzi jesień, zima,która znów przykuwa nas do ziemi, a chłód śniegu w naszych sercach jest silniejszy niż cokolwiek?
|
|
 |
jestem pewna, że nawet nie zdaje sobie sprawy, z tego jak bardzo Go potrzebuję na każdym kroku. gdy upadam, gdy nie potrafię sama się podnieść, tak bardzo chciałabym, aby był obok. brakuje mi Go coraz bardziej, czuję wewnątrz siebie pustkę, ten cholerny ból, który każdego dnia przypomina mi o Jego istnieniu.
|
|
 |
Jestem zmęczona tymi ludźmi, którzy przychodzą i odchodzą. Mam dość zapijania ryja, bo dzisiaj ktoś znowu mnie zranił. Z uśmiechem na ustach życzę Wam, abyście kurwa cierpieli tak jak ja.
|
|
 |
Zastanawia mnie fakt, co ludzie skaczący z budynków, mostów, wieżowców czują gdy spadają. Czy czują ulgę? Lęk? Przerażenie? Czy tez wolność. Co widzą tuż przed samym zetknięciem z ziemią? Czy faktycznie, tak jak w krążącej plotce widzi się całe swoje życie, te ważniejsze momenty czy po prostu nicość? Jakie to jest uczucie kiedy spadasz i wiesz, że to jest koniec twojej męki, cierpienia. Czy ludzie, którzy skaczą naprawdę chcą się zabić?
|
|
|
|