 |
but who are you? you are the truth outscreaming these lies
|
|
 |
the warmth of your embrance melts my frostbitten spirit
|
|
 |
Mimo że pamiętam jedne i drugie,
Dobre i złe chwile przepalane szlugiem | Kali
|
|
 |
Późne wieczory i wczesne poranki na kanapie.
Seks przy ostrym dance-hallu po kłótniach przy ciężkim rapie | Kali
|
|
 |
Lubię, kiedy ją rozkosz i żądza oniemi, gdy wpija się w ramiona palcami drżącymi, gdy krótkim, urywanym oddycha oddechem i oddaje się cała z mdlejącym uśmiechem. [pih]
|
|
 |
|
To co dziś nas przerasta, jutro będzie niczym.
|
|
 |
|
brat, powiedz, co masz z życia? ja mam parę ran, nie do zszycia.
|
|
 |
na osiedlu była cieniem,
chodziła z głową w chmurach ze spojrzeniem wbitym w ziemię
ponoc umarł jej ojciec rok temu,
od wtedy schudła okropnie,
jej chłopak nie mógł znieśc ,że była smutna non stop, wiesz?
rzucił ją bez żalu,
ziomek podklepał mu inną
gdy spotykał z tą nową tamtą,
mijał ją milcząc,
wiesz?
jej serce biło ciężko, bo zaraz pod nim biło drugie mniejsze
to było jego dziecko, nie dała po sobie poznać
po miesiącach poszła plotka,
sobie wyobraź,
usłyszała przypadkiem, ledwo zdołała ustać
,że jak nie wie kim jest ojciec pewnie musiała się puszczać
miała termin na listopad, pierwszego jeszcze była na grobach,
dziadku, tato - to będzie chłopak
dobrze go wychowam, będziecie dumni obaj,
mówiła do nich dziewczyna o smutnych oczach
|
|
 |
jestem katem banałów,
rzeźnikiem stereotypów,
poetą syfu,
ramieniam i igłą dla chodników,
blokersem, studentem, egoistą i filartropem,
nie jestem ziomek kurwa twoim ziomem
|
|
 |
cisza jest najgorszym wrogiem prawdy...
|
|
 |
każde słowo ma swój awers i rewers,
kiedy łapią mnie za słowa chwytają swoją niewiedzę,
trzymaj dystans gdy nie wiesz o czym mówię,
gdy się śmiejesz zwróc uwagę
bo czasami chyba śmiejesz się z siebie
|
|
 |
jeśli mam być kimś ,muszę być sobą
|
|
|
|